Zarząd TVP: Piątkowy strajk ostrzegawczy był nielegalny

Piątkowy jednogodzinny strajk ostrzegawczy pracowników Telewizji Polskiej został uznany przez zarząd TVP S.A. za nielegalny. Zarząd spółki zdecydował jednak, że nie zastosuje wobec nich sankcji służbowych - poinformowało w środę PAP Centrum Informacji TVP.

Pracownicy TVP odeszli w piątek od pracy na godzinę w proteście przeciwko planom przeniesieniu blisko 550 osób do firmy zewnętrznej. Akcja protestacyjna odbyła się w Warszawie i w ośrodkach regionalnych telewizji.

Według informacji PAP w oddziałach regionalnych protestowało od kilku (w Łodzi, Lublinie, Wrocławiu i Gdańsku), kilkunastu (w Poznaniu, Szczecinie i Krakowie), do kilkudziesięciu pracowników (w Warszawie i Rzeszowie). Przewodnicząca związku zawodowego Wizja Barbara Markowska podała, że w Warszawie w strajku brało udział ok. 200 pracowników.

Reklama

Jak napisano w komunikacie przekazanym PAP przez Centrum Informacji Telewizji Polskiej, zarząd TVP uznał piątkowy strajk za nielegalny. Napisano w nim także, że od pracy odstąpiło kilkanaście osób w całej Spółce. "Pozostali uczestnicy tych wydarzeń brali w nich udział w czasie dla siebie wolnym od pracy lub nie byli pracownikami Telewizji Polskiej" - zaznaczono.

"Z upoważnienia zarządu TVP informujemy, że w imię dialogu społecznego zarząd Telewizji Polskiej S.A. postanowił nie skorzystać tym razem z przysługującego pracodawcy prawa do zastosowania sankcji służbowych wobec pracowników, którzy naruszyli obowiązki pracownicze w związku z działaniami komitetu strajkowego" - podkreślono w komunikacie.

"Tylko sąd może stwierdzić, czy strajk był legalny, czy nie legalny. Według wszystkich opinii prawnych, jakie posiadamy, strajk był legalny" - powiedziała PAP Markowska odnosząc się do stanowiska zarządu TVP. Dodała, że sprawa sporu zbiorowego, który zakończył się strajkiem, będzie oddana do sądu arbitrażowego.

Komentując podaną przez TVP liczbę uczestników piątkowego protestu, Markowska oceniła, że w przeddzień akcji protestacyjnej zarząd spółki próbował zastraszyć pracowników wydając oświadczenie o nielegalności strajku. Mówiła także, że pracownicy byli wręcz pytani, czy wezmą udział w strajku i proponowano im wzięcie w piątek dnia wolnego.

Zapowiedziała, że jeśli TVP nie odstąpi od outsourcingu i podpisze umowę z firmą zewnętrzną na przejęcie pracowników, będzie musiała liczyć się z masowymi pozwami do sądu.

Zgodnie z planami TVP, blisko 550 pracowników spółki ma zostać przeniesionych do wyłonionej w przetargu firmy zewnętrznej. Będą to graficy, charakteryzatorzy, montażyści i część dziennikarzy. W spółce pozostanie ok. 220 dziennikarzy odpowiadających za emisję programów.

W ogłoszonym przetargu na firmę zewnętrzną, która pracowników przejmie, wystartowały cztery spółki: Personnel Service, Leasing Team, Wadwicz i Gi Group. Telewizja Polska przeprowadza procedurę przetargową po raz drugi. W poprzedniej nie udało się wyłonić wykonawcy. Outsourcing jest częścią prowadzonej przez zarząd restrukturyzacji spółki.

Przeniesieni do firmy zewnętrznej pracownicy mają mieć zagwarantowaną pracę i pensję w niezmienionej postaci przez dwa lata.

Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013

PAP
Dowiedz się więcej na temat: zarządy | spółki | TVP SA | strajku | nielegalny | strajk ostrzegawczy | strajk | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »