Chłodne przyjęcie Opoczna

55 zł to kurs otwarcia Opoczna podczas debiutu na GPW, równy cenie z publicznej oferty. Prezes wierzy, że w przyszłości inwestorzy zarobią na akcjach firmy, którą kieruje. Obiecuje poprawę wyników w tym roku, kolejną akwizycję na początku przyszłego oraz 260 mln zł wyniku EBITDA za 3-4 lata.

55 zł to kurs otwarcia Opoczna podczas debiutu na GPW, równy cenie z publicznej oferty. Prezes wierzy, że w przyszłości inwestorzy zarobią na akcjach firmy, którą kieruje. Obiecuje poprawę wyników w tym roku, kolejną akwizycję na początku przyszłego oraz 260 mln zł wyniku EBITDA za 3-4 lata.

- Lepiej startować z niższego poziomu i później tylko rosnąć - tak na gorąco skomentował debiut Opoczna prezes spółki Sławomir Frąckowiak. Pierwsze transakcje akcjami największego krajowego producenta płytek ceramicznych zawarto po 55 zł. Po tyle samo sprzedawano papiery w publicznej ofercie. Później kurs nieco się obsunął (na zamknięciu ponownie wyniósł 55 zł). Inwestorzy z rezerwą podchodzą do zapewnień szefów firmy, że 2004 rok (w którym Opoczno zarobiło na czysto 76 mln zł) to nie koniec dobrej passy spółki. Pamiętają wyniki pierwszego kwartału br., w którym zanotowała ona 1,9 mln zł straty netto.

Reklama

Mimo że mamy już czerwiec, prezes nie chciał zdradzić, czego można się spodziewać po rezultatach za II kwartał. - W całym roku wyniki na pewno będą wyższe niż w 2004 r. A w ciągu 3-4 lat podwoimy wartość EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację - red.) w porównaniu z 2003 rokiem, kiedy wyniosła 130 mln zł - twierdzi S. Frąckowiak.

W wolnym obrocie znajduje się teraz nieco ponad połowa papierów Opoczna. Pakiet 48,4% ma fundusz kontrolowany przez Enterprise Investors. EI nie zdecydował się sprzedawać swoich walorów w publicznej ofercie, tłumacząc to zbyt niską ceną. Teraz nie może ich zbyć przez co najmniej sześć miesięcy. Ryszard Wojtkowski, partner EI, w rozmowie z nami powiedział, że fundusz najprawdopodobniej wycofa się z Opoczna po zrealizowaniu przez spółkę któregoś z celów strategicznych. Takim celem jest m.in. planowana akwizycja producenta płytek w Rosji. Jak informuje Sławomir Frąckowiak, do przejęcia może dojść na początku przyszłego roku. - Teraz zajmiemy się scalaniem działalności Opoczna z przejętym w kwietniu litewskim producentem Dvarcioniu Keramika. Restrukturyzację firmy zaplanowaliśmy na 12 miesięcy. Następnie przejmiemy jedną z czterech spółek, z którymi już rozmawiamy - mówi szef Opoczna. Nieobecność podczas piątkowej uroczystości dyrektora generalnego Marka Wójcikowskiego tłumaczył właśnie prowadzonymi rozmowami w Rosji.

Na celowniku znajdują się zakłady o mocach produkcyjnych od 5 do 10 mln mkw. płytek rocznie. Teraz Opoczno może wytwarzać 28 mln mkw. płytek w kraju oraz 3 mln mkw. na Litwie.

Szef Opoczna Sławomir Frąckowiak oraz prezes GPW Wiesław Rozłucki, zaprosili na giełdowy debiut spółki jej założycieli (artyści przebrani za Jana Dziewulskiego i braci Józefa i Władysława Lange z żonami). Dzięki temu na chwilę udało się odwrócić uwagę uczestników uroczystości od ekranu, na którym kurs Opoczna utrzymywał się poniżej ceny z publicznej oferty.

Krzysztof Woch

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć się o rynku pierwotnym, znajdziecie tutaj

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy | GPW | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »