Francja kolejnym krajem zagrożonym obniżką ratingu

Przeciągające się w czasie negocjacje w amerykańskim kongresie na temat podniesienia ustawowego limitu zadłużenia nadal wpływają negatywnie na rynkowe nastroje. Choć trudno jest wierzyć, że największa gospodarka świata będzie już 2 sierpnia "częściowo niewypłacalna" to inwestorzy sprzedają dolara, lokując fundusze w bezpieczne aktywa.

Przeciągające się w czasie negocjacje w amerykańskim kongresie na temat podniesienia ustawowego limitu zadłużenia nadal wpływają negatywnie na rynkowe nastroje. Choć trudno jest wierzyć, że największa gospodarka świata będzie już 2 sierpnia "częściowo niewypłacalna" to inwestorzy sprzedają dolara, lokując fundusze w bezpieczne aktywa.

Tendencja ta będzie się utrzymywać dopóki nie zostaną podjęte decyzje prowadzące do podniesienia limitu zadłużenia. Stany Zjednoczone już straciły na wiarygodności, co podkreślają agencje ratingowe sugerując, że USA grozi obniżenie ratingu nawet jeśli w terminie zdążą uzyskać zdolność dalszego zadłużania się.

Obecna sytuacja dowodzi że trwający kryzys zadłużenia może dotknąć nawet kraje z najwyższym ratingiem. W Europe problemy z deficytem zaczynają się nasilać we Francji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zakomunikował, że Francja powinna wdrożyć dodatkowe działania, aby obniżyć swój deficyt oraz wdrożyć reformy strukturalne.

Reklama

W przeciwnym wypadku kraj ten nie wykona założonego planu uzdrowienia finansów, co może doprowadzić do obniżenia jego ratingu. Miałoby to niewątpliwie destabilizacyjny wpływ na strefę euro oraz przyczyniłoby się do deprecjacji wspólnej waluty. Inwestorzy przywykli do problemów fiskalnych krajów grupy PIIGS, ale tzw. "stara unia" od dawna cieszyła się najwyższymi ocenami agencji ratingowych.

W efekcie rosnących niepokoi przewidywany jest dalszy wzrost ceny aktywów uznawanych za bezpieczne. Frank szwajcarski w stosunku do dolara oscyluje w okolicach rekordowych poziomów i umacnia się także w stosunku do euro. Cena złota ustanowiła wczoraj kolejny rekord, docierając powyżej poziomu 1628 dolarów za uncje, a w najbliższych dniach spodziewane jest przebicie 1630.

Natomiast niepewna jest przyszłość kursu EUR/USD. W ostatnich dniach umacniał się on na fali niepokojów płynących zza oceanu, natomiast od wczoraj powrócił problem zadłużenia na Starym Kontynencie, co wpływa na deprecjację euro. Kurs EUR/USD po dotarciu do poziomu oporu w okolicach 1,4540 zaczął się osłabiać docierając dziś rano do ceny 1,4360.

W obliczu negatywnych wieści napływających z Europy spodziewana jest dalsze obniżanie się kursu eurodolara. Wpływ na tą parę walutową będą miały dzisiejsze dane na temat koniunktury gospodarczej w strefie euro, które poznamy po godzinie 11:00. Natomiast o 14:30 dowiemy się ile wyniosła tygodniowa liczba bezrobotnych rejestrujących się w urzędach pracy w USA. Od kilku miesięcy utrzymuje się ona powyżej poziomu 400 tys. co jest negatywnym odczytem.

W obliczu braku publikacji danych w polskim kalendarzu makroekonomiczny spodziewane jest dalsze poruszanie się złotego za trendem wyznaczanym przez kurs EUR/USD. Dolar traci w stosunku do złotego od godzin porannych, utrzymując się w okolicach ceny 2,79. EUR/PLN po nocnym wybiciu, które nastąpiło przy okazji obniżonej płynności powinno powrócić do kanału ograniczonego poziomami 3,9850 - 4,0170.

Frank szwajcarski o 9:00 kosztował 3,49 zł i w obliczu napływających z Europy negatywnych informacji spodziewane jest jego dalsze umocnienie względem złotego, które ograniczyć może opór w punkcie 3,5000.

Przemysław Gerschmann

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | Francja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »