Czeka nas tydzień bez niespodzianek?

Pierwsza sesja tygodnia przebiegała w bardzo spokojny spokój, choć zdecydowanie do przodu wybijał się amerykański dolar. Sytuacja ta była prawdopodobnie jednak wywołana poprzez chęć odrobienia sporych strat po zeszłym tygodniu, kiedy to Fed na posiedzeniu przyniósł dosyć gołębi wydźwięk, głównie dot-chartem. Jednak wypowiedzi bankierów z wczorajszego dnia sugerują, że stopy procentowe mogą wzrosnąć szybciej niż oczekuje tego rynek.

Pierwsza sesja tygodnia przebiegała w bardzo spokojny spokój, choć zdecydowanie do przodu wybijał się amerykański dolar. Sytuacja ta była prawdopodobnie jednak wywołana poprzez chęć odrobienia sporych strat po zeszłym tygodniu, kiedy to Fed na posiedzeniu przyniósł dosyć gołębi wydźwięk, głównie dot-chartem. Jednak wypowiedzi bankierów z wczorajszego dnia sugerują, że stopy procentowe mogą wzrosnąć szybciej niż oczekuje tego rynek.

Bez dwóch zdań zeszłotygodniowy Fed przyniósł sporo zawirowań na rynku. Mocno osłabł dolar, na czym korzystały głównie surowce. Wczoraj pomimo umacniającej się amerykańskiej waluty, surowce w dalszym ciągu radziły sobie całkiem nieźle. Wyjątkiem było jedynie złoto, które taniało poprzez względnie pozytywne nastroje. Wracając do dolara, wczoraj mogliśmy usłyszeć dwa wystąpienia szefów lokalnych oddziałów Fed: z San Francisco (Williams) oraz Atlanty (Lockhart). Obaj bankierzy wskazywali, że amerykańska gospodarka jest w miarę odporna na zagraniczne problemy, a decyzja o wstrzymaniu się z podwyżką w marcu była podyktowana chęcią obserwacji rozwoju sytuacji. Najważniejszym jednak faktem było wskazanie, że do podwyżki prawdopodobnie dojdzie w II kwartale. Bankierzy nie mówili jedynie o czerwcu, a również o kwietniu, co jest znacząco szybszym terminem niż ten wskazywany przez rynek. Biorąc pod uwagę skrócony tydzień na rynkach, gdyż w piątek nie działa większość światowych giełd to można domniemywać, że obecna sytuacja ze stabilnym dolarem powinna się utrzymać.

Reklama

Dzisiejsza sesja będzie zdecydowanie ciekawsza niż wczorajszy dzień, biorąc pod uwagę ilość odczytów makroekonomicznych. Od 9 poznamy wstępne odczyty indeksów PMI z Francji, Niemiec oraz strefy euro. Rynkowe konsensusy wskazują na nieznaczną poprawę nastrojów w sektorze przemysłowym oraz mieszaną w sektorze usług. Nieco później o 10:30 inflacja CPI z Wielkiej Brytanii. Konsensus rynkowy daje szansę na niewielkie odbicie inflacji w Wielkiej Brytanii, co byłoby pozytywnym znakiem dla ostatnio bardzo słabego funta. Po południu ze Stanów Zjednoczonych poznamy indeks PMI oraz indeks regionalny z Richmond. Po sesji na Wall Street dane na temat zapasów ropy z API, które zwykle mają spory wpływ na notowania czarnego surowca.

Złoty jest ostatnio całkiem mocny, co jest związane ze stabilizacją nastrojów na światowych rynkach. Umocnienie jest widoczne również na innych walutach EM jak ZAR, BRL, czy TRY. Przed otwarciem sesji europejskiej, za złotego musieliśmy płacić 4,2601 zł, za dolara: 3,7893 zł, za funta: 5,4468 zł oraz za franka: 3,9060 zł.

x-Trade Brokers DM SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »