Wynik wyborów bez wpływu na rating ale uwaga na banki

Według Standard & Poor's Ratings Services wynik niedzielnych wyborów prezydenckich nie ma bezpośredniego wpływu na ocenę ratingową i perspektywę ratingu Polski. Zdaniem analityków agencji jesienne wybory parlamentarnych zwiększają niepewność w odniesieniu do przyszłych decyzji politycznych.

Według Standard & Poor's Ratings Services wynik niedzielnych wyborów prezydenckich nie ma bezpośredniego wpływu na ocenę ratingową i perspektywę ratingu Polski (długo- i krótkoterminowy rating ryzyka kredytowego zadłużenia w walucie obcej na poziomie A-/A-2 z perspektywą pozytywną oraz długo- i krótkoterminowy rating ryzyka kredytowego zadłużenia w walucie krajowej na poziomie A/A-1 z perspektywą pozytywną).

Andrzej Duda, kandydat reprezentujący opozycyjną partię Prawo i Sprawiedliwość, wygrał wyścig o prezydenturę niewielką różnicą głosów, co w naszej ocenie zapowiada zaciętą kampanię przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.

Reklama

Wynik wyborów prezydenckich może także mieć wpływ na kształt przyszłej polityki monetarnej, ponieważ w 2016 roku prezydent Duda będzie mógł nominować nowego prezesa Narodowego Banku Polskiego. Obecna ocena ratingowa Polski uwzględnia nasze szacunki, co do możliwej wysokości przedwyborczych wydatków m.in. przewidywany deficyt finansów publicznych na poziomie 3% PKB, w odróżnieniu do rządowych prognoz kształtujących się na poziomie 2,7% PKB. Jednakże ostatnie wypowiedzi przedstawicieli zarówno partii rządzącej, jak i ugrupowań opozycyjnych, mogą zapowiadać dalsze rozluźnienie polityki fiskalnej rządu przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Pomimo tego, zakładamy, że rząd jest wciąż mocno zdeterminowany, aby utrzymać deficyt poniżej 3% PKB w tym roku - ten cel może zostać wsparty przez wyższy niż zakładano wzrost gospodarczy.

Niemniej jednak, w naszej ocenie, nieprzewidywalność związana z ostatecznym wynikiem jesiennych wyborów parlamentarnych zwiększa niepewność w odniesieniu do przyszłych decyzji politycznych. Jak już podkreślaliśmy wcześniej, jakiekolwiek drastyczne zmiany lub odwrócenie polityki dotyczącej konsolidacji fiskalnej lub zarządzania makroekonomicznego mogą przełożyć się na rewizję naszej perspektywy oceny ratingowej Polski (zobacz wcześniejszą publikację: "Perspektywa dla Polski zmieniona na pozytywną ze względu na stały wzrost gospodarczy; Rating potwierdzony", opublikowaną 6 lutego 2015).

Zgodnie z regulacjami Standard & Poor's jedynie Komitet Ratingowy może prowadzić działania skutkujące zmianą, potwierdzeniem lub wycofaniem ratingu, zmianą perspektywy oceny ratingowej lub umieszczenie podmiotu na liście CreditWatch. Ten komentarz nie jest efektem działań Komitetu Ratingowego i nie powinien być interpretowany jako zmiana lub potwierdzenie oceny lub perspektywy ratingowej.

_ _ _ _ _ _ _

Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" uważa, że po zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich do Polski powróci niepewność, a polityka stanie się bardziej nieobliczalna; zaś kontakty z Warszawą będą dla partnerów Polski dużo trudniejsze.

Autor komentarza opublikowanego w środę na łamach największej opiniotwórczej gazety niemieckiej Florian Hassel pisze, że wybór Dudy wydaje się być niemal "wypadkiem przy pracy".

Ten punkt widzenia pomijał jednak - zdaniem komentatora - "dużą część polskiej rzeczywistości". Polska "była i jest podzielonym krajem, zarówno pod względem społecznych tematów i wartości, jak również pod względem materialnym" - pisze Hassel.

Oprócz beneficjentów transformacji z wielkich miast - Warszawy, Krakowa czy Gdańska w Polsce są też przegrani, których się nie zauważa - zwraca uwagę niemiecki publicysta.

"Wraz ze zwycięstwem Dudy do Polski powraca polityczna niepewność" - pisze Hassel. Jego zdaniem do wyborów parlamentarnych na jesieni tego roku w Polsce będzie panować zastój. Duda nie będzie w stanie przeforsować swoich postulatów - ani bardziej zdecydowanej polityki wobec Niemiec czy UE, ani też nie spełni populistycznych obietnic: obniżenia wieku emerytalnego czy też interwencji przeciwko zagranicznym bankom. Ale i rząd Ewy Kopacz zarzuci reformy, nie chcąc narazić się wyborcom - czytamy w "SZ".

Nawet jeśli PO podniesie się z upadku i zwycięży w wyborach, reformy są raczej mało prawdopodobnie, gdyż Duda może zablokować każdą ustawę - przewiduje "SZ". Jeżeli natomiast zwycięży PiS, będzie musiał zrealizować przynajmniej część obietnic wyborczych, co będzie miało zapewne "katastrofalne skutki dla finansów Polski".

Rząd PiS będzie też przynajmniej próbował zdystansować się od Brukseli i Berlina - pisze Hassel. "Czy to mu się uda, jest zupełnie innym problemem" - wtrąca komentator. Nie wiadomo też, czy Jarosław Kaczyński będzie, tak jak dawniej, odgrywał rolę dominującą, czy też Duda wraz z częścią partii zmodernizuje ją. "Tak czy inaczej, partnerom Warszawy będzie znacznie trudniej niż dotychczas porozumiewać się z Polską" - konkluduje komentator "Sueddeutsche Zeitung".

Po wyborach trudno liczyć na hossę Zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, zgodnie z oczekiwaniami, wywołało wyprzedaż polskich aktywów. Negatywna reakcja warszawskiej giełdy okazała się szczególnie dotkliwa dla sektora bankowego. To zrozumiałe. Opodatkowanie aktywów banków czy rozwiązanie problemu "frankowiczów" według obietnicy złożonej w trakcie kampanii wyborczej uderzyłoby w wyniki polskich banków. Na szczęście dla inwestorów, pomysł przewalutowania kredytów hipotecznych udzielonych w CHF, po kursie po którym został zaciągnięty jest mało prawdopodobne. W reakcji na wynik wyborów spadały również ceny polskich obligacji skarbowych. Główną przyczyną tego ruchu był wzrost ryzyka politycznego. Spełnienie się choćby części obietnic przedwyborczych kandydata Prawa i Sprawiedliwości przełożyłoby się na oczekiwania co do wzrostu inflacji w Polsce. Z kolei wyprzedaż na złotym związana jest z obawami inwestorów dotyczącymi luźnej polityki fiskalnej proponowanej przez PiS oraz oddalającą się perspektywą wprowadzenia euro. Co zmiana głowy państwa oznacza dla inwestorów lokujących kapitał na warszawskiej giełdzie? Przede wszystkim niepewność. Pomimo że większość obietnic przedwyborczych prezydenta elekta ma charakter czysto populistyczny i prawdopodobieństwo ich realizacji jest niskie (nawet zakładając zwycięstwo PiS w jesiennych wyborach parlamentarnych), przez najbliższe miesiące inwestorzy będą karmieni kolejnymi obietnicami wyborczymi partii politycznych. Sytuacja taka nie sprzyja odważnym zakupom polskich akcji. Trudno tym samym liczyć na wakacyjną hossę. Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zadłużenie państwa | Standard & Poor's | Polska | rating
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »