Robert Gwiazdowski: Głównym celem przejęcia Lotosu przez Orlen są potrzeby budżetowe

- PKN Orlen i Grupę Lotos można połączyć. Pytaniem jest natomiast, po co, a po drugie jak, bo to są najbardziej istotne kwestie. Z tego, co widać, główną motywacją do tego kroku ze strony rządu są potrzeby budżetowe - ocenia w rozmowie z WNP.PL Robert Gwiazdowski, prawnik i komentator gospodarczy.

- Gdyby chodziło tu jedynie o względy biznesowe, to rozmawialibyśmy nie o przejęciu przez Orlen akcji Lotosu od skarbu państwa, a o prawdziwej fuzji obu podmiotów, z wzajemną wymianą akcji według określonego parytetu - przekonuje Robert Gwiazdowski.

W wyniku takiej fuzji powstałby zupełnie nowy podmiot gospodarczy, być może nawet z nową nazwą, względnie zachowujący nazwę silniejszego z dwóch łączących się przedsiębiorstw.

- Tymczasem w sytuacji, o której mówimy, najważniejszym powodem całej operacji są potrzeby budżetu państwa, bo przecież Orlen będzie musiał zapłacić za akcje Lotosu skarbowi państwa - tłumaczy ekspert. - Warto zwrócić uwagę, że przestało też odgrywać kluczową rolę bezpieczeństwo energetyczne, o którym jeszcze niedawno tyle się mówiło. W Lotosie, jak wiadomo, skarb państwa posiada większość udziałów, a w Orlenie nie. Czyli teoretycznie, żeby zwiększyć bezpieczeństwo skarbu państwa, taka fuzja powinna pójść raczej w drugą stronę. To pokazuje, że argument bezpieczeństwa energetycznego był nadużywany, a kiedy trzeba, łatwo o nim zapomnieć.

Reklama

W ocenie Roberta Gwiazdowskiego taka forma przejęcia sprawia, że Grupa Lotos zachowuje podmiotowość, staje się po prostu kolejną spółką z grupy kapitałowej PKN Orlen, a tym samym dodatkowym zyskiem dla skarbu państwa jest brak konieczności przeprowadzania zwolnień, które byłyby nieuniknione, gdyby w wyniku fuzji miał powstać jeden podmiot. (...)

- Nie wiem tylko, jak Orlen poradzi sobie finansowo z przejmowaniem Lotosu i budowaniem w tym samym czasie elektrowni atomowej - ironizuje Robert Gwiazdowski.

Jego zdaniem będziemy mieli do czynienia z podobnym modelem, jak w przypadku Grupy Azoty, której konsolidacja pomogła, ale została przeprowadzona źle, bo powinno dojść do właściwej fuzji i powstania jednego podmiotu. - Efekt będzie taki, że o tym co się będzie działo w Lotosie będzie decydował ten sam minister, który decyduje o tym w Orlenie i który podejmuje decyzje obecnie - uważa Robert Gwiazdowski. - Słowem, z punktu widzenia biznesowego niewiele się zmieni.

Piotr Apanowicz

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017

Dowiedz się więcej na temat: Orlen | fuzja | Lotos S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »