EBC odpala kolejną petardę

Rynki w szczególności mocno reagują dzisiaj na jedno wydarzenie - posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. EBC zgodnie z oczekiwaniami nie zmienił stóp procentowych, ale zdecydował się na przedłużenie programu skupu aktywów, co dodatkowo wsparło odbicie europejskich indeksów. Istnieje jednak tak naprawdę kilka znaków zapytania.

Rynki w szczególności mocno reagują dzisiaj na jedno wydarzenie - posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. EBC zgodnie z oczekiwaniami nie zmienił stóp procentowych, ale zdecydował się na przedłużenie programu skupu aktywów, co dodatkowo wsparło odbicie europejskich indeksów. Istnieje jednak tak naprawdę kilka znaków zapytania.

EBC tak naprawdę lekko namieszał na rynku akcji. Bank pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie i zdecydował się na przedłużenie programu skupu aktywów popularnie nazywanego QE. Rynkowy konsensus wskazywał na przedłużenie programu przy obecnym poziomie na poziomie 80 mld EUR przez 6 miesięcy od marca przyszłego roku, czyli od wtedy, kiedy wygasa obecny program. Bank zdecydował się jednak na przedłużenie programu o 9 miesięcy, lecz z mniejszym poziomem skupu 60 mld EUR miesięcznie.

Wykonując proste obliczenie widać, że podejście wybrane przez EBC przyniesie więcej skupów netto. To właśnie ten fakt doprowadził do odbicia głównych europejskich indeksów oraz do mocnej wyprzedaży europejskiej waluty. EBC poinformował, że perspektywy inflacyjne uległy dostosowaniu, ale w dalszym ciągu trzeba wspierać odbicie inflacji do celu.

Reklama

W tym miejscu pojawia się jednak pierwszy znak zapytania. Nikt nie oczekuje przecież, że EBC po zakończeniu programu zdecydowałby się na zerowe skupy aktywów. Bank tak naprawdę będzie powoli wychodził ze swojego programu wobec czego, teoretycznie możemy mieć do czynienia z realnie mniejszymi przyszłymi skupami ze strony banku. Co więcej jest to tak naprawdę pierwszy krok "bardzo powolnego" wychodzenia z ultra luźnej polityki monetarnej od momentu przejęcia szefostwa w EBC przez Mario Draghiego. Może się okazać, że ruchy na rynkach były zdecydowanie przesadzone i w niedługim czasie może braknąć paliwa, nawet w okresie grudnia, który potocznie zwany jest "rajdem świętego Mikołaja". Na mniej niż godzinę przed końcem sesji w Europie DAX zyskuje 1,52 proc., CAC 40 wzrasta o 0,69 proc., natomiast brytyjski FTSE 100 rośnie zaledwie o 0,26 proc.

Sytuacja nie jest tak dynamiczna w przypadku amerykańskiego rynku. Wczoraj obserwowaliśmy bardzo dynamiczne wzrosty związane z kolejnymi zapowiedziami cięć podatkowych ze strony administracji Trumpa. Dzisiaj jednak rynek reaguje lekkim odwrotem w związku z wczorajszym cofnięciem cen na rynku ropy naftowej. Przed godziną 17:00 S&P 500 traci 0,02 proc., DJIA bez zmiennie 0,00 proc., natomiast Nasdaq wzrasta o 0,16 proc.

Okazuje się, że nacjonalizacja banków w Polsce pozytywnie wpływa na rynek. Oczywiście problemy UniCreditu mogły być hamulcem dla rozwoju Pekao, natomiast w pewien sposób bank zamyka się na zagraniczne rynki. Dzisiaj ogłoszona została decyzja o przecięciu banku Pekao przez PZU oraz Polski Fundusz Rozwoju. Podczas dzisiejszej sesji brylują akcje Alior Banku, który również znajduje się pod jurysdykcją PZU. Akcje tej pierwszej spółki zyskiwały nawet 10 proc., z kolei PZU 3 proc. Na koniec sesji zyskuje również Pekao, który początkiem sesji znajdował się pod kreską. Na koniec sesji WIG20 zyskuje 1,22 proc. i utrzymuje się powyżej 1900 punktów.

Michał Stajniak

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »