Giełdy kończą tydzień spadkami

Piątkowa sesja na światowych rynkach akcji przebiega w raczej minorowych nastrojach. Po kiepskiej sesji azjatyckiej, gdzie traciły wszystkie główne indeksy giełdowe przyszła równie słaba sesja europejska.

Piątkowa sesja na światowych rynkach akcji przebiega w raczej minorowych nastrojach. Po kiepskiej sesji azjatyckiej, gdzie traciły wszystkie główne indeksy giełdowe przyszła równie słaba sesja europejska.

Z najważniejszych indeksów blue chipów ze Starego Kontynentu zyskuje jedynie brytyjski FTSE 100, którego dobrą kondycję można wytłumaczyć ostatnim osłabieniem się funta.

Początek sesji na Wall Street również nie przyniósł zmian w nastawieniu inwestorów. Wszystkie trzy główne indeksy (S&P 500, Dow Jones i Nasdaq) otworzyły się niżej w ostatni dzień tygodnia. Pewien udział ma w tym prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump.

W dzisiejszym wpisie na Twitterze prezydent USA "skrytykował" wysokie ceny ropy, które jego zdaniem nie wynikają z rynkowej wyceny, a są sztucznie podtrzymywane przez państwa z kartelu OPEC. Biorąc pod uwagę, że Trump jest jedną z najbardziej wpływowych osób na świecie nie trudno wyobrazić sobie reakcję rynku na taki komentarz. Po początkowych wzrostach cen ropy zostało już tylko wspomnienie, a zarówno Brent jak i WTI tracą po godzinie 16:00 po około 0,8%. Taki rozwój sytuacji ciąży na notowaniach spółek energetycznych, które stanowią największych "przegranych" początku amerykańskiej sesji.

Reklama

Jeżeli chodzi o trwający sezon wyników to perspektywa dla amerykańskiego rynku akcji jest nieco bardziej optymistyczna. Blisko 70% spółek, które opublikowały już swoje raporty pobiła oczekiwania analityków w kwestii przychodów i blisko 85% pokazało lepsze zyski od prognoz. Dzisiejszy dzień pod tym względem wydaje się być trochę mniej emocjonujący ze względu na brak planowanych publikacji ze strony największych spółek, jednak już w poniedziałek światło dzienne ujrzy raport spółki Alphabet. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to jedna z największych firm na świecie pod względem kapitalizacji ewentualna duża rozbieżność między faktycznym wynikiem, a oczekiwaniami może się przełożyć na trochę bardziej gwałtowne ruchy amerykańskich indeksów.

Sytuacja na polskim parkiecie wpisuje się natomiast w trend dla Europy jak i reszty świata. O godzinie 16:30 indeks WIG20 tracił 0,8%, a najsłabiej radzącym sobie polskim blue chipem był Tauron, który był notowany 2,8% pod kreską. Najlepiej radził sobie Alior zyskując 1,4%.

Filip Kondej

Analityk Rynków Finansowych XTB

x-Trade Brokers DM SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »