Czekania na decyzję Moody's ciąg dalszy

Cały obecny tydzień upływa pod znakiem czekania na jego koniec wraz z decyzją agencji Moody's w sprawie oceny ratingu długu Polski. Dzisiejsza sesja nie była wyjątkiem, choć można mieć wrażenie, że znaczenie komunikatu agencji urosło do ogromnych rozmiarów, a wcale tak nie jest.

Cały obecny tydzień upływa pod znakiem czekania na jego koniec wraz z decyzją agencji Moody's w sprawie oceny ratingu długu Polski. Dzisiejsza sesja nie była wyjątkiem, choć można mieć wrażenie, że znaczenie komunikatu agencji urosło do ogromnych rozmiarów, a wcale tak nie jest.

Ten tydzień jak na razie nie zapisuje się korzystnie dla GPW, gdyż każda sesja przynosi mniejszy bądź większy spadek głównego indeksu. Dzisiaj początek sesji również nie zapowiadał się pomyślnie, gdyż wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się spadkiem o niemalże 1 proc. To duża i niekorzystna zmiana, na którą Europa mogło dopiero dzisiaj zareagować.

Reakcja ta nie było jednak tak duża, jak można się tego było spodziewać, a zachowanie krajowego parkietu było nawet budujące, gdyż widać było niechęć do spadków. Gdy tylko sentyment na Starym Kontynencie zaczął się poprawiać, lokalnie pojawiły się wzrosty sięgające niemalże 1 proc. i nadzieje na pierwszą wzrostową sesję w tym tygodniu. Niestety wczesnym popołudniem gorsze dane z USA popsuły atmosferę i były jednym z czynników powodujących późniejsze spadki.

Reklama

Mowa o cotygodniowych wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych, których ilość wzrosła trzeci tydzień z rzędu i znacznie przybliżyła się do psychologicznego poziomu 300 tys. Jeżeli połączymy to z gorszymi comiesięcznym danymi oraz wczoraj opublikowanym słabymi raportami spółek handlu detalicznego, to zaczyna się wyłaniać dość niekorzystny obraz słabszego rynku pracy oraz w konsekwencji konsumpcji prywatnej. Jutro podane zostaną wyniki sprzedaży detalicznej, więc będzie okazja do weryfikacji, czy rzeczywiście jest się czego obawiać.

Niejako w tle tych wydarzeń miał miejsce prawdziwy wysyp raportów spółek za I kw. Były bardzo różne, ale w przypadku tych największych podmiotów nie odbiegały zbytnio od oczekiwań i ważniejsze były deklaracje odnośnie wypłat dywidend. Jedynie LPP wyraźnie rozczarowało i w konsekwencji akcje spółki przeceniono o prawie 7 proc. Co do zasady trzeba powiedzieć, że I kw. nie rysuje się w bardzo pozytywny barwach i dobrych wyników szukać trzeba w kręgu mniejszych bądź średnich spółek, czego przykładem były dzisiejsze raporty Erbudu, Robygu czy spółki Neuca.

Blue chipy pod tym względem nie rozpieszczają inwestorów i jest to jeden z główny powodów słabości rynku, a czekanie na komunikat Moody's jest wygodną wymówką obserwowanych spadków. Dzisiaj ostatecznie nie były one wysokie, gdyż sięgnęły 0,1 proc. Jednakże ich pojawienie się po wzrostach w trakcie sesji przybliża wizję spotkania z coraz bliższym poziomem 1800 pkt.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »