Ceny prądu wzrosną o 9-10 proc.

URE zapowiada, że nie dopuści, aby ceny prądu wzrastały o więcej niż 10 proc. Sektor, aby mógł uzyskiwać zadowalające wyniki, powinien koncentrować się na głębokiej restrukturyzacji kosztów, a nie tylko zwiększać przychody.

URE zapowiada, że nie dopuści, aby ceny prądu wzrastały o więcej niż 10 proc. Sektor, aby mógł uzyskiwać zadowalające wyniki, powinien koncentrować się na głębokiej restrukturyzacji kosztów, a nie tylko zwiększać przychody.

Ceny energii elektrycznej dla odbiorców finalnych nie powinny w tym roku wzrosnąć o więcej niż 9-10 proc. - poinformował Leszek Juchniewicz, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, podczas konferencji zorganizowanej przez Agencję Rynku Energii oraz Izbę Gospodarczą Energetyki i Ochrony Środowiska. Na razie bardzo trudno jest dokładnie określić, o ile więcej zapłacimy za prąd, bowiem dopiero na przełomie maja i czerwca zakłady energetyczne będą przedstawiały URE swoje taryfy do zatwierdzenia. Można przypuszczać, że znajdzie się w nich również "energetyczna" akcyza, jako koszt uzasadniony dystrybutorów (a przynajmniej jej spora część). Przypomnijmy, że 1 kWh energii została obciążona 2-groszową daniną.

Reklama

Mówiąc o spodziewanym wzroście cen, którego należy się spodziewać od 1 lipca 2002 roku, Juchniewicz wspomniał też, że zamierza skorzystać ze swojego uprawnienia i wydłużyć okres obowiązywania taryf dla spółek dystrybucyjnych o 2-3 lata. I to jednak czy taka decyzja ostatecznie zostanie podjęta, będzie zależeć od wniosków taryfowych składanych przez zakłady energetyczne.

Choć prezes URE dokładnie nie sprecyzował w jakiej sytuacji wycofa się z taryfowania dystrybucji, można przypuszczać, że zrobi to tylko wtedy, jeśli zauważy w tych firmach radykalne działania proefektywnościowe.

Zdaniem Juchniewicza nie może być tak , że sektor energetyczny poprawia swoje wyniki finansowe tylko dzięki wzrostowi cen, a nie poprzez głębszą restrukturyzację. Na dowód tego, że w elektroenergetyce tkwią ogromne rezerwy prezes URE przytoczył niezweryfikowany jeszcze przez audytorów wstępny wynik finansowy branży za rok 2001. Zysk brutto sektora wyniósł 848 mln zł i był wyższy od tego z roku 2000 o 291 mln zł. Niestety sektor ma też duży problem w związku z gigantycznym zadłużeniem wynoszącym ok. 26 mld zł. Dotyczy to przede wszystkim podsektora wytwarzania energii, na który przypada ok. 70 proc. tej sumy. Innym "nieszczęściem" energetyki jest ok. 30-proc. wzrost należności od odbiorców w porównaniu z 2000r.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: ceny prądu | URE | proca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »