Nowa moneta kolekcjonerska: "Wyklęci przez komunistów żołnierze niezłomni" - Witold Pilecki "Witold"

Na 28 września 2017 roku Narodowy Bank Polski zaplanował wprowadzić do obiegu srebrną monetę o nominale 10 zł z serii "Wyklęci przez komunistów żołnierze niezłomni" - Witold Pilecki "Witold".

Wyklęci przez komunistów żołnierze niezłomni - Witold Pilecki ps. "Witold" Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 r. w rodzinie szlacheckiej (herbu Leliwa), w Ołońcu, w Karelii. Harcerz, w latach 1918-1921 służył w Wojsku Polskim, żołnierz wojny polsko-bolszewickiej, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. W niepodległej Polsce zarządzał odzyskanym przez Pileckich majątkiem Sukurcze niedaleko Lidy (dziś Białoruś). Z inicjatywy marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza podjął współpracę z polskim kontrwywiadem, tzw. "dwójką".

Reklama

Walczył w wojnie obronnej we wrześniu 1939 r., po czym współorganizował jedną z pierwszych antyniemieckich organizacji: Tajną Armię Polską, która weszła w skład Armii Krajowej. Z ramienia TAP poszedł dobrowolnie - 19 września 1940 r. - do obozu koncentracyjnego Auschwitz z misją rozeznania sytuacji na miejscu oraz stworzenia więźniarskiej konspiracji samopomocowej i zbrojnej (Związek Organizacji Wojskowej), która przy pomocy z zewnątrz miała wyzwolić obóz.

Po dwóch latach i siedmiu miesiącach, kiedy m.in. jako pierwszy informował świat o niemieckim ludobójstwie, udało mu się uciec z obozu, aby dalej realizować swój plan oswobodzenia więźniów. Misja ochotnika do Auschwitz sprawiła, że został na Zachodzie uznany za jednego z najodważniejszych ludzi okupowanej przez Niemców Europy.

W powstaniu warszawskim 1944 r. reduty Witolda (plac Starynkiewicza) Niemcy nigdy nie zdobyli. Po uwolnieniu z oflagu Murnau przekonał gen. Władysława Andersa, że musi wrócić do okupowanej przez Sowietów Polski i utworzyć podległą Polskim Siłom Zbrojnym na Zachodzie konspiracyjną grupę wywiadowczą. Dzięki niej świat dowiadywał się o stopniu podporządkowania kraju Stalinowi. W krytycznym momencie nie skorzystał z możliwości ewakuacji na Zachód, mówiąc: "Ktoś tu musi trwać bez względu na konsekwencje". Aresztowany w maju 1947 r. przez stalinowską bezpiekę został poddany brutalnemu śledztwu, skazany pod kłamliwymi zarzutami na karę śmierci i 25 maja 1948 r. zamordowany w katowni przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Nie wstawił się za nim ówczesny premier Józef Cyrankiewicz, współwięzień z Auschwitz.

Słowa Pileckiego, że przy komunistycznych represjach "Oświęcim to była igraszka" pozwalają nam porównać oba XX-wieczne totalitaryzmy. A prośba do żony, aby kupiła i codziennie czytała dzieciom książkę Tomasza a Kempis "O naśladowaniu Chrystusa", jest przesłaniem i testamentem rotmistrza.

Miejsca pogrzebania polskiego bohatera do dziś nie udało się odnaleźć (prawdopodobnie jest to dół śmierci na warszawskich Powązkach, tzw. Łączka). Winni jego śmierci - komunistyczne władze, brutalni śledczy, prokuratorzy, sędziowie - nigdy nie ponieśli kary. W 2006 r. Pilecki został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego, a w 2013 r. awansowany do stopnia pułkownika.

Tadeusz Płużański

Nominał 10 zł

metal: Ag 925/1000

stempel: lustrzany, tampondruk

średnica: 32,00 mm

masa: 14,14 g

brzeg (bok): gładki

nakład: do 15 000 szt.

Projektant awersu: Dobrochna Surajewska

Projektant rewersu: Urszula Walerzak

Emitent: NBP

Na zlecenie NBP monety wyprodukowała Mennica Polska S.A.

Na rewersie monety znajdują się wizerunki: Witolda Pileckiego "Witolda", orła wojskowego, biało-czerwonej flagi z symbolem Polski Walczącej oraz napis "Zachowali się jak trzeba".

Na awersie srebrnej monety przedstawiono rozerwane kraty więzienne.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »