Głosowanie za miliard

Budżet, który w sobotę uchwali Sejm ma być ostatnim z długiej serii budżetów wciśniętych w ramy wydatków sztywnych. W tym dniu ważniejsze będzie jednak 1,3 mld zł, które mają być wpisane po stronie dochodów po to, żeby zrównoważyć braki po abolicji, uznanej za niekonstytucyjną oraz po części opłat restrukturyzacyjnych.

Budżet, który w sobotę uchwali Sejm ma być ostatnim z długiej serii  budżetów wciśniętych w ramy wydatków sztywnych. W tym dniu ważniejsze będzie jednak 1,3 mld zł, które mają być wpisane po stronie dochodów po to, żeby  zrównoważyć braki po abolicji, uznanej za niekonstytucyjną oraz po części opłat restrukturyzacyjnych.

Najważniejsze zmiany do rządowego projektu budżetu na 2003 r., nad którymi będą w sobotę głosować posłowie, to nie 388 mln zł odebrane jednym i przekazanie innym, zdaniem posłów bardziej potrzebującym. Do uchwalenia budżetu potrzebne jest poselskie poparcie dla wpisania w dochody 1,3 mld zł, ujawnione jako dodatkowe źródło wsparcia budżetu w momencie, gdy okazało się, że nie będzie w ogóle pieniędzy z abolicji, a z wpłat od restrukturyzujących się przedsiębiorstw wpłynie do budżetu o około połowę mniej niż zostało wpisane wcześniej w projekt budżetu.

Reklama

Te braki w dochodach, sposoby ich sfinansowania oraz nie istniejąca ustawa o abolicji zdominowały drugą poselską dyskusję nad przyszłorocznym budżetem. Nie zastanawiano się więc nad stwierdzeniem wicepremiera Grzegorza Kołodki, że taki budżet jak ten uchwalany właśnie przez Sejm jest już ostatnim, w którym wydatki sztywne stanowią 70 proc. całości wydatków budżetowych. Należy mieć nadzieję, że w nowym budżecie nie będzie też "deficytów", upchanych poza budżetem.

Deklaracja ta była zapowiedzią dwóch wielkich zmian, które miałyby prawo skupić na sobie całą uwagę parlamentu. To nie chodzi o cięcie wydatków, lecz - pozostając cały czas przy narzędziach ostrych - o całkowite wycięcie części z nich z listy budżetowej. Jeśli zapowiedziane terminy zostaną dotrzymane, to już na początku przyszłego roku będzie gotowy rządowy projekt reformy finansów, zawarty w - jak należy się spodziewać - sporym pakiecie ustaw. Przed kilkoma dniami G. Kołodko oświadczył, że pierwsze propozycje będą gotowe nawet wcześniej, bo w już grudniu. A taka reforma, nawet gdyby miała nie dotykać najtrudniejszej, bo społecznej i socjalnej, części wydatków będzie wymagała podejmowania decyzji wartych nie 1 mld zł, lecz wielu miliardów.

Bez ustanowienia nowych zasad dzielenia budżetowych pieniędzy Polska nie ma szans nie tylko na zmniejszenie deficytu budżetowego do 3 proc. PKB; sztywny budżet może się okazać przeszkodą nie do pokonania w dobrym wykorzystaniu pieniędzy z unijnych funduszy.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: głosowanie | głosowania | miliard | glosowanie | budżet | Sejm RP | miliardy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »