Potęga niemieckiej gospodarki - problem czy korzyść?

Niemcy krytykowane są za nadwyżkę handlową. Z najnowszego raportu wynika jednak, że silna gospodarka RFN daje miliony miejsc pracy w całej UE, z sąsiadów najwięcej w Polsce.

O tym, że przewaga gospodarcza Niemiec szkodzi innym krajom przekonuje choćby prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Niedawno wytknął on Niemcom masywną nadwyżkę w handlu z USA. Krótko przed objęciem stanowiska groził nawet Berlinowi wprowadzeniem karnych ceł na niemieckie samochody. Ale także prezydent Francji Emmanuel Macron narzeka na niemiecką dominację gospodarczą, a konkretnie na ogromną nadwyżkę eksportową Niemiec. Podobnego zdania jest zresztą Komisja Europejska, która ostrzegała nawet, że może to stanowić zagrożenie dla stabilności UE.

Wielki eksport, mniejszy import

Problem polega na tym, że Niemcy dużo więcej eksportują niż importują. W ubiegłym roku niemieckie firmy wysłały za granicę towary o wartości ponad 1,2 biliona euro. Wartość importu wyniosła jednak "tylko" 955 miliardów. Oznacza to nadwyżkę obrotów handlowych na poziomie 250 miliardów euro. To rekordowa wartość. Zdaniem wielu, zbyt wysoka, a przez to niebezpieczna dla równowagi gospodarczej kontynentu.

Reklama

Miliony miejsc pracy w UE

Inny obraz wpływu niemieckiego handlu na sytuację gospodarczą pozostałych krajów wyłania się jednak z raportu przygotowanego przez szwajcarski instytut doradczy Prognos na zlecenie Zrzeszenia Bawarskiej Gospodarki (VBW). Czytamy w nim, że rozpędzona niemiecka gospodarka gwarantuje prawie 4,8 miliona miejsc pracy w innych krajach Unii Europejskiej. Autorzy raportu zwracają uwagę, że w 2015 roku Niemcy zaimportowały z UE towary o wartości ponad 550 miliardów euro. Gdyby niemiecka gospodarka zwolniła, odbiłoby się to negatywnie na całej Unii. - Nasz raport obala mit o tym, że konkurencyjność niemieckiej gospodarki jest szkodliwa dla naszych sąsiadów - stwierdził dyrektor VBW Bertram Brossardt.

Korzystają głównie sąsiedzi

Autorzy badania dodają, że sąsiedzi Niemiec najmocniej korzystają na silnej gospodarce tego kraju i jego imporcie. Holandia, Francja, Belgia, a następnie Włochy, Polska i Czechy to najwięksi dostawcy dla niemieckich firm. Szacuje się, że tylko w Polsce od niemieckiego popytu zależy 890 tysięcy miejsc pracy, to najwięcej w całej Unii Europejskiej.

Pracy mogłoby być więcej

Krytyczniej do raportu przygotowanego na zlecenie VBW podchodzi tymczasem szef Instytutu Makroekonomii (IMK) Gustav Horn. W rozmowie z taz.de przyznał on co prawda, że niemiecka gospodarka tworzy miejsca pracy za granicą, ale zastrzegł, że ich liczba mogłaby być zdecydowanie wyższa. - Zbyt mały niemiecki import utrudnia wzrost przedsiębiorcom w krajach sąsiednich - powiedział.

Wojciech Szymański/dpa/zeit online/taz.de, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | niemiecka gospodarka | gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »