Dyskusja o budżecie'03
Dyskusja o założeniach na 2003 r. przyniosła dymisję Marka Belki i przyjęcie wyższego deficytu - 43 mld zł, niż zapowiadał. Potwierdzają się opinie, że będzie to budżet trudny, m.in. z racji przygotowań do UE.
Rząd miał kłopoty z uzgodnieniem założeń do budżetu na 2003 r. zgodnie z propozycją ministra finansów, z deficytem nieprzekraczającym 40 mld zł, jak w tym roku. Po tym, jak zaakceptował deficyt 43 mld zł, przy dochodach 149,5 mld, do dymisji podał się Marek Belka, wicepremier i minister finansów.
Kolejny budżet będzie bardzo trudny z wielu powodów. Kwoty konieczne na współfinansowanie unijnej pomocy - przeciętnie w 25 proc., będą w 2003 r. dwukrotnie większe niż w tym roku. Rośnie także pula środków niewykorzystanych, a które chcemy otrzymać. Bruksela uznała kilka dni temu Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa za upoważnioną do pośrednictwa w przekazie środków z funduszu SAPARD. Tym samym oczekiwany od kilku lat program rusza i teraz trzeba będzie wszystkie zarezerwowane przez ten czas dla nas środki wykorzystać w jednym momencie. Rok 2003 będzie z tego punktu widzenia szczególny też dla innych źródeł pomocy z UE, gdyż to ostatni moment na profity z funduszy przedakcesyjnych; z członkostwem w 2004 r. w UE zyskamy dostęp do funduszy strukturalnych Unii, jeszcze trudniejszych. Ponadto zacznie się wówczas odliczanie w naszym wyścigu do euro, próba wypełnienia warunków udziału w walucie europejskiej.
