Czy marki Okocimia podzielą los EB?

Carlsberg Okocim coraz mniej wydaje na reklamę piwa, które niegdyś było podstawą jego sprzedaży. To źle wróży 150-letniej marce.

Carlsberg Okocim coraz mniej wydaje na reklamę piwa, które niegdyś było podstawą jego sprzedaży. To źle wróży 150-letniej marce.

W pierwszej połowie tego roku na reklamę piwa Okocim Jasne Pełne nie wydano ani grosza (dane Expert Monitora), podczas gdy na promocję Carlsberga browar przeznaczył 10,5 mln zł - o ponad 50 proc. więcej niż w pierwszych sześciu miesiącach 2003 r. Firma przestała też reklamować brand Okocim Karmi, a jedyne wsparcie marketingowe dedykuje piwu Okocim Mocne. Na tą markę koncern wydał od stycznia do czerwca 3,5 mln zł. To nie dużo zważywszy, że w tym samym okresie reklama Tyskiego pochłonęła ponad 26 mln zł. Czy marka Okocim schodzi na boczny tor?

Czas na oddech

Reklama

- Po wielu drogich, ale nieskutecznych kapaniach, których celem była rewitalizacja marki Okocim Jasne Pełne, spółka postanowiła dać jej pewien czas oddechu - mówi Melania Popiel, rzeczniczka Carlsberga Okocimia.

Przyznaje ona, że Okocim najbardziej stracił przez niekonsekwentną strategię marketingową i kilkakrotną zmianę wizerunku.

- Dzisiaj piwo to nie budzi właściwie żadnych skojarzeń. Owszem, Okocim jest w dalszym ciągu jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek piwa, jednak znajomość marki to za mało, by osiągnąć rynkowy sukces - ocenia Edward Korbel, szef działu badań domu mediowego MindShare.

W niebyt

Czy zatem Okocim pójdzie w ślady EB, które co prawda jest jeszcze produkowane, ale coraz trudniej znaleźć je na sklepowej półce?

- Okocim to marka, która ma dużą wartość, jednak jej wiodącym wariantem jest Okocim Mocne i właśnie w reklamę tego piwa postanowiliśmy inwestować. Okocim Jasne Pełne należy do segmentu premium, który od dłuższego czasu notuje spadki sprzedaży i mimo prób wsparcia marketingowego trudno liczyć, że uda się ten trend zmienić - wyjaśnia Tomasz Ziółkowski, wiceprezes Carlsberga Okocimia ds. marketingu.

Podkreśla że, firma cały czas prowadzi prace nad marką Okocim Jasne Pełne skupiając się jednak wyłącznie na wsparciu dystrybucji.

- W przypadku branży piwnej z powodzeniem mogą się sprzedawać marki lokalne bądź niszowe. Jednak produkt masowy, a takim jest piwo Okocim, bez odpowiedniego wsparcia marketingowego i komunikacji z rynkiem w dłużej perspektywie umrze śmiercią naturalną - wróży Edward Korbel.

Bezowocne wsparcie

Krzysztof Rut, rzecznik grupy Żywiec, właściciela marki EB, przypomina, że w najlepszych czasach piwo to miało udział w rynku na poziomie 17 proc.

- Wejście na polski rynek zachodnich koncernów i znaczący wzrost konkurencji spowodowały osłabienie sprzedaży EB. Konieczna była rewitalizacja marki. Przez dwa lata od 1999 r. prowadzona była intensywna kampania marketingowa, która jednak nie zdołała odbudować jej pozycji - wspomina Krzysztof Rut.

Grupa Żywiec podjęła więc decyzję, że pozostawi EB bez wsparcia reklamowego, a o jego wielkości produkcji decydował będzie poziom popytu. W efekcie ta niegdyś jedna z najsilniejszych w kraju piwnych marek spadła do rangi piwa regionalnego.

Sentymenty piwoszy

Carlsberg Okocim zapewnia jednak, że nie ma mowy o marginalizowaniu czy też unicestwieniu marki Okocim. Jasne Pełne może się ponoć jeszcze doczekać nowych kampanii reklamowych. Nie wiadomo jednak kiedy. Piwosze, a zwłaszcza ci sentymentalni, mają ogromną nadzieję, że Okocim nie zniknie z naszego rynku, a jedynym śladem po marce o 150-letniej tradycji nie zostanie dodatek do polskiego szyldu duńskiego koncernu Carlsberg.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Okocim | Marek | piwo | Carlsberg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »