Caixin PMI straszy rynki

Środowy handel rozpoczynamy przede wszystkim od obserwacji spadków na chińskiej giełdzie oraz wyprzedaży AUD i NZD, które zostały wywołane odczytem indeksu Caixin PMI dla przemysłu. Dodatkowo poznaliśmy najnowszą ankietę przeprowadzoną przez agencję Bloomberg właśnie w sprawie chińskiej gospodarki.

Opublikowany o godzinie 03:45 indeks wyniósł 47 punktów, podczas gdy konsensus zakładał publikację na poziomie 47,5 pkt. przy poprzedniej wartości 47,3 pkt. To wystarczyło, aby inwestorzy ponownie zaczęli wyprzedawać waluty krajów zależnych od gospodarki Chin, czyli Australii i Nowej Zelandii.

Przypomnijmy, że najwięcej towarów eksportowych z Australii trafia do Chin (o wartości 90 mld USD), na drugim miejscu Australia eksportuje do Japonii, ale tu wartość jest o połowę mniejsza (48 mld USD). Również Nowa Zelandia eksportuje najwięcej do Chin. Wartość towarów wysłanych do Państwa Środka wynosiła w 2014 roku 9,5 mld USD. Drugim krajem, do którego trafiła największa wartość eksportu z NZ była zależna od Chin Australia (7,7 mld USD). Stąd też przecena tych dwóch walut w reakcji na słabsze dane z chińskiej gospodarki. Dolar australijski traci obecnie -0,53% w stosunku do USD, a dolar nowozelandzki jest na minusie 0,34%.

Z kolei o godzinie 04:00 poznaliśmy najnowszą ankietę agencji Bloomberg, która przedstawia prognozy m.in. odnośnie PKB Chin. Dodatkowo ankietowani zostali zapytani o procentową szansę wejścia tamtejszej gospodarki w recesję w przeciągu najbliższego roku.

Konsensus ukształtował się na poziomie 15 procent. Spoglądając na prognozy PKB widzimy ich spadek. I tak w 3kw. tego roku dynamika PKB ma wynieść 6,8% r/r przy poprzedniej wartości 6,9%. W 4kw. i 1kw. nowego roku odczyty wyglądają tak samo. Natomiast w 2kw. 2016 roku spodziewany jest spadek do 6,7%.

Sesja w Europie rozpoczęła się neutralnie. Indeks Eurstoxx zwyżkuje o 0,09%, CAC40 o 0,1%, DAX jest w okolicach wczorajszego zamknięcia. WIG20 natomiast spada o -0,33%.

Złoty natomiast najbardziej zyskuje wobec funta (+0,47%), a kurs GBPPLN znajduje się na poziomie 5,78. Za franka należy zapłacić 3,87, za euro 4,20, a za dolara 3,77 złotego.

Daniel Kostecki

HFT Brokers Dom Maklerski S.A.

Słaby odczyt PMI dla chińskiego sektora przemysłowego psuje nastroje na rynkach globalnych, co może w środę ciążyć złotemu i polskim obligacjom.

"Środowa sesja rozpocznie się w Europie zapewne w nie najlepszych nastrojach. Już wczoraj sentyment globalny uległ dużemu pogorszeniu, dziś w nocy natomiast opublikowany został wstępny szacunek wrześniowego wskaźnika PMI w chińskim przetwórstwie, który spadł do poziomu najniższego od marca 2009 r. i jest to niewątpliwie zła wiadomość" - napisała Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.

"W Polsce przed południem opublikowana zostanie sierpniowa stopa bezrobocia, ale fakt ten nie będzie mieć żadnego wpływu na wartość PLN. Notowania polskiej waluty będą dziś uzależnione od nastrojów globalnych, a że są one dalekie od dobrych, należy oczekiwać osłabienia PLN. Kurs EUR-PLN może dziś podążać w kierunku 4,23-4,24" - dodała.

Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Chin, wyniósł we wrześniu 47,0 pkt. wobec 47,3 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca - podano wstępne wyliczenia Caixin Media i Markit Economics Analitycy spodziewali się 47,5 pkt.

Ekonomiści Banku Pekao spodziewają się, że polskie obligacje w środę powinny zachowywać się stabilnie.

"Obligacje pozostaną stabilne w oczekiwaniu na wypowiedzi Mario Draghiego oraz Janet Yellen. Testem nastrojów będzie również jutrzejsza aukcja OK0717 oraz PS0420" - napisali.

Ministerstwo Finansów zaoferuje w czwartek na przetargu obligacje OK0717 oraz PS0420 łącznie za 4-6 mld zł

Ekonomiści BZ WBK wskazują jednak, że nastroje na polskim rynku długu mogą się znaleźć pod wpływem wydarzeń globalnych, a tu nastroje psują Chiny.

"Dziś sytuacja na rynkach bazowych również będzie kluczowa dla krajowego rynku długu. Słabe dane z Chin mogą nieco ciążyć nastrojom inwestorów i dać impuls do realizacji zysków po ostatnim silnym umocnieniu" - napisali w porannym raporcie.

PAP