Żywność tańsza o prawie 5 procent

Główny Urząd Statystyczny podał że o 4,9 procent - o tyle spadły ceny skupu produktów rolnych w pierwszym półroczu bieżącego roku.

Główny Urząd Statystyczny podał że o 4,9 procent - o tyle spadły ceny skupu produktów rolnych w pierwszym półroczu bieżącego roku.

Największe spadki dotyczą sektora mleczarskiego. To skutek zniesienia unijnych limitów na produkcję - tłumaczy Radosław Iwański z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

Od początku kwietnia hodowcy bydła mogą produkować mleko bez ograniczeń. Statystyczne spożycie nabiału utrzymuje się na stałym poziomie. Więcej towaru na rynku przy utrzymującym się popycie musi więc skutkować spadkami cen - wyjaśnia Iwański.

W ostatnim półroczu spadły także ceny skupu wieprzowiny. Witold Choiński ze Związku Polskie Mięso przyznaje, że prognozy na przyszłość również nie są optymistyczne.

Reklama

Utrzymujące się embargo rosyjskie, występowania wirusa ASF i ograniczone możliwości eksportowe nie sprzyjają zmianom tendencji. W dodatku, na rynku można dostrzec nadpodaż i deflację.

Według danych GUS, mniejsze spadki dotyczyły cen zbóż. Wzrosła za to wartość wołowiny.

Ekonomiści spodziewają się ograniczenia deflacji do poziomu minus 0,8 procent rok do roku. W maju roczny wskaźnik cen wyniósł minus 0,9 procent. Jednym z najważniejszych powodów, które sprawiają, że ceny są niższe niż przed rokiem jest tańsza żywność.

Eksperci prognozują, że deflacja niedługo się skończy. Uspokajają jednak, że ceny wciąż będą rosły powoli. Autorzy opublikowanego w tym tygodniu przez Narodowy Bank Polski raportu uważają, że w tym roku deflacja wyniesie 0,8 procent, a w przyszłym roku ceny już będą rosły i inflacja będzie na poziomie 1,5 procent. W 2017 roku inflacja ma wynieść 1,6 procent.

Trudny i długi proces

Tak o możliwości zrównania dopłat bezpośrednich dla rolników wypowiada się główny ekonomista Credit Agricole, Jakub Borowski. Ekspert uważa, że obecnie system unijnego wsparcia jest sprawiedliwy. W przyszłości warto pomyśleć jednak o jego reorganizacji.

Obecnie polscy rolnicy otrzymują średnio z tytułu dopłat około 240 euro na hektar rocznie. To poniżej unijnej średniej i znacznie mniej niż kwoty przeznaczane producentom żywności w Holandii czy Francji. Borowski znajduje jednak uzasadnienie dla takiego modelu wsparcia. Fundusze przeznaczane są w dużej mierze na dobra krajowe (na przykład nawozy, środki ochrony roślin) czy opłacanie pracy. W Polsce są to wartości tańsze, aniżeli na zachodzie Europy, stąd różnice w płatnościach mają swoje uzasadnienie.

Borowski uważa, że system finansowania wpływa także na efektywność gospodarstw. Bogatsze kraje utrzymują swoje przewagi na rynku, mimo stopniowego zrównywania kosztów produkcji w całej Unii. Zmiany w dłuższej perspektywie są zatem konieczne. Ekonomista przewiduje, że można to zrobić na dwa sposoby: albo zrezygnować z dopłat albo stopniowo je zrównywać. Pierwszy model wydaje się wręcz nierealny, z uwagi na silne lobby rolnicze w Brukseli. Drugi jest niekorzystny dla krajów rozwiniętych, ale wydaje się najbardziej sprawiedliwy.

Oprócz dopłat bezpośrednich, rolnicy mogą liczyć na unijne wsparcie w postaci środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.

Tematyka dopłat bezpośrednich coraz częściej staje się tematem dyskusji między liderami partii politycznych. W weekend odnosiły się do niej: premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera, Beata Szydło.

_ _ _ _ _

Spadek cen PPI oceniany przez przedsiębiorstwa pozytywnie z punktu widzenia ich kondycji - NBP

Przewidywania przedsiębiorstw na 2015 r. są dość optymistyczne z punktu widzenia możliwości wyjścia z okresu deflacji. Spadek kosztów materiałów i surowców oraz utrzymanie się dobrej koniunktury sprawiają zaś, że spadek cen PPI jest oceniany przez przedsiębiorstwa jako zjawisko pozytywne z punktu widzenia ich kondycji - wynika z raporcu NBP.

"Źródła deflacji w Polsce są obecnie inne niż w typowych dla tego zjawiska okresach recesji. Deflacja jest obecnie bowiem efektem obniżenia cen surowców na rynkach światowych, w tym ropy naftowej, jak też wysokiej podaży płodów rolnych (m.in. w wyniku wprowadzenia embarga rosyjskiego)" - napisano w opublikowanym w środę raporcie NBP o kondycji sektora przedsiębiorstw w II kwartale.

"Dodatkowo, w przypadku budownictwa, gdzie obserwowane w ciągu ostatnich kilku lat wahania cen i produkcji są silniejsze niż w przemyśle, mamy jeszcze skutki osłabienia popytu po zakończeniu prac związanych z przygotowaniami do mistrzostw Euro2012" - dodano.

Autorzy raportu wskazali, że przewidywania przedsiębiorstw na 2015 r. są dość optymistyczne z punktu widzenia możliwości wyjścia z okresu deflacji.

"Skala redukcji cen powinna bowiem zmniejszyć się względem 2014 r., w tym część cen mogła zostać obniżona na początku roku (badanie przeprowadzono w miesiącach kwiecień-maj br., pytanie zaś dotyczy całego roku)" - napisano.

"Optymistyczne jest też to, że stosunkowo rzadko firmy są zmuszone zmniejszyć ceny wszystkich swoich produktów/usług (6 proc.). Najczęściej obniżki objęły lub planuje się, że obejmą tylko wybrane produkty (ok. 34 proc. wskazań). Redukcje cen w 2015 r. mogą więc objąć w sumie ok. 40 proc. próby, natomiast pozostałych 60 proc. firm nie zmieni cen lub je zwiększy" - dodano.

NBP podał, że spadek kosztów materiałów i surowców oraz utrzymanie się dobrej koniunktury gospodarczej sprawiają, że spadek cen PPI jest oceniany przez przedsiębiorstwa jako zjawisko pozytywne z punktu widzenia ich kondycji.

"Co ciekawe, mimo że konieczność obniżenia przez firmę własnych cen jest odbierana raczej negatywnie, a sama presja na spadek cen wymieniana jest wśród barier rozwoju, to nawet w grupie przedsiębiorstw, które dokonały redukcji cen częściej uważa się deflację PPI za korzystną (w I kw. br. 53 proc. firm z grupy, która dokonała redukcji własnych cen uznało spadek cen PPI za korzystny, dalszych 38,2 proc. za neutralny, a tylko 9 proc. za niekorzystny)" - napisano.

"Te wnioski znajdują potwierdzenie w zachowaniu się dynamiki kosztów. W ciągu ostatnich kwartałów była ona bowiem niższa w sektorze przedsiębiorstw niż tempo wzrostu przychodów ze sprzedaży (spadały zwłaszcza wydatki na zakup surowców i materiałów). Spadki cen po stronie przychodów rekompensowane są zatem spadkami kosztów" - dodano.

Autorzy raportu wskazali, że warto jednak przyjrzeć się bliżej tym firmom, które obniżają ceny, zwłaszcza, że w świetle pytania o skutki takich obniżek respondenci często wskazują na spadek marż, a bardzo rzadko na brak jakichkolwiek negatywnych skutków zmniejszenia cen.

"Wnioski nie są całkowicie jednoznaczne, ale co należy podkreślić - nie widać też żeby obniżki własnych cen powodowały istotnie wyraźne pogorszenie kondycji firm. I tak, w grupie firm, które w 2014 r. obniżyły ceny większości swoich artykułów lub usług oferowanych na rynku krajowym sytuacja poprawiła się (więcej było firm odczuwających poprawę niż pogorszenie), a poprawa ta była nawet silniejsza niż w przedsiębiorstwach, które nie zmieniły swoich cen lub je podwyższyły" - napisano.

"Z drugiej jednak strony, tam gdzie tylko niektóre ceny zostały zmniejszone nastąpiło pogorszenie kondycji (więcej firm odczuło pogorszenie niż poprawę). Jeśli zaś połączymy w jedną grupę wszystkie firmy obniżające ceny, bez względu na skalę tych obniżek, to bilans wyjdzie na zero - odsetek firm, w których sytuacja poprawiła się będzie taki sam jak tych, które odczuły pogorszenie. Zauważono przy tym, że prawdopodobieństwo zmiany sytuacji (pogorszenia lub poprawy) rośnie wraz ze skalą dokonanych obniżek cen" - dodano.

"Podsumowując, obniżki cen na rynku krajowym wywierają wpływ na kondycję firmy, ale wpływ ten bywa różny co do kierunku - może nastąpić zarówno poprawa, jak i pogorszenie sytuacji. Dane ilustrujące wpływ obniżek cen na rynku zagranicznym na kondycję eksporterów sugerują podobne wnioski, i tu widać, że zmiany sytuacji były częstsze w przypadku, gdy dokonywano obniżek cen. Również jednak w grupie eksporterów nie widać jednoznacznie negatywnego efektu redukcji" - zaznaczono w raporcie NBP.

W raporcie podano, że istnieje szereg czynników nieuwzględnionych w powyższej analizie, które mogą mieć potencjalny wpływ na kondycję firm, w tym np.: rodzaj branży, wielkość firmy, pozycja rynkowa przedsiębiorstwa, czy wyjściowy poziom marży i cen.

"Po uwzględnieniu tych czynników, wyniki nadal jednak nie pokazują istotnego negatywnego wpływu obniżek cen na sytuację firm. Należy zatem uznać, że zarówno w świetle opinii respondentów na temat spadku cen PPI w Polsce, jak i oceniając zmiany sytuacji tych przedsiębiorstw, które obniżyły własne ceny, nie można na razie mówić o pogorszeniu kondycji firm na skutek deflacji" - napisano w raporcie NBP

IAR/PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »