Czekając na cud
Minister spraw zagranicznych, Władysław Bartoszewski, gość Krakowskiego Przedmieścia 27, nie spodziewa się przełomu w sprawie daty naszego wejścia do Unii. Dlatego nie powinniśmy oczekiwać zbyt wiele po zbliżającym się szczycie Unii w Nicei.
Jego zdaniem spotkanie, które rozpoczyna się w czwartek powinno dotyczyć
przede wszystkim wewnętrznych reform Unii:
"Ja nie sądzę aby wszystkie nasze oczekiwania mogły być spełnione na tym
szczycie, chyba, że nastąpi jakiś cud. Biorąc pod uwagę stan rzeczy jaki
był jeszcze kilka dni temu, nie wyglądało na to aby nastąpił jakiś generalny
przełom. Miało nastąpić uporządkowanie scenariusza restrukturyzacji przeobrażeń
wewnętrznego działania Unii, czyli przygotowanie tej wielkiej rodziny do
przyjęcia nowych członków a czy to nastąpi jest to głównie troska Unii.
Nasza pośrednia".
Minister Bartoszewski jedzie dziś do Brukseli na organizowaną co pół roku
sesję negocjacyjną Unii Europejskiej i Polski. Dzięki pomyślnemu zakończeniu
rokowań w polityce audiowizualnej, nasz kraj zrówna się dziś z Czechami
i Słowenią pod względem liczby obszarów negocjacji członkowskich już zamkniętych.
Kiedy koniec rokowań?
Nadal nie wiadomo, kiedy skończą się rokowania. Przed podawaniem dat przestrzegał
niedawno kanclerz Niemiec, Gerhard Schroeder. Teraz szef niemieckiego Banku
Centralnego apeluje, by Unii nie poszerzać zbyt pośpiesznie. Tygodnik "Der
Spiegel" napisał, że zdaniem Ernsta Welteke, przedwczesne przyjęcie do
Unii nowych państw może osłabić wspólną walutę euro.
Szef niemieckiego Banku Centralnego zdaniem Spiegla wystosował dwa listy
do ministra finansów Hansa Aichela oraz do szefa niemieckiej dyplomacji
Joschki Fischera. Podkreśla w nich, że szybka decyzja o rozszerzeniu Unii,
szczególnie o Polskę i Słowenię może osłabić euro. Chodzi przede wszystkim
o wysoką inflację, która jest charakterystyczna dla krajów o szybkim wzroście
gospodarczym. Welteke twierdzi, że należy zaostrzyć kryteria przyjmowania
nowych kandydatów ustalone w Mastricht. Jak sam przyznał odpowiedni czas
wstąpienia nowych państw będzie wtedy gdy dorównają unijnej gospodarce.
Zdaniem Spiegla szef niemieckiego banku centralnego nie przedstawia jednak
w liście skierowanym do rządu konkretnego programu działania a jedynie
opisuje swoje obawy.