Donald Trump się pogrąża, giełdy rosną

Drugi tydzień miesiąca jest z reguły spokojny z uwagi na puste kalendarium oraz chęć odpoczynku po fajerwerkach związanych z wcześniejszą publikacją ważnego comiesięcznego raportu z amerykańskiego rynku pracy. Dzisiejsza sesja po części wypisywała się w ten obraz, ale z wyjątkami wynikającymi z trwającej kampanii wyborczej w USA.

Drugi tydzień miesiąca jest z reguły spokojny z uwagi na puste kalendarium oraz chęć odpoczynku po fajerwerkach związanych z wcześniejszą publikacją ważnego comiesięcznego raportu z amerykańskiego rynku pracy. Dzisiejsza sesja po części wypisywała się w ten obraz, ale z wyjątkami wynikającymi z trwającej kampanii wyborczej w USA.

Otóż w niedzielę miała miejsce druga debata prezydencka i liczono na możliwe impulsy z jej strony. Te zostały jednak wyraźnie przysłonięte przez inne wydarzenie związane z weekendowym upublicznieniem nagrania z 2005 roku, na którym Donald Trump, mówiąc bardzo delikatnie, niestosownie odnosił się do kobiet. Pojawiło się sporo komentarzy stwierdzających, że ten utrwalony na taśmie wybryk sprzed lat pogrąży kandydaturę miliardera. Niektórzy znani republikanie wycofali swoje poparcie dla Trumpa, inni nawołują do zmiany kandydata na stanowisko prezydenckie z ramienia konserwatywnej partii. W konsekwencji weekendowe doniesienia wskazywały, że szanse na wygraną kontrowersyjnego miliardera wyraźnie maleją. To prowadziło do wzrostu apetytu na ryzyko, choć w nie tak dużym stopniu, jak można tego było oczekiwań.

Reklama

Pewnym czynnikiem hamującym był powrót Chińczyków po tygodniowym święcie, a wraz z nim wyraźne osłabienie juana. Co prawda inwestorzy już w znacznej mierze uodpornili się na deprecjację chińskiej waluty i negatywne tego konsekwencje, ale wciąż budzi ona pewne obawy, przede wszystkim co do skali dalszych zmian w przyszłości. Tym samym wypadkowa dwóch głównych impulsów dzisiejszego dnia wskazywała na ostrożne wzrosty i je właśnie obserwowaliśmy.

W przypadku warszawskiego parkietu główny indeks WIG wzrósł o nieco ponad 0,5 proc. przy skromnych poniedziałkowych obrotach, które nie przekroczyły 600 mln zł. Ruch ten oznaczał odrobienie piątkowych strat i powrót nadziei na wzrostowe wybicie w dalszej części tygodnia. Jak na razie utrzymuje się jednak konsolidacja, która notabene widoczna jest na większości głównych światowych parkietach. Oznacza ona neutralne nastawienie do akcji, które nie tracą na wartości, tak jak widzieliby to pesymiści, ale też nie zyskują w ślad za chęciami optymistów.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | Donald Trump
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »