Szybkie strzały na CeTO

Dwie osoby zostały oskarżone o manipulację kursami akcji oraz o spowodowanie straty finansowej firmy, w której pracowali. Dokonując transakcji na CeTO przetransferowali ze spółki na swoje rachunki blisko 0,5 mln zł.

Dwie osoby zostały oskarżone o manipulację kursami akcji oraz o spowodowanie straty finansowej firmy, w której pracowali. Dokonując transakcji na CeTO przetransferowali ze spółki na swoje rachunki blisko 0,5 mln zł.

Oskarżeni działali w latach 2001-2002. Pierwszy z nich Andrzej P. był prezesem zarządu i jedynym wspólnikiem Newcomo. Posiadał pełnomocnictwa na dokonywanie inwestycji kapitałowych w imieniu spółki. Miał też własny rachunek maklerski. Drugi z oskarżonych, również Andrzej P., był pełnomocnikiem spółki Newcomo i w jej imieniu mógł dokonywać inwestycji. Pełnomocnictwa udzielił mu Andrzej P. prezes Newcomo. Zarówno spółka, jak i Andrzej P. skupili się na transakcjach dokonywanych jedynie na akcjach trzech firm notowanych na Centralnej Tabeli Ofert (jest to rynek niepłynny, charakteryzuje się też tym, że nie ma na nim widełek, które ograniczałyby zmiany kursów). Oskarżeni dokonywali transakcji na walorach Wodkanu, Izolacji Jarocin oraz Blachowni.

Reklama

Na czym polegał proceder? Andrzej P., pełnomocnik Newcomo, w imieniu tej firmy sprzedawał akcje po bardzo niskich cenach. Zlecenia "wisiały" na tabeli jedynie kilkadziesiąt sekund. Na ofertę odpowiadał prezes Andrzej P. Kupował papiery na własny rachunek. Wkrótce po tym składał zlecenia sprzedaży tych samych akcji, ale już z ceną znacznie wyższą. Papiery kupowała od niego spółka Newcomo, w której imieniu występował pełnomocnik. W ciągu 18 miesięcy w ten sposób z Newcomo, na rachunek jej właściciela i prezesa Andrzeja P., przetransferowano 423 tys. zł. Oskarżeni dokonali 459 transakcji. Niejednokrotnie różnica pomiędzy kursami sięgała ponad 50% podczas jednej sesji. Kilkakrotnie transakcje pomiędzy podmiotami były zakłócane przez osoby postronne, które wykorzystywały dogodne szanse inwestycyjne.

Oskarżeni nie przyznali się do winy. - Spółka poniosła straty na obrocie akcjami, ale generalnie pewne działania przynoszą straty lub zyski. Każda działalność gospodarcza niesie ze sobą ryzyko - twierdził Andrzej P. były właściciel Newcomo, teraz kanclerz jednej z prywatnych wyższych uczelni. - Decyzje inwestycyjne są ryzykowne. Sytuacja na GPW była wtedy niekorzystna, co można stwierdzić na podstawie koniunktury - napisał Andrzej P., pełnomocnik Newcomo.

Tym tłumaczeniom nie dała wiary prokuratura, według której działania obu oskarżonych są ewidentnie niezgodne z prawem.

Michał Śliwiński

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: rachunek | pełnomocnik | strzały | oskarżone | szybka | oskarżeni | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »