Indeksy odrabiają straty, ale problem Grecji pozostaje nierozwiązany

We wtorek najważniejsze indeksy Starego Kontynentu odrabiają straty z poniedziałku. Na półmetku sesji najwięcej zyskiwał frankfurcki DAX, który wzrastał o 1,5 proc. i znajdował się na poziomie 7520 punktów.

We wtorek najważniejsze indeksy Starego Kontynentu odrabiają straty z poniedziałku. Na półmetku sesji najwięcej zyskiwał frankfurcki DAX, który wzrastał o 1,5 proc. i znajdował się na poziomie 7520 punktów.

Indeks niemieckich blue chipów od trzyletnich, intradayowych maksimów na poziomie 7600 punktów, które zostały ustanowione na początku maja dzieli już zaledwie, 80 punktów, czyli niespełna 1,1 proc. Nawet przy ostatniej korekcie indeks zdołał utrzymać się powyżej krótkoterminowej średniej kroczącej. Obecnie DAX znajduje się około 1,2 proc. powyżej szczytów z lutego.

W tym samym czasie także indeks ateńskiej giełdy ASE ustanawiał kilkumiesięczne maksima, jednak od tamtego czasu jego losy potoczyły się w zupełnie inny sposób - indeks ten znajduje się ponad 20 proc. poniżej ustanowionych wtedy szczytów. Dziś główny indeks ateńskiej giełdy testuje dołki ustanowione w czerwcu - po pierwszej eskalacji kryzysu zadłużenia, która zakończyła się otrzymaniem pomocy w ramach Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej w wysokości 110 miliardów euro.

Reklama

Dla porównania od tamtego czasu DAX wzrósł o około 35 proc. Mimo pomocy problem zadłużenia wisi więc nad Grecją niczym miecz Damoklesa. W zdolność do obsługi zadłużenia wątpia agencje ratingowe - w poniedziałek S&P obniżył rating z BB- do B.

Obrazują to również rosnące rentowności obligacji - 5 - letnich wynoszą niemal 16,5 proc., a 2- letnich blisko 25 proc. Różnica między rentownością papierów dłużnych greckich i niemieckich o analogicznym terminie zapadalności wynosi w tej chwili odpowiednio około 13 proc. dla obligacji 5 - letnich i 23,7 proc. dla 5- letnich. Na rekordowych poziomach - 1040 pb dla obligacji 10 - letnich- są również kontrakty CDS.

Łączny dług Grecji stanowi już blisko 143 proc. PKB jednak Lorenzo Bini Smaghi, członek Zarządu ECB, który jest wymieniany w kuluarach jako jeden z możliwych kandydatów na następcę Jean - Claude'a Trichet na stanowisku Prezesa Banku, twierdzi, że restrukturyzacja zadłużenia Grecji ściągnęłaby na ten kraj więcej problemów niż korzyści. Przed takim rozwiązaniem wzbrania się również premier greckiego rządu Jeorjos Papandreu.

Dlatego też bardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie zwiększenie pomocy w ramach EFSF. Doniesienia prasowe sugerują, że na początku przyszłego tygodnia odbędzie się w Brukseli spotkanie, na którym ma być dyskutowane zwiększenie jej o kwotę 60 mld euro.

Zespół GO4X

go4x.pl
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | straty | indeks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »