GPW: Spokojnie, to tylko korekta

Inwestorzy giełdowi przeżyli wczoraj chwile grozy. Od rana ceny akcji spadały w błyskawicznym tempie. Po południu sytuacja się uspokoiła. Mimo to są pewne sygnały, iż część graczy może niebawem wycofać swoje pieniądze - pisze "Rzeczpospolita".

Od kilku dni notowane na warszawskim parkiecie spółki przeważnie tanieją. Jednym z głównych tego powodów jest odpływ kapitału zagranicznego. To ciągnie indeksy w dół. - Mamy zapytania od klientów. Są ciekawi, czy jest to długoterminowy spadek, czy tylko korekta - mówi Leszek Kasperski, członek zarządu towarzystwa zarządzającego funduszami Arka. - Według nas po takim silnym wzroście, jaki miał miejsce ostatnio, korekta musiała nastąpić. Jednak perspektywy dla rynku nadal są dobre.

To właśnie klienci towarzystw funduszy inwestycyjnych mogą na ostatnich spadkach ucierpieć najbardziej. Przestraszeni takim rozwojem sytuacji mogą zacząć wycofywać z nich swoje pieniądze. Aby temu zapobiec, wczoraj po południu niektóre towarzystwa rozesłały do prasy komunikaty, w których zapewniają klientów, że spadki na giełdzie są przejściowe.

Reklama

Dlatego nie powinni oni obawiać się o los zainwestowanych pieniędzy. Sam jednak fakt rozesłania komunikatu świadczy, iż sytuacja jest trudna. Dotychczas władze towarzystw nie reagowały w taki sposób na bieżące wydarzenia na giełdzie.

Jeśli korekta na giełdzie przedłuży się, inwestorzy mogą zacząć sprzedawać swoje jednostki w funduszach. Tym bardziej, że od 11 maja, gdy indeksy giełdowe osiągnęły historyczne poziomy, wartość jednostek funduszy spadła do czarnego poniedziałku, czyli 22 maja, średnio o 8 procent.

Zdania analityków związanych z rynkiem funduszy inwestycyjnych co do dalszego rozwoju wypadków są podzielone. Konrad Łapiński, zarządzający funduszami TFI Skarbiec, sądzi, że to dopiero połowa korekty i radzi zrealizować zyski z funduszy akcyjnych. Jego zdaniem fundusze akcji czasy świetności mają już za sobą. Łapiński radzi, by na rynek powrócić w roku 2008. W ciągu ostatnich trzech lat w funduszach akcyjnych za każdą zainwestowaną złotówkę otrzymaliśmy średnio 2,5 złotego. Pokusa zrealizowania zysków jest więc bardzo duża.

Innego zdania jest Ewa Radkowska z ING TFI. Według niej nie ma powodów do paniki, chociażby z tego względu, że kondycja gospodarcza Polski jest bardzo dobra.

Więcej na ten temat w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".

INTERIA.PL/Rzeczpospolita
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy | korekta | GPW | sytuacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »