GTC przegrało z bessą

Załamanie koniunktury na giełdzie to podstawowa przyczyna, która spowodowała, że Globe Trade Centre nie ulokował na rynku oferty pierwotnej. Spółka przedłużyła zapisy na akcje i zrezygnowała z debiutu na rynku podstawowym GPW. Zdaniem analityków, bessa na rynku wtórnym może zaszkodzić także innym prowadzonym obecnie nowym emisjom.

Załamanie koniunktury na giełdzie to podstawowa przyczyna, która spowodowała, że Globe Trade Centre nie ulokował na rynku oferty pierwotnej. Spółka przedłużyła zapisy na akcje i zrezygnowała z debiutu na rynku podstawowym GPW. Zdaniem analityków, bessa na rynku wtórnym może zaszkodzić także innym prowadzonym obecnie nowym emisjom.

Obecnie akcje na rynku pierwotnym próbują ulokować (poza developerem GTC) dwie spółki z branży IT - Techmex (2-6.10) i Talex (zapisy w transzy małych inwestorów do 29.09) oraz dystrybutor wózków widłowych i regałów magazynowych - Wandalex (25-29.09).

- Rynek na pewno jest trudny i mogą być kłopoty z uplasowaniem emisji. Myślę, że większe szanse mają małe oferty, jak Talex czy Wandalex. Trudniej, co widać już na przykładzie GTC, które drugi raz ma problemy ze sprzedażą papierów, będzie znaleźć nabywców na duże emisje - powiedział PARKIETOWI Tomasz Mazurczak, dyrektor Departamentu Analiz i Doradztwa DI BRE Banku.

Reklama

Warszawski developer Globe Trade Centre zamierzał ulokować na rynku pierwotnym 700 tys. akcji w transzy inwestorów indywidualnych oraz 2 775 tys. w transzy inwestorów instytucjonalnych. Drobni subskrybenci wykazali jednak mały popyt i w efekcie sprzedaż akcji serii C nie spełniłaby niektórych celów emisji, a zwłaszcza możliwości wprowadzenia walorów na rynek podstawowy GPW (spółka nie osiągnęłaby wymaganego rozproszenia papierów).

Zarząd GTC zdecydował, że akcje z puli małych inwestorów trafią do transzy inwestorów instytucjonalnych. Zapisy w tej transzy, które pierwotnie miały trwać do 28 września, przedłużono do 26 października, a będą mogły złożyć je jedynie podmioty, do których zarząd wystosuje indywidualne zaproszenie. Zdaniem przedstawicieli GTC, ma to zapewnić możliwość dalszych negocjacji z dużymi inwestorami, w tym EBOR-em, który ma objąć akcje GTC minimum za 10 mln USD.

- Podjęte decyzje wynikają z naszej troski o akcjonariuszy. Przy obecnej sytuacji rynkowej chcieliśmy umożliwić inwestorom indywidualnym jak najszybszy zwrot gotówki, a inwestorom instytucjonalnym pozostawić możliwość złożenia zapisu na akcje GTC w trakcie subskrypcji - powiedział PARKIETOWI Alain Ickovics, prezes zarządu GTC. Zwrot wpłat inwestorów indywidualnych, którzy złożyli zapisy, nastąpił już wczoraj.

Zarząd GTC ustalił ostateczną cenę emisyjną walorów serii C na 81,60 zł (17,95 USD). Jest to o ponad 5% niżej od górnej granicy wstępnych widełek i o ponad 18% niżej od wyceny dokonanej przez analityków CDM Pekao SA (oferującego akcje w publicznym obrocie). - Ustalona cena emisyjna wynika z deklaracji dużych inwestorów złożonych w trakcie book-buildingu - dodał prezes Ickovics.

Taki scenariusz emisji GTC oznacza, że spółka ma praktycznie obecnie trzy możliwości. Po pierwsze, po sprzedaży walorów serii C nie decyduje się na debiut na GPW i w przyszłości emituje nowe akcje dla małych inwestorów w celu osiągnięcia wymaganego rozproszenia. Po drugie, może zadebiutować na rynku wolnym GPW. Trzecim potencjalnym rozwiązaniem jest sprzedaż poprzez giełdę części akcji przez obecnych akcjonariuszy lub przyszłych właścicieli akcji serii C i uzyskanie wymaganego rozproszenia.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: przegrała | Globe Trade Centre | GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »