Drugi Neapol, tony śmieci na ulicach. Warszawie grozi katastrofa śmieciowa

Warszawie grozi paraliż związany z zagospodarowaniem odpadów. Wszystko za sprawą nierozstrzygniętych przez MPO przetargów, które mają wyłonić podwykonawców. Miejska spółka (MPO) nie widzi problemu i uspokaja, że śmieci będą odpowiednio przetwarzane. Eksperci są przeciwnego zdania i prognozują zator w realizacji tej usługi lub znaczną podwyżkę opłat za nią dla mieszkańców.

Zagospodarowanie odpadów w Warszawie miasto przekazało całkowicie swojej spółce - Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania (MPO). Spółka szuka podwykonawców, którzy pomogą jej zrealizować to zadanie. Trwa drugie już postępowanie przetargowe w tej sprawie. Poprzedni przetarg został unieważniony, choć zdaniem MPO cieszył się zainteresowaniem ze strony podmiotów prywatnych. Eksperci są innego zdania i twierdzą, że w niektórych dzielnicach nikt do przetargu się nie zgłosił.

- Trudno zgodzić się ze stwierdzeniem o niskim zainteresowaniu przetargiem. Odpady muszą zostać przetworzone w regionie ich powstania. Do przetargu mogło stanąć pięć instalacji RIPOK, trzy z nich złożyły oferty, a zainteresowanie postępowaniem wyrażali właściciele wszystkich instalacji - wyjaśnia Wojciech Jakubczak, specjalista ds. komunikacji społecznej MPO w Warszawie.

Reklama

Mimo odzewu przetarg został odwołany i rozpisano nowy. Ale oferenci zaproponowali stawkę co najmniej dwukrotnie wyższą niż wskazana przez MPO. Zdaniem Wojciecha Jakubczaka "wartość zamówienia przyjęta przez zamawiającego wynikała z przeprowadzonego rozpoznania rynku".

Warszawa drugim Neapolem?

Nie zgadza się z tym ekspert Komitetu Ochrony Środowiska Krajowej Izby Gospodarczej Krzysztof Kawczyński.

- Na rynku odbioru i zagospodarowania odpadów po pierwszych 2-3 latach rewolucji śmieciowej, opartej na polityce najniższych cen, do głosu dochodzi ekonomia i rachunek ekonomiczny, który jasno pokazuje, że przy rosnących standardach i obowiązkach w tym zakresie przetargi z przełomu lat 2017 i 2018 kończą się istotnymi (20-40 proc.) zwyżkami cen usług odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych - podkreśla Krzysztof Kawczyński. - Znalezienie wykonawców za cenę sprzed 2-3 lat jest mało realne i może być dla Warszawy bardzo niebezpieczne, bo na końcu może doprowadzić do katastrofy ekologicznej na niespotykaną skalę - dodaje.

Jego zdaniem stolicy grozi powtórka z Neapolu, na ulicach którego kilka lat temu zalegały setki ton śmieci.

Według Krzysztofa Kawczyńskiego problemem jest także przekazanie MPO całości strumienia odpadów Warszawy, co utworzyło pośrednika między miastem a prywatnymi przedsiębiorcami.

Ekspert KIG wyjaśnia, że w Warszawie powstaje ogromna masa odpadów (co najmniej 700 tys. ton rocznie), powstaje również realny problem z ich zagospodarowaniem w regionie centralnym. Od kilku lat niektóre frakcje odpadów z Warszawy migrują do innych regionów, co jest niebezpieczne dla środowiska i samej Warszawy, bo może się to w pewnym momencie skończyć.

Obecnie mamy do czynienia z takim właśnie zwiastunem, czego przejawem są bardzo duże zwyżki cen za oferowane Warszawie usługi, a spółka miejska nie ma potencjału i zaplecza, aby podołać zadaniom, które Warszawa jej przekazała.

Zasadne jego zdaniem jest zatem pytanie, po co Warszawa przekazała całość gospodarki odpadami spółce, skoro od dawna było wiadome, że ma ona problemy i brakuje jej obiektów do zagospodarowania tych odpadów? Zabawa w pośrednika może w skrajnym przypadku doprowadzić Warszawę do bardzo poważnych problemów z odpadami.

- Dzisiaj rynek odreagowuje wcześniejsze przymuszanie operatorów komunalnych do obniżania cen i generowania strat. Dlatego należy się spodziewać, że w konsekwencji przełoży się to na mieszkańców i miasto będzie zmuszone podnieść opłaty o co najmniej 50 proc. Oczywiście z powodu roku wyborów samorządowych będzie pewnie presja, aby unikać tego typu niepopularnych decyzji w 2018 r. i lewarować się przesunięciem środków z rezerw miejskich na gospodarkę odpadami, co jednak tylko doraźnie odsunie te niepopularne decyzje - zaznacza Krzysztof Kawczyński.

MPO broni jednak decyzji miasta o przekazaniu mu całości zagospodarowania odpadów. - Powierzenie odpadów spółce własnej jest powszechną praktyką funkcjonującą z powodzeniem w wielu państwach Europy. Część strumienia odpadów komunalnych z m.st. Warszawy MPO przetworzy we własnych instalacjach, a znaczna część zostanie przekierowana do innych instalacji, wyłonionych w trybie konkurencyjnym, zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych - komentuje Wojciech Jakubczak. (...)

Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania przyjmuje wnioski ofertowe od zainteresowanych podwykonawstwem firm jeszcze do 1 marca. Na wyłonienie podwykonawców będzie miało trzy miesiące.

Bartosz Dyląg

Cały artykuł przeczytasz na stronach Portalu Samorządowego

Pobierz za darmo program PIT 2017

Dowiedz się więcej na temat: śmieci | Warszawa | katastrofa ekologiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »