Chwila ciszy przed burzą

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po lepszym od oczekiwań zakończeniu dnia na Wall Street i związaną z tym presją wzrostową z rynków bazowych. Poranek przyniósł również umocnienie złotego do dolara i osłabienie jena, co w ostatnim czasie było synonimem większego apetytu na ryzyko i poprawy sentymentu wobec spółek z WIG20.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po lepszym od oczekiwań zakończeniu dnia na Wall Street i związaną z tym presją wzrostową z rynków bazowych. Poranek przyniósł również umocnienie złotego do dolara i osłabienie jena, co w ostatnim czasie było synonimem większego apetytu na ryzyko i poprawy sentymentu wobec spółek z WIG20.

Prowzrostowe impulsy z rynków bazowych trafiły na grunt przygotowany dwoma sesjami, w trakcie których WIG20 bronił się przed spadkiem poniżej poziomu 1750 pkt. W efekcie stosunkowo łatwo było o pozytywną odpowiedź inwestorów z rynku warszawskiego, ale szybkie podejście w pierwszych minutach sesji w rejon 1775 pkt. okazało się wszystkim, na co było stać rynek. Chwilę po dostosowaniu wycen do wtorkowego rozdania w USA na giełdach europejskich zadomowiło się czekanie na najważniejsze wydarzenie środy, jakim jest wieczorny komunikat Federalnego Komitetu Otwartego Rynku.

Reklama

W sposób klasyczny dla takich dni rynki schowały się w niskiej zmienności i małym obrocie, na co GPW odpowiedziała zamrożeniem WIG20 w rejonie 1770 pkt., wokół którego toczyły się notowania przez niemal całą część sesji. W finale popyt próbował jeszcze podnieść WIG20 w rejon 1780 pkt., ale sesja skończyła się pod poziomem 1773 pkt., co przełożyło się na wzrost o 0,58 procent. Nie ma wątpliwości, iż dzisiejsze zwyżki w Europie, a zwłaszcza na GPW, która pozostaje częścią koszyka rynków wschodzących, były w dużej mierze zakładem, iż wieczorny komunikat FOMC nie będzie jastrzębi i nie przywróci na rynki strachu przez zbyt agresywna polityką monetarną amerykańskiego banku centralnego.

Jeśli Fed wystraszy inwestorów sygnałem, iż podwyżki stóp procentowych będą szybsze od prognoz rynku, to dzisiejsze wzrosty w Europie zostaną zniesione lukami na otwarciu, a WIG20 wróci w rejon 1750 pkt. i znów będzie musiał bronić się przed spadkiem na styczniowe minima. Jeśli Fed zabrzmi łagodnie, to na krótką chwilę zrównoważy obawy przed konsekwencjami Brexit'u, ale nie wygasi większej nerwowości, która na giełdach będzie trwała do referendum. Warto też pamiętać, iż zbliża się dzień rozliczenia kontraktów na WIG20, co sam w sobie doda zmienność indeksowi i uczyni rynek kasowy zakładnikiem finałowej godziny trzeciego piątku miesiąca.

Adam Stańczak

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »