Promyk nadziei z polskiej gospodarki?

W listopadzie br. odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych w skali roku o 7,4% (wobec wzrostu o 4,6% przed miesiącem oraz o 5,7% w listopadzie ub. roku). W porównaniu z październikiem br. miał miejsce spadek sprzedaży detalicznej o 3,4% (wobec spadku przed rokiem o 5,9%). To wynik przyzwoity, ale i dość skromny, jeśli porównać go do sytuacji w większości poprzednich miesięcy, nie mówiąc już o ubiegłym roku, gdy wzrost wynosił średnio 4,3 proc. Analitycy spodziewali się wzrostu produkcji o 1,8 proc.

Produkcja sprzedana przemysłu w listopadzie wzrosła o 3,3 proc. w ujęciu rok do roku, a w porównaniu do października tego roku była wyższa o 1,9 proc. - poinformował w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny.

"Według wstępnych danych produkcja sprzedana przemysłu w cenach stałych (w przedsiębiorstwach o liczbie pracujących powyżej dziewięciu osób) była w listopadzie br. o 3,3 proc. wyższa niż przed rokiem (kiedy notowano wzrost o 7,8 proc.) i o 1,9 proc. wyższa w porównaniu z październikiem br." - poinformował GUS w komunikacie.

"W okresie styczeń - listopad br. produkcja sprzedana przemysłu była o 3,1 proc. wyższa w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku, kiedy notowano wzrost o 4,7 proc." - dodał.

Reklama

W listopadzie br. odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych w skali roku o 7,4 proc wobec wzrostu o 4,6 proc. przed miesiącem - podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny. GUS podał też, że w porównaniu z październikiem 2016 r. miał miejsce spadek sprzedaży detalicznej o 3,4 proc. wobec spadku przed rokiem o 5,9 proc.

Poprawa w przemyśle, mocniejszy wzrost sprzedaży

Po październikowym spadku, sięgającym 1,3 proc., produkcja przemysłowa wzrosła w listopadzie o 3,3 proc.

Nie widać go ciągle w budownictwie, w którym listopad przyniósł spadek o 12,8 proc. To rezultat znacznie lepszy wobec oczekiwanych 18,9 proc., a także w porównaniu z tym, co widzieliśmy przez wiele miesięcy wcześniej. Fatalna passa tego sektora, odzwierciedlająca zapaść w inwestycjach, trwa od półtora roku. Trudno przyjąć, że zdecydowanie mniejsza niż poprzednio zniżka (w październiku sięgała ona 20,1 proc.) jest sygnałem przełomu.

Sytuacja w przemyśle jest zróżnicowana i główne jego działy radzą sobie nieźle. W przetwórstwie przemysłowym zanotowano wzrost produkcji o 4,3 proc. Niższa niż przed rokiem była natomiast produkcja w górnictwie o 0,5 proc., a w energetyce i ciepłownictwie spadek wyniósł 7,3 proc.

W listopadzie doczekaliśmy się za to bardziej wyraźnego wzrostu sprzedaży detalicznej.

Była ona niższa niż w październiku o 3,3 proc., ale wyższa niż w listopadzie ubiegłego roku o 6,6 proc., choć oczekiwano jej zwyżki o 4,8 proc. W tym roku lepszy wynik zanotowano jedynie w sierpniu. W ubiegłym miesiącu największy wzrost zanotowano w sprzedaży odzieży i obuwia (o 16 proc.), żywności, napojów i wyrobów tytoniowych (o 13 proc.), mebli oraz sprzętu RTV i AGD (o7,9 proc.), paliw (o 7,5 proc.) oraz samochodów (o 7,3 proc.).

Patrząc na sytuację naszego przemysłu w dłuższej perspektywie, znajdujemy się w cyklu osłabienia podobnego do tych, które obserwowaliśmy już kilkukrotnie w przeszłości, choć ma on stosunkowo łagodny przebieg. Rozpoczął się on wiosną ubiegłego roku, po tym, gdy w marcu produkcja wzrosła o 8,8 proc. Od tego czasu, czyli od dwudziestu miesięcy, dynamika wzrostu produkcji systematycznie się obniża. Jedynie dwukrotnie, w listopadzie 2015 r. i w sierpniu obecnego roku zwyżka sięgała 7,5-7,8 proc. W pozostałych miesiącach było znacznie słabiej, a w lipcu i październiku 2016 r. produkcja wręcz spadła, w porównaniu do tych samych miesięcy poprzedniego roku.

Poprzednio z podobnym cyklem, trwającym 30 miesięcy, mieliśmy do czynienia od czerwca 2010 r. do grudnia 2012 r.

Co ciekawe, przez większą część tego okresu dynamika PKB jedynie sporadycznie spadała poniżej 4 proc., załamując się ostatecznie dopiero pod koniec 2012 r. Ale wówczas średnia miesięczna dynamika wzrostu produkcji przemysłowej przekraczała 6 proc., mimo sięgającego aż 10,6 proc. spadku w grudniu 2012 r.

Pamiętać jednak trzeba, że szczególnie lata 2010 i 2011 to okres wydobywania się z pokryzysowej zapaści, a więc wysoka dynamika była efektem niskiej bazy odniesienia z lat 2008-2009. W 2016 r. mamy do czynienia z kolei z dość wysokim punktem odniesienia z dobrego 2015 r. Poprzedni okres spowolnienia z lat 2006-2009 trwał 26 miesięcy, a jeszcze wcześniej przez 24 miesiące nasz przemysł spowalniał w latach 1999-2001. Choć w każdym z tych czterech przypadków przyczyny dekoniunktury były inne, to jednak zbieżność czasu trwania osłabienia raczej nie jest przypadkowa i można mówić o pewnej prawidłowości.

Można też na tej podstawie wyciągnąć wniosek, że do zakończenia obecnego okresu słabości pozostało jeszcze kilka miesięcy. Nieco podobnie zjawisko cykliczności wygląda w przypadku produkcji budowlano-montażowej, a obecne osłabienie, choć robi dość dramatyczne wrażenie, wcale nie jest najbardziej dynamiczne.

Choć to niewielkie pocieszenie, to warto zauważyć, że w poprzednich dołkach koniunktury (marzec 2003 r., luty 2010 r. i maj 2013 r.) produkcja budowlano-montażowa spadała o 25-27 proc. Można mieć też niestety obawy, że w najbliższych miesiącach, tradycyjnie dla budownictwa słabych ze względu na sezonowość, czeka nas pogłębienie spadkowej tendencji.

Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja w przypadku sprzedaży detalicznej, gdzie od czterech lat mamy do czynienia z niemal nieprzerwaną tendencją wzrostową. Jednak biorąc pod uwagę najlepszą w historii passę na rynku pracy, rekordowo niskie stopy procentowe, deflację, sprzyjającą konsumentom oraz potężny bodziec w postaci programu 500+, można mieć uzasadnione poczucie niedosytu, tym bardziej że nadzieje na stymulujące koniunkturę wydatki konsumentów były wyjątkowo wysoko ustawione. Wiele wskazuje na to, że spora część wydatków kierowana jest do sektora usług.

Ta obserwacja powinna zaś skłaniać jeśli nie do zmiany preferencji w rządowych programach rozwoju, to przynajmniej do bardziej zrównoważonego rozkładania proporcji, tym bardziej, że to właśnie usługi stanowią o sile najbardziej rozwiniętych gospodarek świata, nie mówiąc o tym, że w większości ukierunkowane są na zaspakajanie potrzeb obywateli, zaś te adresowane do przemysłu najczęściej wiążą się z wysoką wartością dodaną oraz znacznym poziomem innowacyjności.

Roman Przasnyski

Główny Analityk GERDA BROKER

Promyk nadziei z polskiej gospodarki Po słabym wzroście za trzeci kwartał i fatalnych danych za październik, dzisiejsze publikacje były bardzo wyczekiwane przez rynek. Wszystkie ważniejsze zmienny zaskoczyły pozytywnie, co może sprzyjać złotemu w końcówce roku. Zwykle pośród miesięcznych raportów najwięcej uwagi przyciągają produkcja przemysłowa czy sprzedaż detaliczna. Tym razem jednak było inaczej. Na świeczniku znajdują się kulejące inwestycje i choć tutaj dane publikowane są kwartalnie, raport o produkcji budowlano montażowej stanowi dobry punkt odniesienia. W trzecim kwartale produkcja ta spadła o 18,2% r/r, a październik przyniósł jeszcze pogłębienie tej tendencji. W listopadzie nadal produkcja budowlano montażowa była niższa niż rok wcześniej, ale już "tylko" o 12,8% r/r, jest to zatem najmniejszy spadek od lutego bieżącego roku. Co jednak bardziej istotne, przy innych mocnych wskaźnikach oznacza to szanse na przyspieszenie wzrostu w ostatnim kwartale roku. Pozostałe publikacje również wypadły bardzo dobrze. Roczna dynamika produkcji nie tylko wróciła powyżej zera, ale znalazła się na przyzwoitym poziomie 3,3%, oddalając obawy o recesję w sektorze przemysłowym, która byłaby bardzo złym symptomem wobec całkiem dobrej koniunktury w niemieckim przemyśle. Wreszcie widać też oznaki życia w danych o sprzedaży detalicznej. W listopadzie sprzedaż w cenach stałych wzrosła o 7,3%. W ostatnich miesiącach dane o sprzedaży były wyraźnie zmienne i nie oddawały jednoznacznie wzrostu dochodów gospodarstw domowych. Jeśli jednak popatrzymy na 12-miesięczną średnią tej zmiany, widzimy tu systematyczną poprawę. Wynosi ona +5,41% r/r, najwięcej od połowy 2012 roku i jest to też siódmy kolejny miesiąc poprawy. W tym przypadku efekt poprawy na rynku pracy i wpływów z programu 500+ do budżetów gospodarstw domowych jest widoczny - rok temu wzrost ten wynosił poniżej 3,5%. Wreszcie warto odnotować, że do polskiej gospodarki nieśmiało wraca inflacja. Co prawda nie pokazuje tego jeszcze dynamika CPI, także roczna dynamika cen sprzedaży detalicznej jest nadal na minusie, ale jest to minus najmniejszy od czerwca 2014 roku. Do tego ceny producenta rosną trzeci kolejny miesiąc i jest to już wzrost rzędu 1,7% r/r. To w dużej mierze wpływ osłabienia złotego i wzrostu ceny ropy i z punktu widzenia gospodarki nie jest to dobra wiadomość. Jednak przyjęło się, że tendencja ta jest pozytywna dla waluty, ponieważ zmniejsza przestrzeń banku centralnego do utrzymywania niskich stóp. Pakiet danych jest zatem wyraźnie korzystny dla złotego i polska waluta faktycznie zyskuje. Co ciekawe, dla rządu sytuacja ta jest niekoniecznie pożądana - mocniejszy złoty na koniec roku może ograniczyć zysk NBP i tym samym wpłatę do przyszłorocznego budżetu. O 14:30 euro kosztuje 4.4113 złotego. dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

Główny ekonomista BPS TFI, Krzysztof Wołowicz powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że dane GUS zaskakują tym razem pozytywnie. Zarówno produkcja i sprzedaż rosły w listopadzie szybciej, niż spodziewali się tego eksperci.

Dane nie miały wpływu na wartość złotego.W stosunku do listopada zeszłego roku wzrost produkcji sprzedanej odnotowano w 24 spośród 34 działów. Najwięcej, o 12,2 procent, wzrosła produkcja mebli. Najwyższy spadek, o 21,9 procent, odnotowano w dziale: naprawa, konserwacja i instalowanie maszyn i urządzeń.

IAR

Dynamika produkcji budowlano-montażowej rośnie

Według danych GUS produkcja budowlano-montażowa zmniejszyła się w listopadzie o 12,8% r/r wobec spadku o 20,1% w październiku. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 6,7% w porównaniu z październikiem. Wzrost dynamiki produkcji budowlano-montażowej wynikał w znacznym stopniu z pozytywnego efektu statystycznego związanego z korzystną różnicą w liczbie dni roboczych (patrz powyżej). W przeciwnym kierunku oddziaływały efekty wysokiej bazy sprzed roku związane z przyspieszeniem robót w kategorii "obiekty inżynierii lądowej i wodnej" wynikającym z konieczności rozliczenia środków unijnych z perspektywy 2007-2013 pod koniec ub.r.

Dzisiejsze dane stanowią wsparcie dla naszego scenariusza, zgodnie z którym w sierpniu osiągnęliśmy dno dynamiki produkcji budowlano-montażowej (por. MAKROmapa z 10.10.2016). Taką ocenę wspierają również opublikowane dzisiaj dane dotyczące liczby pozwoleń na budowę, która zwiększyła się w listopadzie o 15,1% wobec wzrostu o 1,4% w październiku. Oczekujemy, że w kolejnych miesiącach wraz z kontynuacją ożywienia w budownictwie mieszkaniowym oraz coraz większą absorbcją środków unijnych w ramach nowej perspektywy finansowej będziemy mieć do czynienia ze stopniowym wzrostem dynamiki produkcji budowlano-montażowej, jednak najprawdopodobniej pozostanie ona ujemna do przełomu I i II kw. 2017 r.

Wzrost dynamiki sprzedaży detalicznej dzięki wyższej sprzedaży samochodów

Zgodnie z opublikowanymi dzisiaj danymi GUS liczona w cenach bieżących sprzedaż detaliczna w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób zwiększyła się w listopadzie o 6,6% r/r wobec wzrostu o 3,7% w październiku, co było wyraźnie powyżej naszej prognozy (4,5%) i konsensusu rynkowego (4,8%). Liczona w cenach stałych sprzedaż detaliczna zwiększyła się w listopadzie o 7,4% r/r wobec wzrostu o 4,6% w październiku. W kierunku przyspieszenia realnego wzrostu sprzedaży detalicznej oddziaływały przede wszystkim wyższe dynamiki sprzedaży w kategoriach "pojazdy samochodowe, motocykle, części" (7,3% r/r w listopadzie wobec -2,5% w październiku), "paliwa stałe, ciekłe i gazowe" (7,5% r/r wobec 0,9%) oraz pozostałe (-0,6% r/r wobec -8,6%). Dane o sprzedaży samochodów wskazują, że odnotowany w październiku jej spadek miał charakter przejściowy.

Sumaryczny wpływ danych lekko pozytywny dla złotego i rentowności obligacji

Listopadowe dane o produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej stanowią ryzyko w górę dla naszego scenariusza, zgodnie z którym odnotowane w III kw. spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce będzie kontynuowane i roczna dynamika PKB zmniejszyły się do 1,7% w IV kw. wobec 2,5% w III kw. Sumaryczny wpływ opublikowanych dziś danych jest w naszej ocenie lekko pozytywny dla złotego i rentowności polskich obligacji.

Jakub Olipra

Ekonomista

Credit Agricole Bank Polska S.A.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gospodarka w Polsce | GUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »