GMO: Amflora uderzy w polski rynek

Komisja Europejska zgodziła się na uprawę w krajach UE modyfikowanego genetycznie ziemniaka Amflora. Jednocześnie zapowiedziała, że kraje będą miały więcej swobody we wprowadzaniu zakazu upraw GMO. Decyzją Komisji oburzeni są ekolodzy z Greenpeace.

Amflora to ziemniak wzbogacony przez niemiecki koncern BASF o gen AMRG, przenoszący odporność na antybiotyki. Stanowi drugi gatunek GMO, po kukurydzy MON 810, dopuszczony do uprawy w Unii Europejskiej. Na zatwierdzenie czekał 12 lat, aż w zeszłym roku uzyskał zielone światło Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Żywności.

"Musimy iść naprzód na spotkanie nowych technologii. Moją zasadą jest odpowiedzialna innowacja" - tłumaczył na swojej pierwszej konferencji prasowej zatwierdzony przed trzema tygodniami unijny komisarz ds. zdrowia i ochrony konsumentów Maltańczyk John Dalli. Zgoda KE zapadła w tzw. procedurze pisemnej, a nie na cotygodniowym posiedzeniu komisarzy. W poprzedniej KE komisarz ds. środowiska Stawros Dimas skutecznie przeciwstawiał się zatwierdzeniu Amflory. Teraz - zapewnił Dalli - sprzeciwu nie było. "Decyzja zapadła jednomyślnie" - powiedział.

Reklama

Zadowolony z decyzji KE BASF zapowiedział, że spodziewa się rozpoczęcia komercyjnej uprawy Amflory już w tym roku. Dalli odrzucił oskarżenia, że koncern wywierał presję na przyspieszenie decyzji, by zdążyć przed wiosennym rozpoczęciem prac polowych. "Decyzję poprzedził przewidziany prawem proces i podjęliśmy ją na podstawie danych naukowych. Nie byłoby rozsądne czekać dłużej" - wyjaśnił komisarz.

Amflora nie jest ziemniakiem przeznaczonym do konsumpcji.

Wymyślono go z myślą o produkcji skrobi np. na potrzeby przemysłu papierniczego, choć dopuszczalne będzie też wykorzystanie produktów ubocznych do wyrobu pasz. BASF będzie sprzedawać sadzonki zainteresowanym plantatorom, którzy mają podpisane umowy z zakładami przetwórczymi.

By uniknąć ryzyka zakażenia sąsiednich upraw, KE narzuciła warunki komercjalizacji ziemniaka takie jak na przykład obowiązek zbioru, zanim rośliny wyprodukują nasiona. Dlatego KE zapewnia, że uprawa Amflory będzie ograniczona do konkretnych obszarów i całkowicie bezpieczna dla człowieka i środowiska.

Obrońców środowiska to nie przekonuje. "Jest szokujące, że jedną z pierwszych decyzji nowej KE jest zatwierdzenie GMO. Przez sześć lat przewodniczącemu Jose Barroso nie udało się podważyć danych naukowych kwestionujących bezpieczeństwo modyfikowanego ziemniaka. W nowej KE przepchnął decyzję bez debaty komisarzy" - ubolewał dyrektor Greenepeace ds. rolnictwa Marco Contiero. Jego zdaniem, uprawa Amflory grozi uodpornieniem niektórych bakterii na leki ratujące życie ludzi, np. przeciwko gruźlicy. "Greenpeace wzywa kraje członkowskie, by zabroniły uprawy Amflory na swoim terytorium" - zaapelował Contiero.

Ale unijne prawo nie przewiduje możliwości zakazu GMO (ze względu na zobowiązania w ramach WTO). Jako jedyny kraj członkowski taki zakaz wprowadziła Polska i dlatego Komisja Europejska pozwała ją przed Trybunał Sprawiedliwości UE. Obecnie Sejm pracuje nad zmianą przepisów - nową ustawę o GMO, która nie wprowadza zakazu, ale ma w praktyce uniemożliwić uprawę, KE ocenia wstępnie jako zgodną z unijnym prawem.

Dalli zapowiedział, że wiosną Komisja Europejska przedstawi propozycję zmiany unijnego prawa tak, by dać krajom członkowskim więcej swobody w decydowaniu, czy chcą u siebie GMO. Komisarz nie potrafił przybliżyć kształtu nowych unijnych przepisów. Powiedział tylko, że system UE pogodzi zalecenia naukowców opowiadających się za GMO z polityką rządów. A wiele z nich chce iść za głosem opinii publicznej, która w większości jest GMO przeciwna.

Czy zakazać GMO?

Obecnie w unijnym prawie jest możliwość wprowadzenia klauzul ochronnych, by zakazać uprawy GMO, o ile kraje przedstawią nowe, udokumentowane dane świadczące o ich niebezpieczeństwie. W odniesieniu do MON 810 zdecydowały się na to: Austria, Węgry, Francja, Grecja, Niemcy i Luksemburg. Z drugiej strony, w Hiszpanii, Czechach, Rumunii, Portugalii i Słowacji uprawia się tę odporną na szkodniki zmodyfikowaną kukurydzę na skalę komercyjną. W sumie w całej UE to ok. 100 tys. ha, przy czym 80 proc. upraw przypada na Hiszpanię.

Zanim nowe przepisy UE wejdą w życie, Polska i kraje członkowskie będą musiały przedstawić nowe dane naukowe o zagrożeniu, jakie niesie Amflora, jeśli będą chciały wprowadzić zakaz uprawy tego ziemniaka - ostrzegają eksperci Komisji Europejskiej. Budowę "wspólnego frontu" przeciwko temu GMO zapowiedziały we wtorek Włochy, głośno protestując przeciwko decyzji KE. Z kolei BASF podaje, że na uprawę Amflory ma podpisane umowy z przedsiębiorcami z Niemiec, Czech, Holandii i Szwecji. Zyski z wprowadzenia na rynek ziemniaka koncern ocenia na 30-40 mln euro rocznie.

W UE upłynęło dwanaście lat od zatwierdzenia uprawy kukurydzy MON810. Zgoda wygasła dwa lata temu i powinna być przedłużona, co wróży powrót do publicznej debaty nad przyszłością GMO w Unii Europejskiej. Zdaniem NIK , polscy rolnicy mogą swobodnie, bez żadnych ograniczeń i zezwoleń, uprawiać rośliny genetycznie zmodyfikowane (GMO). W Polsce choć istnieje przepis zakazujący sprzedaż genetycznie modyfikowanego materiału. Rolnicy masowo kupują np. nasiona kukurydzy MON 810 za granicą

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: BASF | komisarz | Greenpeace | kraje | koncern | W.E. | polski rynek | Komisja Europejska | uprawy | MON
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »