Obniżenie prognoz produkcji ropy w USA przez Departament Energii

Wtorkowa sesja na rynku ropy naftowej zakończyła się na wyraźnym plusie. Cena europejskiej ropy Brent wzrosła o 2,5 proc., zaś notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI zwyżkowały o ponad 2,7 proc., zbliżając się tym samym do poziomu 46 USD za baryłkę. Większa zwyżka cen ropy w USA ma swoje uzasadnienie, gdyż wczoraj impulsy do wzrostów notowań ropy nadeszły właśnie ze Stanów Zjednoczonych.

Wtorkowa sesja na rynku ropy naftowej zakończyła się na wyraźnym plusie. Cena europejskiej ropy Brent wzrosła o 2,5 proc., zaś notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI zwyżkowały o ponad 2,7 proc., zbliżając się tym samym do poziomu 46 USD za baryłkę. Większa zwyżka cen ropy w USA ma swoje uzasadnienie, gdyż wczoraj impulsy do wzrostów notowań ropy nadeszły właśnie ze Stanów Zjednoczonych.

Energy Information Admnistration (EIA), będąca częścią Departamentu Energii, obniżyła wczoraj prognozę produkcji ropy naftowej w USA w przyszłym roku ze względu na niskie ceny tego surowca. Instytucja ta spodziewa się, że w 2018 r. wydobycie ropy w tym kraju wzrośnie o 570 tys. baryłek dziennie do okolic 9,9 mln baryłek dziennie. W ubiegłym miesiącu EIA oczekiwała przyszłorocznej zwyżki na poziomie 680 tys. baryłek dziennie - aczkolwiek nawet zmniejszone prognozy oznaczają dotarcie produkcji ropy w USA do rekordowych poziomów. Jednocześnie, prognozy produkcji na bieżący rok pozostały na niezmienionym poziomie (około 9,3 mln baryłek dziennie).

Reklama

Tymczasem późnym wieczorem polskiego czasu stronie popytowej na rynku ropy naftowej pomógł raport Amerykańskiego Instytutu Paliw, w którym podano, że w minionym tygodniu zapasy ropy w USA spadły aż o 8,1 mln baryłek. Jest to zniżka znacznie większa od oczekiwań, zakładających spadek zapasów o nieco ponad 3 mln baryłek. W rezultacie, dziś oczy inwestorów na rynku ropy naftowej będą zwrócone na raport Departamentu Energii, który ma zostać opublikowany o godzinie 16:30 polskiego czasu. Optymistyczne informacje ze Stanów Zjednoczonych mogą krótkoterminowo wesprzeć notowania ropy naftowej, jednak fundamenty tego rynku w skali świata wciąż pozostają korzystne dla strony podażowej.

Powrót cen miedzi w USA do wzrostów

Po sześciu kolejnych sesjach zniżek, notowania miedzi wczoraj wyraźnie odbiły w górę. Cena tego metalu w Stanach Zjednoczonych we wtorek wzrosła o ponad 0,8 proc., docierając do okolic 2,67 USD za funt. Stronie popytowej na rynku miedzi pomogła słabość amerykańskiego dolara, a także obawy o podaż tego surowca.

Na początku bieżącego tygodnia impasem zakończyły się rozmowy pracowników i władz kopalni miedzi Zaldivar w Chile, należącej do koncernów Antofagasta i Barrick Gold - co doprowadziło do ogłoszenia strajku. Niepewna sytuacja wciąż panuje w Indonezji, gdzie co prawda spółka Freeport-McMoRan wznowiła wydobycie miedzi w kopalni Grasberg (w kwietniu, po 15 tygodniach wstrzymania prac), jednak wciąż nie zostało wypracowane ostateczne porozumienie z władzami Indonezji. Rządzący tego kraju co prawda zaprosili już szefa spółki Freeport-McMoRan do rozmów na ten temat, jednak wcześniejsze negocjacje często kończyły się niepowodzeniem, więc oczekiwania inwestorów nie są wygórowane.

Dzisiaj rano notowania miedzi w USA kontynuują delikatne wzrosty. Kolejnym impulsem dla cen - oprócz sytuacji na rynkach walutowych - mogą być jutrzejsze ważne dane makro z Chin, w tym informacje o handlu zagranicznym, zawierające dane dotyczące importu surowców do Państwa Środka.

Dorota Sierakowska

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »