Inflacja w Polsce najwyższa od września 2008

Ceny towarów konsumenckich w Polsce rosną najszybciej od jesieni 2008 r., w strefie PKB przyspiesza, a nastroje amerykańskich konsumentów poprawiają się. Głównym niepokojem pozostaje dalszy los Grecji.

Ceny towarów konsumenckich w Polsce rosną najszybciej od jesieni 2008 r., w strefie PKB przyspiesza, a nastroje amerykańskich konsumentów poprawiają się. Głównym niepokojem pozostaje dalszy los Grecji.

Wczoraj inwestorzy z USA dowiedzieli się, że inflacja producentów jest najwyższa od września 2008 r., ale ta wiadomość nie wywołała zauważalnej reakcji. W piątek dane o wzroście cen towarów i usług konsumenckich podał polski urząd statystyczny i okazały się one równie niepokojące. Inflacja CPI w kwietniu przyspieszyła do 4,5 proc. r/r i tym samym znalazła się na najwyższym poziomie od jesieni 2008r. Kursy zagranicznych walut względem złotego po tym komunikacie lekko wzrosły i tuż przed godz. 17 za dolara płacono 2,75 PLN, euro kosztowało 3,92 PLN, a frank podrożał do 3,10 PLN. Za granicą kurs pary euro-dolar poruszał się w okolicy wczorajszych poziomów (1,43 USD), ponieważ pozytywne i negatywne wiadomości z USA i ze strefy euro rozkładały się mniej więcej pół na pół.

Reklama

Lepszy od oczekiwań ekonomistów okazał się wzrost PKB w strefie euro. Niemiecka gospodarka wzrosła o 1,5 proc.r/r (oczekiwano 0,9 proc. r/r), francuska o 1 proc., a PKB całej wspólnoty powiększył się o 2,5 proc. r/r (oczekiwano 2,2 proc. r/r). Z drugiej strony, nagłówkiem dnia w największym serwisie ekonomicznym była wiadomość mówiąca, że ok. 85 proc. inwestorów nie wierzy, że Grecja uniknie bankructwa. Dane z USA inflacji były zgodne z prognozami ekonomistów - ceny w ujęciu miesiąc do miesiąca wzrosły o 0,4 proc. Pozytywnie zaskoczył natomiast odczyt indeksu nastrojów konsumentów, który wzrósł do 72,4 pkt z 69,8 pkt przed miesiącem.

Chwilę przed zamknięciem notowań na GPW WIG20 poruszał się nieco poniżej wczorajszego poziomu zamknięcia, a za granicą nastroje inwestorów można było uznać za neutralne, bo maksymalne wzrosty indeksów nie przekraczały 1 proc., a mocniejsze niż 1 proc. spadki notowały tylko indeksy z Hiszpanii i Turcji.

KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ

Łukasz Wróbel, Noble Securities

Noble Securities S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »