Gwałtowny popyt na "holendra"

Jak podaje "Rzeczpospolita", zapanowała powszechna moda na miejskie rowery holenderskie. Zainteresowanie nimi przez dwa lata wzrosło o 300-400 proc.

Tradycyjny rower miejski tzw. holender, ma koła o średnicy 28 cali z wąskimi oponami do jazdy po asfalcie i twardych drogach, a także szeroką kierownicę. Tymczasem w Polsce dominują rowery górskie o średnicy 26 cali.

Popyt na "holendra" pojawił się, ponieważ szybko przybywają ścieżki rowerowe, a młodzi ludzie naśladując zachodnich rówieśników, coraz częściej podróżują po Europie. 80 proc. polskich klientów to typowi mieszkańcy miast, którzy chcą wprowadzić do swojego życia więcej ruchu.

Dotarcie do dobrych dostawców w Holandii nie jest łatwe i może trwać nawet cztery miesiące. Odbywa się to na zasadzie prób i błędów.

Reklama

W Holandii nie można kupić używanych jednośladów taniej niż za 40 euro. I jest to złom. Stare rowery w dobrym stanie kosztują od 80-100 euro. Przy zamówieniu 100 rowerów trzeba zapłacić 3,5 tys. zł za ich transport. Przy takich wydatkach używane rowery po remoncie muszą kosztować w Polsce minimum 350-600 zł. Co prawda na sprzedaży nowego holendra można zarobić lepiej niż na używanego, ale skłonni zapłacić 2-4 tys. zł stanowią zaledwie 5-8 proc. klientów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rowery | popyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »