Duże podatki zniechęcają
Producenci sprzętu high-tech omijają Polskę, inwestując chętniej na Węgrzech. Skłaniają ich do tego lepsze warunki do inwestowania. Telefony GSM czy odtwarzacze DVD produkowane są nad Balatonem, telewizory zaś nad Wisłą.
Zagraniczne firmy elektroniczne inwestują chętniej na Węgrzech i w Czechach niż w Polsce. Jesteśmy co prawda największym producentem telewizorów w tym regionie Europy (6,5 mln sztuk rocznie), ale bardziej zaawansowany technologicznie sprzęt high-tech np. telefony GSM czy magnetowidy powstają nad Balatonem. Nie potrafimy stworzyć takich warunków inwestowania, które przyciągnęłyby duże koncerny - powiedział Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji. Jego zdaniem przegrywamy, bo nie mamy konkurencyjnej oferty jeśli chodzi o ulgi inwestycyjne. Czesi i Węgrzy przesuwają w czasie płacenie VAT za maszyny sprowadzane przez inwestora. Tymczasem w Polsce musi on zapłacić VAT liczony w mln USD na granicy. Będziemy sugerowali rządowi, aby też wprowadził takie uproszczenie - stwierdził Kamiński. Dodał, że Polska jest najdroższym krajem, jeśli chodzi o płacenie podatków.
Na Węgrzech zagraniczne firmy, które w całości eksportują swoje wyroby i zatrudniają miejscowych pracowników płacą 3-proc. podatek dochodowy. Można tam uzyskać ulgi nie tylko w strefie specjalnej, ale budując fabrykę green field w dowolnym miejscu kraju.
Wczoraj rząd objął preferencjami podatkowymi tczewskiej specjalnej strefy ekonomicznej także Kwidzyń, powiększył też obszar krakowskiej SSE. Dzięki temu Philips, który produkuje w Kwidzyniu telewizory będzie mógł zainwestować kilkanaście mln USD w produkcję wyrobów klasy high-tech. Być może Motorola zdecyduje się też na budowę fabryki sprzętu high-tech w krakowskiej SSE, zamiast na Węgrzech.
Nakłady inwestycyjne w przemyśle elektronicznym w Polsce nie są wysokie. W ub.r. roku wyniosły one 109 mln USD, niewiele więcej niż kosztować ma fabryka Motoroli.