Trump przestraszył dolara

Amerykański prezydent podczas wczorajszego wywiadu dla CNBC pozwolił sobie na komentarze, na które decyduje się niewielu przywódców, a w szczególności w USA. Trump skrytykował amerykańską Rezerwę Federalną, za to, że podnosi stopy procentowe w sytuacji gdy zarówno EBC jak i Bank Japonii utrzymują luźną politykę monetarną.

Amerykański prezydent podczas wczorajszego wywiadu dla CNBC pozwolił sobie na komentarze, na które decyduje się niewielu przywódców, a w szczególności w USA. Trump skrytykował amerykańską Rezerwę Federalną, za to, że podnosi stopy procentowe w sytuacji gdy zarówno EBC jak i Bank Japonii utrzymują luźną politykę monetarną.

Jest to szczególnie zaskakujące, że dzień wcześniej jego główny doradca Kudlow pochwalił Powella za wykonywaną pracę. O ile oczywiście zapędy Trumpa aby wpłynąć na politykę monetarną kreowaną przez Fed okażą się bezskuteczne, oczywiście nie włączając to nominacji do zarządu, to jednak retoryka amerykańskiego prezydenta jasno wpisuje się w politykę słabego dolara, co może zniechęcać rynek do pozycji długich na tym rynku.

W reakcji na te słowa indeks dolara cofnął się z rocznych szczytów, a kurs EURUSD dynamicznie wrócił powyżej 1.16. Na rynku USDJPY nastąpiło z kolei mocne cofnięcie w kierunku 112. Próba Trumpa zmiany środowiska dla dolara może skutkować odwrotem od amerykańskiej waluty i sprzyjać powrotowi EURUSD w kierunku górnego ograniczenia trwającej od maja konsolidacji na 1.1850.

Reklama

Trump jasno podkreślił, że polityka silnego dolara nie będzie sprzyjała Ameryce w prowadzonej wojnie handlowej. Ponownie podniósł on obawy o eskalację konfliktu z Chinami po tym jak Kudlow dzień wcześniej stwierdził, że rozmowy utknęły w martwym punkcie i wszystko teraz zależy od strony chińskiej.

Kurs USDJPY cofnął się w kierunku 112, a Wall Street po raz pierwszy od trzech sesji spadła pod kreskę, w czym również pomogły mieszane wyniki spółek w tym Microsoftu. Obecnie notowania kontraktu terminowego na S&P 500 cofają się w kierunku 2800 pkt. i o powrót do zwyżek bez pozytywnych wieści dotyczących wymiany handlowej może być trudno.

Te natomiast mogą dopiero pojawić się w przyszłym tygodniu, kiedy Trump rozmawiał będzie z Junkerem nt. taryf w sektorze motoryzacyjnym. Jeśli nieoczekiwanie również i te weszłyby w życie pojawiłaby się większa przestrzeń do cofnięcia na rynkach. Jak na razie niewiele na to wskazywało, a komentarze na ten temat były obiecujące. Zagrożenia dla rynków związane z wojną handlową i polityką Trumpa pozostają bowiem duże. Na rynku ropy naftowej obserwowane jest niewielkie odbicie, a baryłka WTI wraca powyżej 68 USD po komentarzach płynących z Arabii Saudyjskiej wskazujących, że po wzroście w lipcu sierpień może przynieść spadek produkcji o 100 tys. baryłek dziennie.

W dniu dzisiejszym ze względy na dość puste kalendarium makroekonomiczne rynek może jeszcze dyskontować wczorajsze słowa amerykańskiego prezydenta, mogące zmienić podejście części inwestorów do USD. W danych natomiast należy zwrócić uwagę na Kanadę oraz majową sprzedaż detaliczną i czerwcową inflację. Jesteśmy jednak świeżo po podwyżce stóp, której nie można było nazwać gołębią, a lepsze od oczekiwań dane wzmagałyby oczekiwania na kolejną, umacniając notowania dolara kanadyjskiego.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku

mForex.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »