GPW pod presją otoczenia

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły kolejną spadkową sesję. WIG20 stracił 0,96 procent przy 508 mln złotych obrotu. Jednak przebieg handlu był nieco odmienny od poprzednich spadkowych sesji tygodnia. Jeszcze o poranku GPW była pod presją słabości złotego, ale cofnięcie WIG20 w pobliże wsparcia na poziomie 1710 pkt. i próby korekcyjnego odbicia na parach złotowych przełożyły się na odejście WIG20 w pobliże poziomu wczorajszego zamknięcia. W najlepszym punkcie sesji wartość WIG20 była niespełna punkt niższa od finału sesji czwartkowej.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły kolejną spadkową sesję. WIG20 stracił 0,96 procent przy 508 mln złotych obrotu. Jednak przebieg handlu był nieco odmienny od poprzednich spadkowych sesji tygodnia. Jeszcze o poranku GPW była pod presją słabości złotego, ale cofnięcie WIG20 w pobliże wsparcia na poziomie 1710 pkt. i próby korekcyjnego odbicia na parach złotowych przełożyły się na odejście WIG20 w pobliże poziomu wczorajszego zamknięcia. W najlepszym punkcie sesji wartość WIG20 była niespełna punkt niższa od finału sesji czwartkowej.

Kolejne godziny były już słabsze, ale dzień warto zapamiętać jako próbę korekty wcześniejszej przeceny oraz kontry popytu na dolnym ograniczeniu miesięcznej konsolidacji, dla której punktami odniesienia są rejony 1820 pkt. na północy i 1710 pkt. na południu. W praktyce oznacza to, iż rynek pozostał zawieszony w trendzie bocznym, który dominuje na wykresie WIG20 od miesiąca.

Również perspektywa tygodniowa, w której WIG20 stracił 4 procent, nie przyniosła przesilenia. Zamknięcie tygodnia na poziomie 1725 pkt. oznacza, iż rynek największych spółek stale operuje w ramach większej zmienności, ale bez decydującego ruchu, który pozwoli poszerzyć grę do granic tegorocznej konsolidacji, która zamyka WIG20 pomiędzy 2000 pkt. i 1650 pkt. W praktyce oznacza to, iż w nowy tydzień rynek wchodzi w konsolidacji znanej z ostatnich czterech tygodni i temat kierunku potencjalnego wybicia jest kwestią przyszłości.

Reklama

Niestety czynniki techniczne trzeba uzupełnić o zmienne fundamentalne, którymi są presja spadkowa na rynkach wschodzących, słabe dane makro z Polski i sygnały ze sceny politycznej na temat działań związanych z kredytami frankowymi, których problem nasila się dzięki osłabieniu złotego wobec ważnych walut, w tym franka.

Adam Stańczak

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »