Niemcy: Rekordowa nadwyżka budżetowa od czasu zjednoczenia

Niemcy odnotowały w zeszłym roku największą nadwyżkę budżetową od czasu zjednoczenia przed ćwierćwieczem - poinformował we wtorek Federalny Urząd Statystyczny.

Niemcy odnotowały w zeszłym roku największą nadwyżkę budżetową od czasu zjednoczenia przed ćwierćwieczem - poinformował we wtorek Federalny Urząd Statystyczny. Łączna nadwyżka w budżetach rządu federalnego, rządów krajów związkowych i władz lokalnych wyniosła 19,4 miliarda euro; w 2014 roku było to 8,9 miliarda euro.

Poprzednią rekordową nadwyżkę budżetową Niemcy odnotowały w 2000 roku; wyniosła ona wtedy 18,2 miliarda euro.

Ubiegłoroczna nadwyżka budżetowa stanowi 0,6 proc. niemieckiego PKB. Rok wcześniej było to 0,3 proc. PKB. Wzrost gospodarczy w Niemczech wyniósł w zeszłym roku 1,7 proc. i oczekuje się, że podobnie będzie i w tym roku.

Reklama

Agencja Reutera zwraca uwagę, że Niemcy odnotowują nadwyżkę w czasie, kiedy wiele innych państw europejskich boryka się ze znacznymi deficytami budżetowymi.

PKB Niemiec w IV kw. wzrósł o 0,3 proc

Produkt Krajowy Brutto Niemiec wzrósł w IV kwartale 2015 r. o 0,3 proc. kdk, po uwzględnieniu czynników sezonowych - poinformował w komunikacie Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden w końcowym wyliczeniu.Wstępnie spodziewano się wzrostu PKB kdk właśnie o 0,3 proc. W ujęciu rdr PKB Niemiec wzrósł w IV kwartale o 1,3 proc. Tu szacowano wzrost PKB też o 1,3 proc.

Urząd statystyczny podał, że bez uwzględniania czynników sezonowych PKB Niemiec wzrósł w IV kwartale o 2,1 proc. rdr. Tu oczekiwano 2,1 proc.

Utrzymanie się słabszej tendencji w niemieckich danych w kolejnych miesiącach zdaniem analityków ING Banku stawia ryzyko dla polskiej dynamiki eksportu (równocześnie takową wspierać będzie jednak słabsza wycena złotego).

_ _ _ _ _ _

Zasugerowane przez kanclerz Angelę Merkel obniżenie wysokości świadczeń na dzieci imigrantów z innych krajów UE mieszkających w Niemczech uderzy przede wszystkim w Polaków - piszą niemieckie gazety. Władze w Berlinie chcą pójść w ślady Wielkiej Brytanii.

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" napisał we wtorek, że wykorzystując porozumienie zawarte w zeszłym tygodniu przez Unię Europejską z Wielką Brytanią, przewidujące dopasowanie wysokości zasiłków na dzieci imigrantów z innych krajów do poziomu utrzymania w krajach ich pochodzenia, Niemcy mogą zaoszczędzić nawet kilkaset milionów euro rocznie.

Według tej gazety niemiecki rząd wypłaca rocznie świadczenia w wysokości ponad 200 mln euro obywatelom innych krajów UE przebywającym w Niemczech, których dzieci pozostały w kraju pochodzenia.

Z danych Federalnego Urzędu Pracy w Norymberdze wynika, że w zeszłym roku niemieckie władze wypłaciły dodatki dla 120 tys. dzieci bez niemieckiego paszportu, mieszkających za granicą. Niemal połowę beneficjentów tych świadczeń stanowią Polacy - 55 tys. Według "SZ" dodatek dostaje 64 tys. polskich dzieci pozostających w Polsce, co kosztuje niemiecki budżet 100 mln euro.

Na drugim miejscu znajdują się dzieci francuskie - 16,9 tys., a na dalszych dzieci z Rumunii (9 tys.), Czech (7,7 tys.) i Węgier (5,9 tys.).

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wyliczył, że na dzieci z krajów wschodnioeuropejskich, zarówno te mieszkające z rodzicami w Niemczech, jak i pozostające w krajach pochodzenie, niemieckie władze wydają 850 mln euro rocznie.

Zawarte w Brukseli pod naciskiem Londynu porozumienie umożliwia wszystkim krajom UE dopasowanie wysokości dodatków na dziecko do rzeczywistego poziomu kosztów utrzymania w kraju, w którym dziecko przebywa - pisze "SZ" i zaznacza, że do 2020 roku ta zmiana ma dotyczyć tylko nowych przybyszów, a po tym terminie wszystkich. "Niemcy mogą obniżyć świadczenia i odczuwalnie odciążyć swój budżet" - czytamy w "SZ".

Po zakończeniu szczytu w Brukseli w zeszły piątek Merkel zapowiedziała, że zamierza wykorzystać porozumienie UE z Wielką Brytanią do "ukrócenia nadużyć" w korzystaniu ze świadczeń socjalnych w Niemczech.

Szefowa niemieckiego rządu zaznaczyła, że "trzeba się będzie przyjrzeć, jak dopasować wysokość zasiłków na dzieci imigrantów z innych krajów do poziomu kosztów utrzymania w krajach ich pochodzenia". - Wyobrażam sobie, że Niemcy też będą mogły skorzystać (z tego uzgodnienia) - dodała niemiecka kanclerz.

Merkel zastrzegła jednak, że całkowite czasowe wykluczenie imigrantów z dostępu do systemu socjalnego, jak w przypadku Wielkiej Brytanii, nie wchodzi w rachubę.

Stanowisko Merkel spotkało się z poparciem jej partii CDU, jak i współrządzącej w Niemczech bawarskiej CSU. Pomysł poparło też kierowane przez SPD ministerstwo do spraw rodziny.

Obecnie każdemu polskiemu dziecku, które nie przebywają wraz z rodzicami w Niemczech, przysługuje dodatek w wysokości 172 euro miesięcznie.

"SZ" zastrzega, że na razie nie wiadomo, jak będzie działał system "indeksacji" świadczeń. Warunkiem wejścia w życie nowych uregulowań jest pozostanie Wielkiej Brytanii w UE oraz uchwalenie przez Parlament Europejski odpowiedniej ustawy.

Niemiecki eurodeputowany Elmar Brok ostrzega przed zbyt pospiesznym wprowadzaniem zmian. Trzeba dobrze zastanowić się, czy to się opłaci - powiedział polityk CDU. Jeżeli rodzice, aby zachować zasiłek w dotychczasowej wysokości, zaczną sprowadzać dzieci do Niemiec, może to okazać się dla niemieckiego budżetu bardziej kosztowne niż zachowanie obecnych przepisów.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | nadwyżka budżetowa | zasiłek na dziecko | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »