W oczekiwaniu na szczyt OPEC
Bieżący tydzień na rynku ropy naftowej upływa na nerwowym oczekiwaniu na spotkanie krajów OPEC i niektórych państw non-OPEC w Wiedniu. Ma ono rozpocząć się już w piątek i potrwać do soboty, a jego głównym punktem będą rozmowy na temat dalszych działań w zakresie porozumienia naftowego.
Współpraca producentów ropy w tym zakresie jest jednym z kluczowych czynników wpływających na ceny ropy w ostatnich tygodniach. Pod koniec maja cena ropy zaczęła spadać po informacjach o możliwym podniesieniu limitów produkcji tego surowca w ramach porozumienia naftowego.
W czerwcu na rynku ropy jest już trochę spokojniej, jednak ceny ropy znajdują się pod presją podaży: notowania ropy Brent oscylują w okolicach 74 USD za baryłkę, a cena ropy WTI porusza się w pobliżu 65 USD za baryłkę.
Działania w zakresie porozumienia naftowego mają uzasadnienie, ponieważ w ostatnich miesiącach stopień dopasowania producentów ropy do swoich limitów znacząco przekraczał 100% (w kwietniu i maju wyniósł około 150%). Wynika to przede wszystkim z dramatycznego spadku produkcji ropy w Wenezueli za sprawą problemów społeczno-gospodarczych tego kraju, ale nie tylko: wyraźnie większe od koniecznych cięcia zaprezentowały w poprzednim miesiącu m.in. Arabia Saudyjska, Angola, Algieria oraz Katar. Jednak to głównie sytuacja w Wenezueli, która na razie nie zapowiada poprawy, a także potencjalny spadek produkcji ropy w Iranie ze względu na sankcje, są główną przyczyną rozmów dotyczących podniesienia limitów produkcji ropy dla poszczególnych państw, które podpisały porozumienie.
Notowania cen ropy WTI, YTD, źródło: Teletrader.com
Zwolennikami takiego rozwiązania są w największym stopniu Arabia Saudyjska oraz Rosja (która i tak produkowała ostatnio więcej ropy niż wynikało to z limitów), czyli kraje, które mają największy potencjał do natychmiastowej zwyżki produkcji. Natomiast wśród nieprzekonanych znajdują się takie kraje jak Iran, Irak czy Wenezuela: czyli państwa, które nie mają obecnie potencjału do zwiększania produkcji, czy to ze względów politycznych, czy też technicznych.
Przedstawiciele tych państw zaznaczają jednak, że nie będą na siłę blokować zmian w porozumieniu naftowym i są gotowe do kompromisu.
Paweł Grubiak, Prezes Zarządu, Doradca Inwestycyjny w Superfund TFI, 2018.06.21