Czy Fed stanie się bardziej jastrzębi?

Czwartkowa sesja upłynęło pod dyktando silnych spadków, a kiepski nastrój na rynkach finansowych utrzymywał się od sesji azjatyckiej, przez sesję europejską, kończąc na sesji nowojorskiej.

Czwartkowa sesja upłynęło pod dyktando silnych spadków, a kiepski nastrój na rynkach finansowych utrzymywał się od sesji azjatyckiej, przez sesję europejską, kończąc na sesji nowojorskiej.

Gwoździem do trumny była wiadomość podana przez serwis informacyjny Bloomberg o nieuczciwych praktykach Chin, które miały hackować amerykańskie przedsiębiorstwa, które uplasowały swoje zakłady produkcyjnej na terytorium Państwa Środka za pomocą malutkich (mniejszych od główki od szpilki) chipów. Utwierdziło to inwestorów w przekonaniu, że Pekin może podjąć niekonwencjonalne kroki w trwającej wojnie handlowej, które wymierzone byłyby głównie a amerykańskie spółki technologiczne.

Tym samym sektor technologiczny był najsilniej wyprzedawany na giełdzie nowojorskiej, a skala spadków była największa od czerwca. Nasdaq Composite otworzył się luką bessy i kontynuował spadki przez resztę sesji. Dopiero w ostatnich kwadransach handlu pojawiło się niewielkie odreagowanie, co jednak pozwoliło tylko nieznacznie ograniczyć skalę wyprzedaży. Ostatecznie Nasdaq Composite tąpnął -1,81 proc. (7879,51 pkt.), przeceniając się zdecydowanie silniej od S&P500 i DJI, które potaniały o około -0,75 proc. W podziale na sektory niechlubnie przodowała technologia i sektor dóbr konsumpcyjnych.

Reklama

Pozytywnie wyróżniły się sektory dóbr użyteczności publicznej oraz sektor finansowy, które zanotowały wzrosty. W piątek rynki będą żyły comiesięcznym raportem z amerykańskiego rynku pracy, czyli pozarolniczą listą płac, przygotowywaną przez Departament Pracy. Konsensus rynkowy wskazuje na to, że powstało 185 tys. nowych miejsc pracy (ostatni odczyt to wzrost na poziomie 201 tys.), a stopa bezrobocia powinna wynieść 3,8 proc. Środowy raport komercyjnej agencji ADP, która przygotowuje listę płac według swojej, aczkolwiek podobnej do Departamentu Pracy, metodologii, wskazuje na możliwe przebicie konsensusu (środowe dane: 230 tys. vs. 187 tys. oczekiwania). Dzisiejsze dane są tym istotniejsze, gdyż zdecydowany wzrost miejsc pracy może skutkować osiągnięciem stopy bezrobocia (która jest daną opóźnioną w stosunku do listy płac o kilka tygodni) na poziomie niższym od 3,8 proc., co byłoby najlepszym rezultatem od prawie 50 lat.

Prezes Fed Jerome Powell zaznaczył, że polityka pieniężna banku centralnego przestaje być akomodacyjna (ekspansywna), a zaczyna być neutralna. Dodatkowo, przewodniczący zaznaczył, że dalsza poprawa sytuacji na rynku pracy może skutkować przesunięciem benchmarku Fed poza strefę neutralnej polityki pieniężnej, czyli mówiąc po ludzku Fed może zacząć chłodzić gospodarkę (polityka restrykcyjna), a ścieżka podwyżek stóp procentowych może stać się stromsza. Taki scenariusz wydaje się dyskontować amerykański rynek długu, gdyż rentowność obligacji skarbowych osiągnęła okolice siedmioletniego maksimum. Jeszcze ciekawiej wygląda sytuacja na obligacjach długookresowych - trzydziestoletnich (T-bonds), których cena próbuje się wyłamać dołem z trzydziestoletniego kanału wzrostowego.

Marcin Działek

Santander Dom Maklerski
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »