Afera Renault trzęsie rynkiem

Czwartkowa sesja na rynku giełdowym nie przyniosła oczekiwanego odbicia, a chwilowe uspokojenie na giełdzie w Chinach pozostało praktycznie niezauważone. Takie zachowanie światowych parkietów jest jednak niezwykle istotne, gdyż pokazuje, że to nie Chiny mogą być jedyną przyczyną ostatniej wyprzedaży.

Czwartkowa sesja na rynku giełdowym nie przyniosła oczekiwanego odbicia, a chwilowe uspokojenie na giełdzie w Chinach pozostało praktycznie niezauważone. Takie zachowanie światowych parkietów jest jednak niezwykle istotne, gdyż pokazuje, że to nie Chiny mogą być jedyną przyczyną ostatniej wyprzedaży.

Na rynku ostatnimi czasy przyjęło się mówić, iż każda chwila paniki spowodowana jest sytuacją w Chinach. Tamtejsza gospodarka wyraźnie spowalnia, co stanowi spore zagrożenie dla światowej gospodarki. W ostatnich 5 latach zadłużenie w Chinach wzrosło o blisko 86 proc., a całkowite zadłużenie chińskiej gospodarki szacowane jest na 236 proc. tamtejszego PKB. Wzrost budowany na długu i inwestycjach jest więc zagrożony, co stanowi wielkie wyzwanie dla wszystkich firm obecnych w Państwie Środka. W związku z tym nie może dziwić ostatnie zachowanie inwestorów, którzy w obawie o kondycję chińskiej gospodarki zamykają swoje ryzykowne pozycje, co negatywnie odbija się na rynku akcji. Jakby tego było mało, także europejskie firmy targane są swoimi wewnętrznymi problemami.

Reklama

Na jesieni głośno było o aferze Volkswagena, a dziś okazało się, że kolejna znana marka łamała obowiązujące reguły. Akcje Renault, bo to o niej mowa, straciły dziś na giełdzie w Paryżu blisko 20 proc. po informacji, iż rozpoczęto śledztwo związane z nieprawidłowościami w komputerach pokładowych, których głównym celem było maskowanie rzeczywistej emisji spalin. Afera Renault ciążyła oczywiście francuskiemu CAC40, który był jednym z najsłabszych indeksów w całej Europie i w ciągu dnia tracił nawet 3,6 proc..

Jeśli chodzi o sytuację za oceanem możemy oczekiwać, iż najbliższe tygodnie będą kluczowe dla amerykańskiej giełdy. W poniedziałek oficjalnie rozpoczęty został sezon wyników wobec którego oczekiwania są wyjątkowo niekorzystne. Konsensus rynkowy spodziewa się spadku zysków amerykańskich korporacji, głównie za sprawą spowolnienia w światowej gospodarce oraz sytuacji na rynku surowców. W związku z tym należy uważnie śledzić doniesienia z za oceanu, gdyż słaby sezon wyników mógłby stać się przysłowiowym gwoździem do trumny kilkuletniej hossy na Wall Street. Gdyby jednak spółki wykazały wyniki lepsze od oczekiwań, to prawdopodobne stanie się odbicie na najsłynniejszej światowej giełdzie.

Na polskim rynku mogliśmy dziś obserwować kontynuację bessy, a indeks WIG20 tracił w pewnym momencie blisko 2 proc.. Wśród spółek najciekawiej prezentowała się sytuacja KGHM oraz sektora bankowego. Akcje miedziowego giganta traciły po doniesieniach o ryzykownej inwestycji spółki na rynku kanadyjskim, z kolei sektor bankowy znajdował się w odwrocie po doniesieniach o jutrzejszym spotkaniu w pałacu prezydenckim w sprawie kredytów frankowych.

Jakub Stasik

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: trzesienie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »