Wieczór z walutami i polityką

O 20:00 ukazał się zapis dyskusji na ostatnim posiedzeniu FOMC, czyli komitetu, który steruje polityką monetarną Rezerwy Federalnej. Ogólny nastrój wśród dyskutantów był dobry, w tym przynajmniej sensie, że oczekiwali oni pomyślnego rozwoju gospodarczego Stanów i wzrostu inflacji.

O 20:00 ukazał się zapis dyskusji na ostatnim posiedzeniu FOMC, czyli komitetu, który steruje polityką monetarną Rezerwy Federalnej. Ogólny nastrój wśród dyskutantów był dobry, w tym przynajmniej sensie, że oczekiwali oni pomyślnego rozwoju gospodarczego Stanów i wzrostu inflacji.

Wieści z FOMC i innych miejsc

Wątpliwe jednak, by należało to interpretować jako cokolwiek więcej niż standardowy już scenariusz trzech podwyżek stóp na ten rok - przy czym pierwszy ruch w tym temacie został już wykonany. Dodajmy do tego, że decydenci monetarni Fed przyznali, iż czynnikiem ryzyka jest ewentualne wejście w USA w wojnę handlową z innymi krajami.

A my ze swojej strony możemy wspomnieć też o innej możliwej wojnie - z Rosją o Syrię. Oczywiście wszyscy już trochę na tym świecie żyjemy i niejedną apokalipsą nas straszono: upadkiem ZUS, katastrofami ekologicznymi, bankructwem Grecji i Hiszpanii, rozpadem UE itd. Jak na razie, bieg historii na Zachodzie jest dość spokojny, zwłaszcza od 1945 czy 1989 roku - i dlatego nie sądzimy, by słuszne było przesadne lękanie się o możliwy konflikt. Zresztą, cóż my, szarzy obywatele moglibyśmy uczynić w obliczu wielkich wydarzeń? Chyba tylko inwestować w najtrwalsze aktywa: strzelby i konserwy...

Reklama

Nie można jednak całkowicie odrzucić pesymistycznych scenariuszy, a poza tym zawsze tak czy inaczej powodują one wzrost napięcia, nawet jeśli są hipotetyczne. Spadło zaufanie do dolara, zaś zapiski FOMC tylko nieznacznie obniżyły główną parę: z 1,2380-90 do 1,2350. W skali ostatnich kilku czy kilkunastu dni to skromny ruch, trudno mówić o przełomie. Gracze mają też w pamięci głos Ewalda Nowotnego z EBC, który zasugerował, iż powinno się pomyśleć o podwyżce stopy depozytowej dla euro jako o wstępie do podwyżki pozostałych stóp. Niby nic, a jednak rzecznik EBC uznał za stosowne odciąć się od podbijającego wartość wspólnej waluty poglądu p. Nowotnego. Cóż: wierzymy tylko w zdementowane informacje, czyż nie?

Wzmocnieni kosztem funta

W Polsce RPP utrzymała dotychczasowe stopy. W Wielkiej Brytanii ukazał się odczyt nt. produkcji przemysłowej za luty. Był słaby: oczekiwano +0,4 proc. m/m oraz +2,9 proc. r/r, było +0,1 proc. m/m oraz +2,2 proc. r/r. Funt stracił: o ile rano wykres GBP/PLN wspiął się na 4,8185, o tyle teraz to 4,7930-50.

USD/PLN jest na 3,3820, złoty osiąga swą moc po prostu na zasadzie przełożenia słabości dolara z głównej pary. Z kolei EUR/PLN kontynuuje trend spadkowy, notując 4,1815 i zaburzając klimat wszczęty w połowie lutego. Złoty ma swoją szansę, ale pamiętajmy, że to głównie pochodna niepewności co do dolara. Warunkowo daje to nam jakąś siłę, wszelako praktyka pokazuje, że gdyby naprawdę na świecie zaczęło się dziać "coś poważnego", to kapitał raczej opuszczałby takie miejsca jak nasz kraj.

W protokole RPP mowa była o generalnie dobrych danych makro, ale też o wciąż (zbyt) niskiej inflacji. Zbyt niskiej na to, by podwyższać stopy procentowe. Rada uważa, że powinny one obecnie pozostać bez zmian. Skądinąd wiemy, np. z wypowiedzi szefa NBP, że prawdopodobnie ten stan utrzyma się nawet do końca roku 2019.

Tomasz Witczak

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »