To jasny kraj użytecznych nieużytków

Choć zima w Norwegii to pół roku panowania ciemności, lecąc nad tym krajem samolotem, można odnieść wrażenie, że w dole widać jeden wielki lunapark, którego mieszkańcy w ogóle nie oszczędzają prądu.

Statystyczny Norweg zużywa najwięcej energii elektrycznej na świecie, lecz ten mały kraj jest szóstym co do wielkości jej producentem na naszej planecie. W dodatku już przed 100 laty Norwegia postawiła na hydroenergię i aż 98,5 proc. zużywanego prądu pochodzi z elektrowni wodnych.

Co ciekawe, w kraju, który jest największym europejskim producentem gazu, nie ma ani jednej kuchenki gazowej, a surowiec wydobywany spod dna Morza Północnego w całości jest eksportowany.

Pierwszą elektrownię wodną wybudowano w Oslo w 1900 roku. Dzisiaj działa ich w całym kraju 856; ich łączna moc to 27 tys. MW, a roczna produkcja - 130 terawatogodzin. Ten wynik plasuje Norwegię na szóstym miejscu na świecie za Kanadą (330 TWh), Chinami (270), Brazylią (265), USA (223) i Rosją (176). Trzeba przy tym pamiętać, że kraj ten liczy niecałe pięć mln mieszkańców.

Reklama

Jedna terawatogodzina to miliard kilowatogodzin. Tak ogromna ilość energii elektrycznej pozyskiwanej z wody sprawiła, że powołano nawet ministerstwo hydroelektrycznych systemów wodnych i energii.

Budowa górskiej elektrowni przy polodowcowych jeziorach wymaga wydrążenia w skale pionowego tunelu o długości 300 metrów, aby uzyskać silny spadek wody przetwarzanej przez turbiny i generatory na prąd elektryczny. Sztuczne zbiorniki wodne tworzą ponad 4 tys. systemów wodnych , a "paliwo" jest uzupełniane bez przerwy.

Przed ponad stu laty Norwegia wydawała się krajem nieużytków, ponieważ większość terenu kraju to góry, a klimat jest wręcz nieludzki z ciągłymi deszczami i opadami śniegu. Dzisiaj Norwegowie podkreślają, że są krajem morza, śniegu, lodu i deszczu, lecz udało im się zamienić niekorzystne czynniki w cenne bogactwa naturalne.

- Morze dało nam najpierw ryby, a później ropę naftową i gaz. Znienawidzone kiedyś lodowce i deszcze zapewniają nam tak ważną dzisiaj energię elektryczną i mądrze korzystając z darów natury z biednego kraju staliśmy się bogatym, samowystarczalnym społeczeństwem - podkreśliła wielokrotna premier kraju Gro Harlem Brundtland.

Na mieszkańca Oslo spada około 700 mm deszczu rocznie, w Bergen, gdzie pada przez 240 dni w roku, są to już 3 metry wody, a na terenach górskich aż 6 metrów. Dzięki zbiornikom wodnym, uzupełnianym z naturalnego dopływu strumieni górskich, wody z lodowców, w norweskim klimacie system produkcji elektrycznej jest swoistym perpetuum mobile.

Dlatego też w prognozach pogody podawane są wyjątkowo interesujące Norwegów informacje o deszczach, które decydują o stanie wód w zbiornikach, z których czerpana jest woda do elektrowni. W ten sposób głównie od opadów zależy cena prądu dla odbiorcy indywidualnego i dlatego też tegoroczne wyjątkowo deszczowe lato nie zmartwiło Norwegów. Wręcz odwrotnie ucieszyło, ponieważ cena prądu będzie tej zimy najniższa od lat.

Norwegowie w ogóle nie używają gazu tylko stosują elektryczność. Płacą rachunki według cen rynkowych, lecz przy średniej krajowej płacy wynoszącej 38 tys. koron (19 tys. zł) nie są one duże. Dlatego w norweskich domach nie występuje ogrzewanie centralne - stosowane są grzejniki elektryczne.

W ten sposób budowa domów jest tańsza, ponieważ nie trzeba prowadzić systemu rur, ani ich konserwować i są bezpieczne, ponieważ w tym kraju nie zdarzają się wybuchy gazu. Stały dostęp do taniego prądu sprawia z kolei, że nawet setki kilometrów biegowych tras narciarskich są po zmroku oświetlone, a korzystanie z nich ustawowo bezpłatne. Brak elektrowni konwencjonalnych sprawia natomiast, że śnieg w Norwegii jest zawsze biały.

Zbigniew Kuczyński

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | energia elektryczna | Norwegii | Norwegia | ekologia | kraje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »