10 największych do 2025 r.

Era mega metropolii dopiero nadchodzi. Chcemy, czy nie, wkrótce tego typu aglomeracje wyrosną na całym świecie. Pojawia się pytanie, ile z nich jest gotowych pod względem stanu infrastruktury i ochrony środowiska na przyjęcie tak wielkiego obciążenia.

Eksperci mówią, że sytuacja wygląda różnie w różnych miastach, ale wiele z nich ma przed sobą długą drogę. Jeszcze nie tak dawno temu demografowie przewidywali koniec ery miast. Przejście na gospodarkę usługową w rozwiniętym świecie w połączeniu z technologiami umożliwiającymi firmom zakładanie biur w dowolnym miejscu i pracę zdalną, miały wyeliminować potrzebę tak dużej koncentracji obywateli. Jednak stało się inaczej.

Do 2025 roku liczba mieszkańców miast wyniesie 5 miliardów na całym świecie, czyli dwukrotnie przewyższy wynik z 1990 roku, według badań World Resource Institute. Okazuje się, że wiele osób po prostu lubi miejskie życie, a możliwości telekomunikacyjne są ograniczone: w biznesie nadal liczą się spotkania w cztery oczy. "Ludzie lubią przebywać w grupie. Czerpiemy energię z interakcji społecznych", mówi Nancy Kete, dyrektor należącego do Embarq (nyse: EQ - news - people ) WRI Center for Sustainable Transport.

Reklama

Na zdjęciach: 10 największych miast świata w 2025 roku
Na zdjęciach: Najgęściej zaludnione miasta świata
Na zdjęciach: Najbrudniejsze miasta świata
Na zdjęciach: 10 najnowocześniejszych miast świata
Na zdjęciach: Najdroższe rynki wynajmu nieruchomości

Nie tylko rośnie liczba mieszkańców istniejących od dawna miast, lecz w krajach rozwijających się co chwila w szczerym polu powstają nowe aglomeracje. Do końca 2025 roku 9 z 10 najludniejszych miast świata będzie znajdować się w Azji i Ameryce Łacińskiej, gdyż rolnicy będą w nich szukać lepszej pracy i warunków mieszkaniowych. Bombaj, Kalkuta, Delhi w Indiach, Karaczi w Pakistanie i Szanghaj w Chinach. W Ameryce Łacińskiej: Meksyk oraz brazylijskie San Paulo. Za 17 lat tylko Nowy Jork i Tokio spośród tradycyjnych mega-aglomeracji pozostaną na liście największych miast świata. World Resource Institute przewiduje istnienie 33 mega miast - powyżej 8 milionów mieszkańców - do roku 2025. To znacznie więcej, niż 21 w 1990 roku, nie wspominając już o dwóch w roku 1950 (Londyn i Nowy Jork). Tylko 6 spośród tych 33 miast będzie znajdować się poza krajami rozwijającymi się.

Wiele z tych metropolii opiera swoją gospodarkę na produkcji przemysłowej, więc staje się tym bardziej atrakcyjne dla przybyszy, którzy mogą korzystać z taniej komunikacji miejskiej i licznych ofert pracy w jednym miejscu. Problem leży w gotowości do ich przyjęcia. Większość współczesnych i przyszłych mega miast nie planuje z wyprzedzeniem swoich sieci transportowych (konieczności przewożenia coraz większej liczby osób), budownictwa, (aby uniknąć przeludnienia) i ochrony środowiska. Pojawia się zagrożenie spadkiem wydajności gospodarczej z powodu przegęszczenia i zbyt długich dojazdów do pracy - już teraz czasem trzeba na nie poświęcić do trzech godzin dziennie. "Żadne z tych miast, poza Nowym Jorkiem, nie przedstawiło wizji rozwoju w 21 wieku", mówi Kete. "Zamiast tego zaczynają dławić się swoimi rozmiarami". "Na przykład, urzędnicy miejscy Meksyku mają związane ręce z powodu wycofania rządowych inwestycji w komunikację miejską", dodaje Kete. Zamiast inwestować w infrastrukturę miasta, rząd oferuje ziemię po niższych cenach, zachęcając mieszkańców i biznes do przeniesienia się w inne rejony.

"Plan polega na zahamowaniu wzrostu Meksyku (zamiast pogodzenia się z jego nieuchronnością)", mówi Owen Gutfreund, dyrektor katedry studiów urbanistycznych na Columbia University. "To całkiem niezłe podejście", zauważa naukowiec, "w porównaniu z alternatywą, jaką jest przyglądanie się, jak miasto pęka w szwach bez niezbędnej infrastruktury". Gutfreund przywołuje przykład Szanghaju, jako miasta myślącego przyszłościowo, zauważając jego dbałość o rozwój szybkiego transportu miejskiego - powierzchnia infrastruktury transportowej wzrosła o 25% w stosunku do liczby gospodarstw domowych - a agresywne zabudowywanie przestrzeni miejskiej dąży do zbliżenia osiedli mieszkaniowych, komunikacji miejskiej i biznesu. Podobnie, jak Kete, Gutfreund jest krytyczny wobec Bombaju, który nie podjął żadnych realnych działań planistycznych pomimo rocznego przyrostu populacji o 1,8% (miasto w 2025 roku będzie miało 26 milionów mieszkańców). Wielki obszar w samym środku aglomeracji pozostaje enklawą nędzy i przeludnienia, pomimo ogólnego rozwoju gospodarczego, dzięki któremu dochód na głowę mieszkańca Bombaju trzykrotnie przewyższa średnią krajową.

Na zdjęciach: Miasta duchy 2100

Tom Van Riper

Forbes
Dowiedz się więcej na temat: infrastruktura | aglomeracje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »