Euro - miesięczny komentarz walutowy

W ciągu ostatniego miesiąca kierunek zmianom na międzynarodowym rynku eurodolara nadawał przede wszystkim jeden czynnik. Były nim wydarzenia na amerykańskich giełdach. Nieco na uboczu pozostawały informacje dotyczące rozwoju konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz publikowane dane makroekonomiczne, głównie z USA.

W ciągu ostatniego miesiąca kierunek zmianom na międzynarodowym rynku eurodolara nadawał przede wszystkim jeden czynnik. Były nim wydarzenia na amerykańskich giełdach. Nieco na uboczu pozostawały informacje dotyczące rozwoju konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz publikowane dane makroekonomiczne, głównie z USA.

Do 10 października kurs EUR/USD wzrósł z 0,9750 do 0,9915. Inwestorzy sukcesywnie pozbywali się amerykańskiej waluty z związku z pogarszającą się sytuacją na Wall Street oraz informacjami wskazującymi na zbliżającą się wielkimi krokami możliwość wybuchu wojny w Zatoce Perskiej. Ich obawy budziła w szczególności nowa, stanowcza rezolucja w sprawie Iraku. Indeks Dow Jones spadł do najniższego poziomu od 5 lat, tj. w okolice poziomu 7200 pkt. Najniżej od 6 lat, tj. w okolicy poziomu 1100 pkt, znalazł się również indeks Nasdaq. Amerykańskiej walucie nie udało się znaleźć wsparcia w podawanych danych makroekonomicznych. Aktywność w sektorze wytwórczym we wrześniu spadła. Zarówno indeks Chicago PMI, jak i ISM zniżkowały poniżej magicznej granicy 50 pkt, co oznacza, że sektor przestał się rozwijać. Tylko na krótką metę dolarowi pomogła informacja o spadku stopy bezrobocia w USA we wrześniu (do 5,6 proc.). Był to już drugi miesiąc jej spadku.

Reklama

W kolejnych dniach amerykańska waluta odzyskała z nawiązką poniesione wcześniej straty. Nie dość, że indeksy na Wall Street gwałtownie spadały, to tempo spadku kursu EUR/USD potęgowane było jeszcze fatalnymi informacjami napływającymi z Eurolandu.

Pewnemu złagodzeniu uległo również stanowisko Stanów Zjednoczonych w sprawie Iraku. Wartość euro do dolara zniżkowała z 0,9890 do 0,9690 (tj. o 200 pkt). Inwestorzy z nieobserwowaną od dawna energią kupowali przecenione w ostatnich tygodniach akcje spółek, a kilkuprocentowe wzrosty wartości indeksów stały się standardem. Zwiększoną podaż euro wywołała informacja o tym, że wartość indeksu obrazującego oczekiwania ekonomistów co do rozwoju gospodarki naszych zachodnich sąsiadów, a sporządzanego przez niemiecki instytut ZEW, spadła w październiku do 23,4 pkt, czyli grubo poniżej oczekiwań rynkowych. Wszystko wskazuje na to, że Niemcy prawdopodobnie grubo przekroczą w tym roku dopuszczalny w pakcie Stabilizacji i Rozwoju, 3 proc. poziom deficytu budżetowego. Kłopoty z już ponad 4 proc. deficytem ma również Portugalia. Prawdziwą wyprzedaż euro za dolary spowodowała zaskakująca wypowiedź szefa Komisji Europejskiej Romano Prodiego o tym, że zasady Paktu są "sztywne" i "głupie". Jeżeli dołożymy do tego dymisję holenderskiego rządu oraz obawy inwestorów związane z wynikiem referendum w Irlandii, to spadkom notowań euro trudno się dziwić. Na koniec omawianego okresu kurs EUR/USD skonsolidował się w przedziale 0,9775 - 0,9800.

Wszystko wskazuje na to, że istnieje realna szansa na spadek notowań europejskiej waluty względem dolara w przeciągu najbliższego miesiąca nawet do poziomu 0,95. Zalecamy sprzedaż euro na wzrostach. Jak na razie większość publikowanych przez spółki notowane na Wall Street raportów jest pozytywna, nie jest więc wykluczony dalszy wzrost indeksów, co będzie dodatkowo wzmacniać dolara. Drugi czynnik świadczący za takim obrotem wydarzeń na rynku to niezaprzeczalny fakt, że pomimo swojego słabego stanu, gospodarka Stanów Zjednoczonych i tak znajduje się w o wiele lepszej kondycji niż jej europejska siostra. Największym zagrożeniem dla dolara wydaje się być obecnie rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy | komentarz | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »