Analitycy: Kupujący raczej szukają mieszkań na ogrodzonych osiedlach

Ogrodzone osiedle to atut, który może pomóc w sprzedaży mieszkania, gdyż klienci takich lokali poszukują - uważa 60 proc. agentów nieruchomości, uczestniczących w czerwcowym badaniu rynku.

Analitycy agencji nieruchomości Metrohouse zapytali 148 pośredników, czy łatwiej jest sprzedać mieszkanie znajdujące się na ogrodzonym osiedlu. 60 proc. odpowiedziała twierdząco, 27 proc. było zdania, że nie ma to wpływu na sprzedaż, a 13 nie wyraziło opinii w tej sprawie. Badanie przeprowadzono w dniach 11-15 czerwca 2012 r.

Wśród wystawionych na sprzedaż mieszkań na rynku wtórnym monitoring i ochronę ma 31 proc. ofert w Warszawie, po 7 proc. w Krakowie i Poznaniu, 6 proc. w Gdańsku i 4 proc. we Wrocławiu.

Marcin Jańczuk z Metrohouse powiedział, że wielu klientów preferuje mieszkania na terenach zamkniętych ze względów bezpieczeństwa. - Na strzeżonych osiedlach bardzo dobrze sprzedają się partery, często z ogródkami, podczas gdy w otwartych inwestycjach partery raczej nie mają wzięcia - powiedział Jańczuk.

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Ogrodzenie osiedla nie oznacza jednak pełnego bezpieczeństwa - dodają analitycy. - Przy dużej liczbie mieszkańców nie ma możliwości pełnej kontroli - uważa pośrednik z biura Metrohouse w Legnicy Jerzy Granas. Jacek Bielecki z Polskiego Związku Firm Deweloperskich przyznaje jednak, że model ogrodzonych osiedli jest odpowiedzią na wysoką przestępczość w Polsce.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Szukają | sprzedaż mieszkań | mieszkanie | Mieszkanie+ | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »