Inflacja powyżej oczekiwań
Sporo nowych informacji napłynęło dziś na rynek, ale najważniejsze okazało się zachowanie rynków pieniężnych. Rynkowe stopy procentowe ledwie drgnęły mimo działań banków centralnych.
Inwestorzy są więc mocno skonfundowani tym faktem i zdają się nie wierzyć w powodzenie akcji banków centralnych, które chciałyby poprawić płynność na rynkach pieniężnych. Dziś jakby dotarło do wszystkich, że mimo ostatnich obniżek stóp przez FED, rynkowe stopy są wyżej niż były przed obniżkami, że rentowność obligacji o długim terminie zaczyna dyskontować już wzrost inflacji na świecie, że interwencje helikopterów zrzucających gotówkę, jak obrazowo opisał to "Financial Times" mogą okazać się nieskuteczne. Ten fatalizm był dziś obecny na rynkach. Wzrost inflacji w Polsce okazał się mało znaczącym epizodem.
SYTUACJA NA GPW
Inwestorzy mogą zastanawiać się dlaczego rynek spadł dziś tak mocno, skoro wczoraj dawał jaskrawe dowody swojej siły. Słowem, które ciśnie się na usta jest "rozczarowanie". Całkiem jakby dziś właśnie inwestorzy pojęli, że banki centralne, mimo najszczerszych chęci nie są zdolne naprawić szkód wyrządzonych przez banki komercyjne. I że rynek nie nabierze pewności, że wszystko co najgorsze minęło, dopóki ze świata nie napłyną kolejne, bardziej rzeczywiste sygnały o stratach.
Wracając na nasze podwórko - mniej więcej od godz.13 rynek bronił się przed pogłębieniem strat z otwarcia. Nagle przestał i wartość WIG20 spadła o kolejny procent. Lepsza końcówka raczej niewiele zmienia w obrazie rynku. Jedyne, co warte jest uwypuklenia to spadek obrotów w czasie tej spadkowej sesji - podliczono je na 1,5 mld PLN, przez co sama zniżka choć sporych rozmiarów, traci nieco wiarygodność. Potaniały akcje 223. spółek, podrożały 63.
GIEŁDY W EUROPIE
Główne indeksy europejskich parkietów spadły najsilniej od prawie miesiąca w wyniku obaw inwestorów, że zapowiadane działania najważniejszych banków centralnych nie wystarczą, aby uchronić światową gospodarkę przed spowolnieniem. Naturalnie, najbardziej ucierpiały na tym spółki sektora finansowego, którego problemy z płynnością są jednym ze źródeł gorszych perspektyw.
Traciły również spółki surowcowe, które były wyprzedawane w związku z silnie taniejącymi ropą, miedzią i złotem na rynkach towarowych. Warto jednak zauważyć, że przez ostatnie trzy tygodnie nie mieliśmy głębszych spadków i dzisiejsze można uznać za odreagowanie wzrostów trwających od końca listopada. Jest to zdrowa reakcja rynków i jeżeli inwestorów nie zaskoczą jakieś negatywne informacje, obecne wysokie poziomy możemy utrzymać do końca roku. Na pewno będzie na tym zależało zarządzającym funduszami inwestycyjnymi.
Łukasz Mickiewicz, Emil Szweda