Deweloper wreszcie skazany

Krakowski sąd w wydziale odwoławczym utrzymał w poniedziałek w mocy wyrok skazujący dla właściciela firmy deweloperskiej Budco Ryszarda K., oskarżonego o oszukanie 10 lat temu ponad 500 klientów na 20 mln zł. Oskarżony oferował im mieszkania i domy, których nie wybudował.

Sąd uznał, że Ryszard K. umyślnie oszukał swoich klientów i jego wina nie budzi wątpliwości. Dlatego odrzucił apelację obrońcy, wnoszącego o uniewinnienie Ryszarda K., i utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, skazujący dewelopera na trzy i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności.

Podobnie sąd nie uwzględnił apelacji dotyczących dwójki współoskarżonych. Utrzymał w mocy wyrok skazujący dyrektora generalnego firmy Krzysztofa K. na dwa i pół roku więzienia, a dyrektora ds. marketingu Beatę Z. ? na rok. Na mocy tego wyroku wszyscy troje oskarżeni będą musieli solidarnie zwrócić pieniądze 385 klientom. Są to kwoty od kilkuset złotych do ponad 100 tys. zł.

Reklama

Firma Budco działała w Krakowie od 1994 roku i miała filie w innych miastach Małopolski oraz w Katowicach, Częstochowie i Kielcach.

O swoich kłopotach zawiadomili prokuraturę pod koniec 1997 roku klienci firmy, którym nie udało się skontaktować z właścicielem firmy. Kilka miesięcy później poszukiwany listem gończym Ryszard K. zgłosił się do prokuratury. Sprawa nieuczciwego dewelopera budziła duże zainteresowanie społeczne pod koniec lat 90. Proces w tej sprawie rozpoczął się w maju 2001 roku.

36-letni obecnie Ryszard K. został oskarżony o wyłudzenie mienia wartości ponad 20 mln zł na szkodę 502 prywatnych inwestorów i firm, wobec których zobowiązał się do wybudowania im mieszkań bądź domków jednorodzinnych, oraz na szkodę 64 firm budowlanych, którym nie zapłacił za wykonane prace.

Jak ustaliła prokuratura, z zebranej kwoty 20 mln 300 tys. zł tylko 3 mln 600 tys. zł przeznaczono na wybudowanie dwóch budynków w Krakowie, oraz rozpoczęcie innych inwestycji. Około miliona złotych zostało zwróconych inwestorom; 1 mln 300 tys. zł pochłonął fundusz reklamowy i reprezentacyjny.

Znaczną część pieniędzy właściciel firmy przeznaczył na własne potrzeby. M.in. wybudował willę pod Krakowem, kupił tereny w Piwnicznej pod wyciąg narciarski i kilka luksusowych samochodów. Majątku tego pozbył się, sprzedając go najbliższym i znajomym, kiedy zaczęły się kłopoty firmy. Prokuratura nie zdołała ustalić, co stało się z ok. 5 mln zł, które wpłynęły do firmy.

Kolejne zarzuty wobec Ryszarda K. dotyczyły działania na niekorzyść wierzycieli przez wyzbywanie się majątku i utworzenia nowego podmiotu gospodarczego Budco Zachód SA i Ślązak Developer, by wyprowadzić tam majątek Budco, oraz zaspokojenia części wierzycieli kosztem innych.

Za udział w wyłudzeniu kierowanym przez Ryszarda K. odpowiadali także Krzysztof K. - dyrektor ds. inwestycji i dyrektor generalny firmy, oraz Beata Z. - dyrektor handlowy i ds. marketingu. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Ryszard K. wyjaśniał, iż w swojej działalności natrafił na przeszkody związane z procedurami administracyjnymi, skomplikowanymi prawami własności gruntów i złymi warunkami atmosferycznymi. Współoskarżeni twierdzili, że byli tylko pracownikami i nie mieli wpływu na decyzje właściciela.

Od wyroku, jaki zapadł w czerwcu 2005 roku, odwołali się obrońcy wszystkich oskarżonych, domagając się uniewinnienia. Obrońca Ryszarda K. przekonywał, że oskarżony nie działał umyślnie, przeszkodziły mu jedynie długie procedury administracyjne i obiektywne przeszkody, np. powódź stulecia w 1997 roku. ?Budco było pionierem działalności deweloperskiej. Czy niepowodzenie w działalności pionierskiej jest oszustwem. Wszystko, co robiłem, robiłem w dobrej wierze. Czy ktoś może zaprzeczyć, że była powódź stulecia i miała wpływ na budownictwo" ? pytał przed sądem odwoławczym Ryszard K.

Sąd odwoławczy w uzasadnieniu wyroku stwierdził, iż wina umyślna oskarżonego nie budzi wątpliwości. Wskazał przy tym m.in. na to, że firma nie prowadziła żadnej dokumentacji finansowej, nie miała planu finansowego, kupowała działki bez rozeznania, czy uda się pozyskać zezwolenia na budowę i uzbroić teren. Nie szacowała także kosztu wybudowania metra kwadratowego lokalu oraz posiadała jedno konto bankowe - które było prywatnym kontem właściciela. Wyrok jest prawomocny.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Skazany | skazana | deweloperzy | skazał | oskarżeni | wyrok | deweloper | firmy | skazane | krakowski sąd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »