Europejskie banki w centrum uwagi

Przez większą część dnia wydawało się, że warszawski parkiet zaliczy kolejną udaną sesję. Jednak ostatecznie indeksy notowane przy Książęcej ugięły się pod presją ogólnie słabszych globalnych nastrojów. Natomiast na szerokim rynku szczególnie ciekawie wyglądały notowania europejskich banków.

Przez większą część dnia wydawało się, że warszawski parkiet zaliczy kolejną udaną sesję. Jednak ostatecznie indeksy notowane przy Książęcej ugięły się pod presją ogólnie słabszych globalnych nastrojów. Natomiast na szerokim rynku szczególnie ciekawie wyglądały notowania europejskich banków.

Choć już zaraz święta i rynki powoli zwalniają obroty, to środa przyniosła ważne rozstrzygnięcia dla europejskich banków. Włoski senat podał dziś pomocną dłoń dla tamtejszego sektora bankowego, zgadzając się na zwiększenie rządowego długu o 20 mld euro. Ta kwota jest jednak stanowczo za mała, aby zażegnać kryzys.

Niemniej jednak jest to dobra wiadomość dla najstarszego pożyczkodawcy na świecie, czyli Monte dei Paschi, który potrzebuje pozyskać do końca roku 5 mld euro dodatkowych kapitałów. Informacja ta nie wpłynęła jednak na włoski FTSE MIB, który zakończył dzień 0,19 proc. na minusie. Tak naprawdę informacja ta mogła być zdyskontowana przez rynek już wczoraj, gdyż indeks wzrósł do okolic ważnego poziomu oporu 19100 punktów. Zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja w Hiszpanii, gdzie indeks IBEX 35 stracił ponad 0,5 proc.

Reklama

Głownie ciążyły mu notowania krajowych banków. Ich walory taniały z uwagi na orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który nakazał im zwrócić zbyt wysokie opłaty związane z oprocentowaniem udzielonych kredytów hipotecznych sprzed maja 2013 roku. Również dosyć słabą sesję ma za sobą francuski CAC 40, który spadł o ponad 0,4 proc. W dół powędrował też londyński FTSE 100 - o niemal 0,2 proc.

Niemiecki DAX zamknął się natomiast w okolicy wczorajszych poziomów. Jeśli chodzi o amerykańską giełdę, to także tam widać słabszy sentyment. Dow Jones podejmuje próbę ataku na magiczny poziom 20 tys. pkt., jednakże indeks obecnie świeci się na czerwono. Po części za spadki na Wall Steet są odpowiedzialne cofające się ceny ropy naftowej z uwagi na nieoczekiwany wzrost zapasów w USA o ponad 2 mln baryłek. Niemniej jednak zmienność jest jak na razie mocno ograniczona.

Jeśli chodzi o warszawski parkiet, to tutaj jeszcze przed startem amerykańskiej sesji można się było spodziewać zielonego zamknięcia. Ostatecznie wszystkie indeksy notowane na GPW zaliczyły spadki względem wczorajszych poziomów. WIG 20 stracił dziś 0,65 proc., ale wciąż znajduje się najwyżej od kwietnia tego roku. Pośród warszawskich blue chipów dobrze radziły sobie banki, a przede wszystkim Alior Bank oraz Peakao - jest to efekt informacji o zwolnieniach, które są efektem planowanej redukcji liczby placówek terenowych, co powinno korzystnie odbić się na zyskowności tych instytucji. W natarciu były też notowania PKN Orlen - byki atakowały dziś historyczne szczyty cen walorów spółki, które zostały ustanowione na początku tego tygodnia.

Michał Dąbrowski

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: centrum uwagi | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »