Branża lotnicza na krawędzi kryzysu

Wczorajsza katastrofa samolotu linii American Airlines w Nowym Jorku to kolejny, potężny cios dla przemysłu lotniczego, który wciąż nie może się otrząsnąć po zamachach terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych z 11 września.

Wczorajsza katastrofa samolotu linii American Airlines w Nowym Jorku to kolejny, potężny cios dla przemysłu lotniczego, który wciąż nie może się otrząsnąć po zamachach terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych z 11 września.

Wbrew ówczesnym przewidywaniom - a raczej nadziejom - ceny akcji przedsiębiorstw lotniczych nie nadrobiły w ciągu ostatnich dwóch miesięcy poniesionych strat. Dlatego - jak tłumaczy przewodnicząca

jednej z lotniczych firm konsultacyjnych Barbara Beyer - wczorajsza katastrofa może spowodować ostateczny upadek przemysłu lotniczego, gdyż ludzie mogą całkiem zniechęcić się do latania: "Najbardziej oczywiście ucierpią American Airlines. Najpierw to ich samoloty uprowadzono i wykorzystano w zamachach terrorystycznych z 11 września. Teraz, kolejna tragedia w ciągu zaledwie

Reklama

dwóch miesięcy. Ludzie będą się bali z nimi latać" - uważa Beyer. We wczorajszej katastrofie, której przyczyną - jak się podejrzewa - mogła być mechaniczna usterka, zginęło co najmniej 269 osób.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »