Połowa prepaid bez rejestracji. Czasu jest coraz mniej

Coraz mniej czasu na rejestrację numerów na kartę. Ten, kto chce korzystać z telefonu, musi to zrobić do końca stycznia. Z początkiem lutego każdy numer ma być zarejestrowany. Jeżeli nie będzie, to przestanie działać. Szacuje się, że do tej pory ten obowiązek zrealizowała połowa osób.

- Rejestracja numerów to duży proces, który zaczął się w lipcu tego roku, więc jesteśmy już trochę po półmetku. Nie ujawniamy dokładnych liczb, ale myślę, że na rynku ogólnie trochę ponad połowa wszystkich klientów, którzy mają numery na kartę, już je zarejestrowała - mówi newsrm.tv Bartosz Dobrzyński, dyrektor ds. marketingu, członek zarządu Play.

Rejestracja numerów jest związana z wejściem w życie tzw. ustawy antyterrorystycznej. Każdy numer będzie musiał mieć przypisanego właściciela.

- Operatorzy są tutaj takim kanałem, w którym trzeba ten obowiązek dopełnić. Można się zarejestrować w punktach sprzedaży, ale również w innych placówkach: w kioskach RUCHU, na poczcie, w Inmedio. Tak że tych miejsc, gdzie można się zarejestrować, jest dużo. Warto to zrobić dlatego, bo operatorzy przyznają z tego tytułu bonusy dla klientów. Po drugie trzeba to zrobić, gdyż inaczej może nas czekać niemiła niespodzianka 1 lutego - wyjaśnia Bartosz Dobrzyński.

Reklama

1 lutego numery telefonów, które nie będą zarejestrowane, zostaną odcięte od usług.

To nie oznacza, że dany numer zostanie skasowany przez operatora, ale nie będzie można z niego skorzystać aż do momentu rejestracji.

newsrm.tv
Dowiedz się więcej na temat: prepaid | rejestracja kart sim | telefonia komórkowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »