"Siła Syberii" nadzieją na eksport rosyjskiego gazu do Chin

Zasoby gazu dwóch rosyjskich regionów - Wschodniej Syberii i Dalekiego Wschodu - mogą sięgać nawet 65 bln metrów sześc. Rosja chce je wydobyć i sprzedać do krajów Azji, przede wszystkim do Indii i Chin, w których rynek gazu rozwija się najszybciej na świecie.

65 bln metrów sześc. gazu to ilość, która - biorąc pod uwagę obecne zużycie - wystarczyłaby Polsce na ponad 4 tys. lat.

Rosja zarabia dziś głównie na sprzedaży gazu ziemnego do Europy, jednak Kreml doskonale zdaje sobie sprawę, że przyszłość należy do Azji, gdzie z roku na rok rośnie popyt na błękitne paliwo.

Zdaniem Jamesa Hendersona z Oxford Institute for Energy Studies, największą rolę w rosyjskim eksporcie może odegrać Gazprom, który w ciągu pierwszej dekady XXI w. kupił najwięcej złóż w azjatyckiej części Rosji. Oprócz pól gazowych na Sachalinie, koncern zamierza wydobywać surowiec w Jakucji (Czajanda) i nad Bajkałem (Kowykta). Z tego pierwszego pola od 2018 r. ma być rocznie wydobywane 25 mld m sześc., z drugiego 35 mld m sześc. od 2022 r.

Reklama

Gaz z tych dwóch ogromnych złóż ma wypełnić planowany przez Gazprom gazociąg, który połączy Wschodnią Syberię z Oceanem Spokojnym na dystansie 3,5 tys. km. Gazociąg nazwano dumnie - "Siła Syberii". W okolicach Błagowieszczeńska Rosjanie chcą wybudować jego odgałęzienie, które skierują na południe, by przekroczyć granicę Rosji z Chinami. Dzięki temu połączeniu Chińczycy mają otrzymywać rocznie 38 mld metrów sześc. gazu. To 2,5 razy więcej, niż rocznie zużywa Polska.

Główna nitka gazociągu "Siła Syberii" ma dotrzeć do brzegów Oceanu Spokojnego w okolicach Władywostoku. Zakończy swój bieg w terminalu LNG, który zamierza wybudować tam również Gazprom. Corocznie 10-15 mld m sześc. surowca ma być tam skraplane, ładowane na statki i wysyłane do krajów nad Pacyfikiem.

Budowanie gazociągu poprzez tereny Syberii to jednak nie jest prosta inwestycja - Rosjanom będzie sprzyjał już istniejący rurociąg transportujący ropę ESPO (East Siberia-Pacific Ocean), wzdłuż którego ma być poprowadzona większa część "Siły Syberii". Koszty inwestycji szacowane są nawet na 80-90 mld dolarów (gazociąg łącznie z terminalem).

To właśnie tak wysokie koszty sprawiają, że Rosjanie nie rozpoczną budowy, jeśli nie podpiszą kontraktu z Chińczykami na dostawy połączeniem w okolicach Błagowieszczeńska. Negocjacje toczą się już od wielu lat i ciągle brak porozumienia w kluczowej sprawie - ceny gazu. Henderson uważa, że kontrakt może być jednak podpisany podczas zaplanowanej na maj tego roku wizyty prezydenta Władimira Putina w Pekinie.

Nadzieje na to rozbudził niedawno wicepremier Rosji Arkadij Dworkowicz, oświadczając, że Rosja i Chiny są bliskie uzgodnienia kontraktu gazowego, który może zostać podpisany już w przyszłym miesiącu. "Jedyną kwestia, która pozostała do uzgodnienia, to cena" - dodał.

Zdaniem Hendersona, cena ok. 360 dol. za 1 tys. m. sześc. powinna być satysfakcjonująca dla obu stron - da Rosjanom zarobić, a jednocześnie będzie konkurencyjna dla dostaw LNG do Chin z innych kierunków. Z informacji prasowych wynika jednak, że w 2013 r. pojawił się nowy element negocjacji - pożyczka z Chin na budowę gazociągu. Wymieniana jest nawet kwota rzędu 25 mld dolarów. Ekspert uważa, że Chińczycy mogliby się na nią zgodzić, jednak w zmiana za otrzymanie udziałów w syberyjskich polach wydobywczych. Jeśli kontrakt zostanie podpisany w tym roku, gazociąg może być gotowy w latach 2019-2020.

Nie tylko Gazprom jest zainteresowany eksportem gazu na azjatyckie rynki. Decyzja władz Rosji o zakończeniu monopolu tego koncernu na eksport surowca w postaci LNG otworzyła szansę dla konkurentów spółki - Rosnieftu i Novateku.

- Jeśli Gazprom nie podpisze kontraktu z Chińczykami, znajdzie się pod rosnącą presją szczególnie ze strony Rosnieftu, który chce również eksportować gaz i posiada złoża we Wschodniej Syberii, a także na Sachalinie. Może więc w stosunkowo krótkim czasie rozpocząć eksport do Chin. Pozycja Novateku względem Gazpromu nie jest już tak mocna, bo spółka posiada złoża na Zachodniej Syberii i jedyną drogą dostarczania gazu do Chin jest LNG - mówi PAP Henderson, który przygotował raport na temat rosyjskiego eksportu gazu.

Novatek buduje na Półwyspie Jamalskim terminal LNG, który ma ruszyć w 2017 r. W zimowych miesiącach będzie jednak bardzo trudno dostarczyć gaz do Azji po arktycznych wodach. Gazowce będą musiały opływać Europę i poprzez Morze Śródziemne oraz Kanał Sueski wypływać na wody Oceanu Indyjskiego. Stąd dużo bardziej perspektywiczny może okazać się dla tej spółki rynek europejski.

Pomimo że koszt terminala Jamał LNG to aż 25-30 mld dolarów, jego budowa okazała się opłacalna dzięki wsparciu Kremla, m.in. w postaci ulg podatkowych. Jak szacują eksperci, ceny gazu LNG z jamalskiego terminala mogą sięgać 350-400 dol. za 1 tys. metrów sześciennych, a więc mogą być konkurencyjne wobec cen Gazpromu.

Konkurentem Gazpromu jest też wspomniany Rosnieft, który na Sachalinie planuje własny terminal, razem z amerykańskim koncernem ExxonMobil. Inwestycja jest mniejsza niż ta Novateku - kosztuje ok. 15 md dol. i pozwoli na eksport 8 mld metrów sześc. gazu. Terminal ma zostać uruchomiony w 2019 r. Rosnieft posiada jednak duże złoża na Syberii i szuka również innych dróg transportu na rynki azjatyckie.

Henderson uważa, że jeśli wszystkie rosyjskie plany i inwestycje zakończą się sukcesem, już przed 2025 r. Rosjanie będą mogli eksportować do Azji prawie 100 mld metrów sześciennych gazu.

W scenariuszu najbardziej pesymistycznym, w którym Gazprom nie podpisuje kontraktu z Chińczykami i rezygnuje z budowy terminala we Władywostoku, eksport wyniesie ok. 40 mld m sześc. W takim scenariuszu Rosjanie mogliby przegrać rynek azjatycki, bo o eksporcie do Azji myślą też Amerykanie, Kanadyjczycy, Australijczycy, a także kraje afrykańskie - Mozambik i Tanzania.

Rosja już eksportuje na rynki azjatyckie stosunkowo niewielkie ilości gazu skroplonego - poprzez terminal LNG na Sachalinie, którego współwłaścicielem jest Gazprom. Przez ten terminal można wyeksportować rocznie ponad 13 mld m. sześc. LNG.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Chiny | Gazprom | LPG | China | ceny gazu | Gaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »