Gorąco na rynkach
Zamknięcie tygodnia wypadło na poziomie 1001,71 pkt., najniższym od stycznia 1996 roku. Żadna z czterech zakończonych do tej pory fal spadkowych w ramach trwającej już ponad półtora roku bessy nie była mniejsza niż 20%.
Zamknięcie tygodnia wypadło na poziomie 1001,71 pkt., najniższym od stycznia 1996 roku. Żadna z czterech zakończonych do tej pory fal spadkowych w ramach trwającej już ponad półtora roku bessy nie była mniejsza niż 20%. Jeśli i tym razem zasada ta ma być utrzymana, to WIG20 rozpocznie większą korektę spadków nie wcześniej niż z poziomu 952 pkt. Ponieważ w ramach każdej z wcześniejszych fal spadkowych występowało przynajmniej kilka korekt niższego rzędu, nie należy oczekiwać, że tym razem będzie inaczej. W czasie takich lokalnych zwyżek indeks największych spółek rośnie nie więcej niż 6%. Mimo określonego, silnego trendu, inwestowanie jest teraz obarczone wyjątkowo dużym ryzykiem, ponieważ trendy na światowych rynkach potrafią zmieniać się diametralnie w ciągu jednego dnia.
Ponieważ trend główny ma kierunek spadkowy, wszelkie sygnały kupna mają mniejszą wiarygodność niż sygnały sprzedaży. Dlatego dopiero w oparciu o naprawdę istotne wskazówki, świadczące o zmianie tendencji, podjąłbym decyzję o kupnie akcji. Dopiero zwyżka WIG20 powyżej 1200 pkt. będzie sygnałem istotnej zmiany trendu.