Braun: Etatowi pracownicy wrócą na Woronicza pod warunkiem reformy

- Jeżeli powstanie nowy system finansowania mediów publicznych, nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby etatowi pracownicy wrócili do telewizji - mówił w czwartek na posiedzeniu senackiej komisji prezes TVP Juliusz Braun. Teraz telewizja wprowadza outsourcing pracowników. - Wprowadzenie opłaty audiowizualnej w wysokości 10 zł i wyłączenie reklam oznacza ograniczenie Telewizji Polskiej o dwie trzecie - dodał prezes.

Proces reorganizacji telewizji publicznej, polegający m.in. na wydelegowaniu na zewnątrz spółki jej pracowników, był tematem ponadtrzygodzinnego posiedzenia senackiej komisji kultury i środków przekazu.

Z informacji przedstawionych przez Brauna wynika, że blisko 550 pracowników telewizji publicznej zostanie przeniesionych do firmy zewnętrznej w maju lub czerwcu br. Będą to graficy, charakteryzatorzy, montażyści i część dziennikarzy. W spółce pozostanie ok. 220 dziennikarzy odpowiadających za emisję programów.

Dzięki temu rozwiązaniu w pierwszym roku outsourcingu Braun ma nadzieję oszczędzić kilkanaście mln zł.

Reklama

W ogłoszonym przez TVP przetargu na firmę zewnętrzną, która pracowników przejmie, wystartowały cztery spółki: Personnel Service, Leasing Team, Wadwicz i Gi Group. Telewizja Polska przeprowadza procedurę przetargową po raz drugi. W poprzedniej nie udało się wyłonić wykonawcy.

Braun przyznał, że brak rozstrzygnięcia w pierwszym podejściu doprowadził do zmodyfikowania warunków kontraktu. Przedłużono czas jego obowiązywania z roku do dwóch lat, co oznacza, że przeniesieni pracownicy będą mieli zagwarantowaną pracę i pensję w niezmienionej postaci o rok dłużej.

- Po dwóch latach w trybie zamówienia uzupełniającego można przedłużyć umowę o rok, tak przewiduje ustawa. Gdy umowa wygaśnie, to zgodnie z przepisami pracownicy wrócą do Telewizji Polskiej. Wrócą ci, którzy nie podejmą w międzyczasie samodzielnej działalności gospodarczej - zaznaczył.

Braun podkreślił, że jeżeli w ciągu tych dwóch czy trzech lat zostanie wdrożony nowy system finansowania mediów publicznych, "nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby etatowi pracownicy wrócili do telewizji". Wolałby jednak, aby pracownicy współpracowali z telewizją prowadząc własną działalność gospodarczą.

Zapowiedziany przez ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego nowy system finansowania mediów publicznych przewiduje zastąpienie abonamentu radiowo-telewizyjnego opłatą audiowizualną pobieraną od każdego gospodarstwa domowego w kwocie od 10 do 12 zł miesięcznie.

- Jeśli efektem tego działania będzie powrót pracowników do spółki, to jaki sens ma to działanie? - pytał wiceprzewodniczący związku zawodowego Wizja Jacek Dybowski.

Senator Henryk Cioch (PiS) odniósł się do dodatniego wyniku finansowego z 2013 r., który według Brauna po 11 miesiącach wynosi 27,7 mln zł. Cioch podkreślił, że outsourcing jest w tym kontekście niezrozumiały i budzi niepokój. - Z reguły działania restrukturyzacyjne prowadzi się w instytucji, której grozi zapaść finansowa - zaznaczył.

Poseł Barbara Bubula (PiS) zwróciła uwagę, że przeniesienie pracowników oznacza już teraz niepowetowane straty. - Rozbija się zespoły twórcze, które mogą być podstawą dobrej jakości programu i doprowadza się do sytuacji, w której podstawowa działalność związana z produkcją programową jest wyłączana z systemu mediów publicznych - zaznaczyła.

Związkowcy z TVP zwrócili również uwagę, że spółka wystawiła na sprzedaż teren przy ul. Woronicza, na którym wcześniej planowano wzniesienie nowego studia. To według przewodniczącego Solidarności Jarosława Najmoły prowadzi do ograniczenia produkcji własnych programów.

Dybowski z Wizji konkludował: - Wszelkie działania zarządu wskazują, że ten nowy model telewizji jest nastawiony na zewnętrzną produkcję i utworzenie spółki działającej na zasadzie emitenckiej. A więc niezgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji.

Braun w odpowiedzi zadeklarował, że nie zamierza ograniczać produkcji wewnętrznej. - Natomiast hektary na Woronicza nie są do tego potrzebne. Inwestujemy tak dużo, jak to tylko możliwe, a czasami nawet więcej niż rachunek ekonomiczny przewiduje, w unowocześnienie studiów - mówił Braun. Jak jednak podkreślił, największe studio, którym dysponuje spółka, ma 600 m kw. i nie nadaje się do wielkich widowisk. Takie programy telewizja produkuje w studiu ATM poza siedzibą na Woronicza.

Związkowcy po ogłoszeniu przez władze spółki drugiej procedury przetargowej wznowili akcję strajkową.

- - - - -

- Wprowadzenie opłaty audiowizualnej w wysokości 10 zł i wyłączenie reklam oznacza ograniczenie Telewizji Polskiej o dwie trzecie - uważa prezes TVP Juliusz Braun. Według niego, telewizja publiczna bez reklam się nie utrzyma.

O to, czy opłata audiowizualna w kwocie 10 zł wystarczyłaby na realizację programu telewizji publicznej we wszystkich kanałach bez udziału reklam, pytał na czwartkowym posiedzeniu senackiej komisji kultury i środków przekazu jej wiceprzewodniczący Aleksander Świeykowski (PO).

Braun odpowiedział, że 10 zł, przy wyłączeniu reklam, "absolutnie nie wystarcza na nic". - Przy obecnym zakresie zwolnień, przy założeniu, że płacą wszystkie gospodarstwa domowe, to jest ok. 1 mld zł. Z tego miliarda trzeba jeszcze odjąć co najmniej 300 mln zł dla radia i coś jeszcze na fundusz misji publicznej - tłumaczył prezes TVP. Według niego obecny budżet telewizji wynosi 1,4 mld zł.

"10 zł i brak reklam oznacza ograniczenie Telewizji Polskiej o dwie trzecie" - zaznaczył prezes TVP.

Nowy system finansowania mediów publicznych zapowiedział minister kultury Bogdan Zdrojewski. Zgodnie z jego pomysłem abonament radiowo-telewizyjny ma zastąpić opłata audiowizualna pobierana od każdego gospodarstwa audiowizualnego bez konieczności rejestracji odbiorników. Z niej minister chciałby finansować również programy misyjne realizowane przez media prywatne. Opłata miałaby wynosić od 10 do 12 zł miesięcznie.

Zdrojewski oczekuje, że telewizja publiczna po wprowadzeniu opłaty audiowizualnej będzie dalej ograniczać reklamy. Dzisiaj takim ograniczeniem jest zakaz przerywania programów spotami reklamowymi.

Według Brauna, Telewizja Polska jest jedyną telewizją publiczną w Unii Europejskiej utrzymującą się w przeważającej mierze z reklam. Przychody z abonamentu finansują działalność TVP w 12 proc.

Braun ocenił też, że Telewizja Polska - paradoksalnie - jest w o wiele większym stopniu uzależniona od rynku reklamy niż stacje komercyjne. Ich źródłem utrzymania są przychody z nadawania na platformach satelitarnych. W telewizjach kablowych i satelitarnych nadawca publiczny jest zobowiązany do udostępniania swoich programów za darmo.

Według wyliczeń przedstawionych przez Brauna, telewizja publiczna w 67 proc. utrzymuje się z reklam. Reklamy stanowią 49 proc. przychodów Grupy TVN, a w przypadku Cyfrowego Polsatu - 31 proc.

Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Braun | pracownicy | telewizja | Juliusz Braun | pod warunkiem | prezes TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »